
- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Gdyby nie powszechna emigracja zarobkowa Białystok pobiłby rekordy bezrobocia. Według danych statystycznych oficjalnie bez pracy pozostaje ponad 13 % mieszkańców. Dla porównania w Poznaniu bezrobotnych jest ok. 4,2 % a w Warszawie 4,8 %.
Dramatyczną sytuację Białegostoku łagodzi masowa emigracja zarobkowa. Gdyby jej nie było liczba bezrobotnych sięgnęłaby nawet 25 %.
Za główną przyczynę należy uznać szkodliwą politykę gospodarczą samorządu: wspieranie obcych sieci handlowych i prowadzenie swoistej wojny z białostockim kapitałem - zamykanie rodzimych centrów handlowych i rozpraszanie lokalnej przedsiębiorczości. Ciosy w polski handel i dystrybucję niszczą z kolei polskie lokalne i regionalne firmy produkcyjne.
Żaden samorząd kierujący się interesem społecznym i polską racją stanu nie pozwoliłby na instalację w mieście liczącym niespełna 300 tys. mieszkańców kilkudziesięciu sklepów Biedronka czy Lidl i monopolizowanie spożywczego handlu detalicznego. Nie do pomyślenia jest aby np. analogicznej wielkości miasto niemieckie czy portugalskie pozwoliło na budowę na swoim terenie kilkudziesięciu sklepów PSS Społem i faktyczne oddało obcemu kapitałowi kontrolę nad handlem.
W Białymstoku w okresie rządów Tadeusza Truskolaskiego rozwinął się model klienckiej gospodarki. Miasto funkcjonuje i "rozwija się" dzięki różnego rodzaju dotacjom i zadłużaniu się. Lokalne firmy produkcyjne w dużej mierze zostały pozbawione kanałów dystrybucji i walczą o prawo do egzystencji na rynku krajowym.
Spadek siły nabywczej ludności wskutek zubożenia w połączeniu z eliminacją z rynku lokalnych firm produkcyjnych i usługowych winduje bezrobocie. Nie ma szans na zatrudnienie bo preferowany przez władzę model gospodarki nie dopuszcza normalnego funkcjonowania firm. Obecnie zakładanie działalności gospodarczej często ogranicza się do dwuletniego cyklu: okres niskiego ZUS-u i konsumpcji dotacji. Władza nie jest zainteresowana umacnianiem i promocją polskich firm. Zamiast promować np. polskiego producenta otwiera się outlet m.in. z przysłowiową "markową" odzieżą z Bangladeszu.
Kliencka białostocka gospodarka i dwuletnie firmy są optymalne dla obcego kapitału, ponieważ przy takiej formule nie ma szans na rozwój produkcji ani handlu zdolnego zagrozić interesom obcych sieci handlowych.
To musi się zmienić. Samorząd i władza państwowa ma być rzecznikiem polskiego interesu.
Przeczytaj czy obcy kapitał płaci podatki ?? >>
Białostoczanin uciekł przed bezrobociem do Norwegii, do Tromsø za kołem polarnym (więcej o Tromso w Wikipedii >>).
Fotografie udostępnił Andrzej Jędrzejewski
Reklamy
Aby Białystok był domem kupuj w polskich firmach:
Materiały wykończeniowe www.aneks.pl >>
Producent wędlin Kabo >>
Sklepy z oświetleniem:
Polskie sieci sklepów spożywczych:
Sprzęt komputerowy i serwis www.infosoft.pl >>
Lobos producent >>

- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Po eksmisji z mieszkania lokatorskiego w białostockiej spółdzielni Bacieczki, Andrzej Kępa wraz z rodziną został przesiedlony do baraku przy ul. Kawaleryjskiej (przeznaczonego do wyburzenia).

- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Od czasu przejęcia białostockich tytułów prasowych przez niemiecki kapitał (Verlagsgruppe Passau GmbH) w tutejszej prasie pojawiają się dziwne wpisy na temat polskich przedsiębiorców.
Przykładowo w tekście z 30 kwietnia 2015 r. zatytułowanym "Ul. Kawaleryjska. Sprzedawcy z targowiska będą handlować w święto pracy" przedsiębiorców z ul. Kawaleryjskiej nazywa się "handlarzami". Cytat: "....większość handlarzy widzi w tym okazję do dodatkowego zarobku..."
Zobacz tekst >>
Tego rodzaju wpisów nie znalazłem w odniesieniu do Lidla czy Reala. Co więcej: w prasie tej prawie nie ma artykułów o polskich firmach produkcyjnych i dystrybucyjnych. W Kurierze Porannym nie znalazłem nic o białostockiej firmie Pelikan (produkuje wędliny), czy Lobos (produkuje chemię). Za to jest mnóstwo tekstów o sklepach obcych sieci handlowych.
W mojej ocenie nazywanie polskich przedsiębiorców "handlarzami" jest elementem wojny ekonomicznej z polskim kapitałem. Jest uprawianiem czarnego PR w celu manipulowania nastrojami klientów i kształtowania pożądanych trendów konsumpcyjnych.
W III RP prasa znajdując się w obcych rękach przestała być czwartą władzą stojącą na straży wolności i demokracji a zmienia się w organ propagandowo-prasowy przewidziany do realizacji celów gospodarczych i politycznych na eksploatowanym terytorium.
Kiedyś prosiłem Kurier Poranny o publikacje o charakterze społecznym (Kurier Poranny dla mieszkańców Białegostoku >>) ale prośba pozostała bez odpowiedzi.
W prawdziwie wolnej Polsce niedopuszczalne byłoby zezwolenie na masowy wykup tytułów prasowych przez kapitał obcego państwa (w samych Niemczech takie kupno prasy jest ustawowo zabronione).
Zobacz strukturę własnościową tytułu Kurier Poranny:
Verlagsgruppe Passau GmbH >>
Polskapresse >>
Media Regionalne >>
Kurier Poranny >>

- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Niemiecka/francuska sieć hipermarketów spożywczo-przemysłowych Real, w Białymstoku, na billboardach, reklamuje ziemniaki.... z Izraela!
To ciekawy biznes zważywszy na relację ceny sprzedaży produktu do kosztu transportu kartofli z Bliskiego Wschodu, kosztu ich przechowania, czy kosztu samej kampanii billboardowej.
Inicjatywa handlowa sieci Real jest czytelnym symbolem skali determinacji obcego kapitału w promocji produktów spoza Polski i spoza UE.
Białostoccy producenci żywności, np. Pelikan - o którym pisaliśmy, że sprzedaje z wozów bo jest dyskryminowany - nie mogą liczyć na tak heroiczną finansowo dystrybucję swoich produktów przez obce sieci handlowe.
Ta inicjatywa sieci Real powinna być swoistym wzorem dla Tadeusza Truskolaskiego jak należy dbać o promocję rodzimych producentów i dystrybutorów, dających miejsca pracy i płacących podatki.
Poznaj historię Pelikana z Białegostoku >>

- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Ponowiłem wniosek do Prokuratury Apelacyjnej o pouczenie podległych funkcjonariuszy publicznych o obowiązku zapłaty należnych państwu podatków przy zamawianiu towarów i usług.
W poprzednim roku pisałem o bulwersującej sprawie funkcjonariuszy, którzy przy zamawianiu usług nakłaniali wykonawcę do realizowania zlecenia na lewobez kwitu, żeby było taniej, żeby nie zapłacić podatku VAT i dochodowego. Apelowałem aby funkcjonariusze publiczni, którzy dopuścili się takich zachowań zgłaszali się do wykonawców, dopłacali VAT i dochodówkę oraz odbierali faktury. Jednakapele z 2014 r. pozostały bez odpowiedzi.
Klasyk III RP mówił, że "Państwo polskie praktycznie nie istnieje". Tu w Białymstoku ta mądrość zdaje się w pełni potwierdzać.
Skierowałem kolejne pismo do prokuratury. Temat jest na czasie w kontekście najnowszych wytycznych Ministra Finansów o celach i skuteczności kontroli skarbowych. Zobacz publikację >>
Czytaj o unikaniu zapłaty podatków w Białymstoku:
Gnijący Białystok
Kryzys i rozkład państwa

- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Od roku 2014 – jak dotąd bezskutecznie – staramy się o listę prokuratorów Prokuratury Okręgowej i Rejonowej w Białymstoku.
Mimo że ustawa o dostępnie do informacji publicznej zobowiązuje do udostępnienia danych to w Białymstoku ta norma w przypadku prokuratury na razie nie działa.
Podjęliśmy jednak kolejną próbę...
Żądanie ewidencji prokuratorów ma związek z serią umorzeń spółdzielczych spraw. Z ustaleń wynika, że w Białymstoku umorzono (lub odmówiono wszczęcia) wszystkie znane nam postępowania dotyczące białostockich spółdzielni. Zawiadomienia m.in. dotyczyły nieprawidłowości przy robotach remontowych wykonywanych dla spółdzielni za dziesiątki milionów złotych – w skali całego miasta to setki milionów.
W gronie wykonawców i usługodawców pojawiają się osoby o identycznych nazwiskach jak występujące w prokuraturze. Prokuratura zaprzecza nt. ewentualnych powiązań rodzinnych jednocześnie odmawia szczegółowych danych.
W naszej ocenie wątek ten wymaga wyjaśnienia, gdyż roboty wykonywano np. za stawki 2-3 krotnie wyższe od rynkowych.

- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Wnioskujemy do białostockiej Prokuratury Apelacyjnej o wstąpienie do postępowania lub wytoczenie powództwa w sprawie o "polskie obozy zagłady".
Przed sądem olsztyńskim (w apelacji białostockiej) toczy się proces cywilny przeciwko niemieckiemu tygodnikowi "Focus" o przeprosiny za zniesławianie zwrotem "polski obóz zagłady". Z doniesień prasowych wynika, że olsztyński sąd oddalił powództwo emerytowanej lekarki z Olsztyna, która jako dziecko była więziona w niemieckich obozach w Toruniu i Potulicach k. Piły.
Czytaj informację prasową >>
Sprawa ta powinna być obsługiwana przez prokuraturę. To na prokuraturze w praworządnym państwie ciąży obowiązek reakcji na działania zagrażające interesowi społecznemu i państwowemu a takim działaniem bez wątpienia są akty propagandowej agresji i przypisywania Polakom ludobójstwa i zbrodni popełnionych przez Niemców.
Zobaczymy jak zachowa się białostocka Prokuratura Apelacyjna...

- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Działając w interesie publicznym, przekazujemy do wiadomości wszystkich zainteresowanych treść sądowej ugody zawartej przed białostockim sądem w procesie o kominową dopłatę za ogrzewanie.

- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Przeczytaj: Prawo pięści w szkołach >>
Najwyższa Izba Kontroli sporządziła raport o sytuacji w szkołach prezentując zatrważające wnioski. Autorzy wskazują, że państwowa szkoła jest nieprzyjazna i niebezpieczna. Wskazują na agresję słowną, palenie tytoniu, picie alkoholu, kradzieże i akty wandalizmu.
W mojej ocenie kryzys szkoły wynika z jej przeładowania, z koncentracji dużej liczby uczniów. Szkoły w ostatnich latach przekształcono w swoiste kombinaty, w których edukację i wychowanie młodego człowieka zastępuje wykonanie planu. Gdy klasy liczą 25 osób lub więcej, gdy pierwszaki uczą się na drugą zmianę, gdy do świetlicy jest zapisanych np. 600 uczniów, nie ma praktycznych możliwości by szkoła była bezpieczna lub była w stanie zapewnić odpowiednie warunki nauczania, by mogła rozwijać.
W sytuacji gdy klasa liczy 25 uczniów nie ma realnej możliwości zapewnienia odpowiedniego poziomu nauczania ani tym bardziej bezpieczeństwa. Przyczyna jest banalna: nauczycielom najzwyczajniej brakuje czasu na poświęcenie należnej uwagi uczniom w zakresie wychowania oraz skutecznego przekazania wiedzy. W przypadku słabszych uczniów przy takiej hurtowej formule nauczania ich zaległości mogą jedynie się nawarstwiać i później prowadzić do problemów wychowawczych.
Przeciwieństwem standardów szkoły publicznej opisanych przez NIK jest szkolnictwo prywatne. By lepiej zaprezentować różnice warto posłużyć się przykładem szkoły prywatnej PSP6 przy ul. Boboli 47 w Białymstoku. Szkoła działa od 25 lat. Klasy liczą do 16 osób.
Mniejsze klasy i swoista kameralność nauczania tworzy zupełnie inne warunki pracy dla nauczycieli i uczniów. Nauczyciel ma czas na bezpośredni kontakt ze wszystkimi uczniami. Na bieżąco można wychwycić wszystkie problemy wychowawcze i edukacyjne. W razie potrzeby nauczyciel szybko kontaktuje się z rodzicami w celu wspólnego wypracowania rozwiązania zaistniałego problemu.
Nauczyciel jest przewodnikiem ucznia i partnerem rodziców w wychowaniu. Sprawna komunikacja, bezpośredniość, prawidłowe relacje z uczniami pozwalają w zarodku eliminować patologie znane ze szkoły publicznej. W szkole prywatnej nie ma przyzwolenia na tolerowanie agresji. Nie ma też mowy o dealerach narkotyków, kradzieżach, bójkach, czy znęcaniu się.
Zaletą PSP6 jest stabilność godzin nauczania. Zajęcia zaczynają się zawsze o 8.15 (nie ma drugiej zmiany, np. dla pierwszaków!). Dziecko można zostawić w szkole pod bezpieczną opieką w godz. 7.15 – 17.00. W świetlicy organizuje się zajęcia dla dzieci przebywających w szkole po zakończeniu lekcji. Opiekunki gwarantują bezpieczną zabawę i możliwość odrobienia pracy domowej. Szkoła oczywiście zapewnia wyżywienie. Można zamówić pełne obiady lub zupy. Uczniowie otrzymują mleko i warzywa.
Od trzech lat korzystamy z usług PSP6. Dzięki tej szkole mogliśmy wysłać syna o rok wcześniej do szkoły. O naszym wyborze zdecydowało bezpieczeństwo i wysoki poziom nauczania pozwalający na wszechstronny rozwój dziecka. Jesteśmy pod wrażeniem wyjątkowej troski o uczniów i standardy nauczania. Nauczyciele wyróżniają się zaangażowaniem. Natychmiast zgłaszają wszelkie kwestie wymagające konsultacji z rodzicami. Szkoła PSP6 oferuje zajęcia dodatkowe, kółka zainteresowań, basen. Dodatkowym wyróżnikiem jest nauka gry w szachy oraz na instrumencie (flażolet).
Wszyscy rodzice chcący jak najlepiej zadbać o przyszłość i rozwój swoich dzieci powinni zapoznać się z ofertami szkół prywatnych. Warto inwestować w edukację.
Więcej informacji o szkole PSP6 >>
Tabele z wynikami sprawdzianów >>
Stanisław Bartnik