- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Spalarnia dla stolicy województwa i 9 okolicznych gmin powstanie przy ulicy Andersa w Białymstoku. Mieszkańcy osiedli sąsiadujących z planowaną spalarnią są przerażeni, protestują organizacje ekologiczne.
Niestety decyzję o pozwoleniu na budowę spalarni śmieci posiada już Spółka Komunalna Lech. Powierzchnia Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych obejmie 3,3 ha. Składać będzie się z hali wyładowczej, hali kotła oraz bunkra na odpady. Przewidziana jest również osobna hala na żużel ze spalania śmieci. Żużel wywożony będzie na wysypisko odpadów stałych w Hryniewiczach. Na ten cel został już przygotowany teren pod składowisko żużlu o powierzchni 5,5 ha w gminie Juchnowiec Kościelny.
W Zakładzie Termicznej Utylizacji Odpadów ma być spalanych 120 tys. ton śmieci rocznie. Odpady będą pochodzić z terenu miasta Białegostoku oraz z obszaru 9 gmin podbiałostockich. W ciągu godziny ma być utylizowanych 15,5 tony odpadów. Zaś ze spalania 15,5 tony odpadów w ciągu godziny ma powstać 3,9 tony żużlu.
Deklarację o budowie spalarni Prezydent Miasta zapowiedział już kilka lat temu. Mieszkańców osiedli położonych dalej od planowanej inwestycji ten temat specjalnie nie interesował. Natomiast przeciwko inwestycji o samego początku protestują organizacje ekologiczne, które przypominają, że spalarnia szkodzi środowisku.
Spalarnia ma powstać zaledwie kilka kilometrów od centrum miasta. W okolicy planowanej inwestycji wiatr bardzo często wieje w kierunku Śródmieścia, dlatego dla białostoczan spalarnia będzie oznaczała życie w nieustannym smrodzie.
Prezydent twierdzi, że dzięki nowoczesnej technologii spalarnia będzie nieszkodliwa dla środowiska i mieszkańców. Ale to nie przekonuje wszystkich mieszkańców i ekologów.
Należy pamiętać, że nawet przy zastosowaniu najnowocześniejszych technologii spalarnia nie będzie obojętna dla środowiska. Wiadomo, że nikt z nas nie chce mieć smrodliwej spalarni obok swego domu.
Krzysztof Krasowski
- Szczegóły
Białystok jest bodajże jedynym miastem wojewódzkim posiadającym tylko jeden środek komunikacji miejskiej. Tymczasem np. Niemczech nawet ok. 100 tysięczne miasta posiadają oprócz autobusów linie tramwajowe. Sposób budowy i remontów dróg w Białymstoku powoduje nieustanne korki, co więcej w każdym mieście na świecie rozbudowa dróg zamiast zmniejszenia korków powoduje ich wzrost, wydłużenie czasu dojazdu, większą emisje hałasu i zanieczyszczeń. Przykładowo po przebudowie ul. Mazowieckiej i Legionowej czy Zielonogórskiej i Wrocławskiej przejazd tego samego odcinka zajmuje ok. 5 minut dłużej niż przed "modernizacją" ze względu na sygnalizację drogową.
Tymczasem kosztem budowy 1-5 km drogi rocznie można uruchomić kursy szynobusu na trasie kolei miejskiej np. – Białystok Stadion (Kleosin, Politechnika itp.)
– Nowe Miasto- Zielone Wzgórza stacja przesiadkowa przy pętli autobusów 21, 23, 25
– Zielone Wzgórza stacja przesiadkowa przy „nowym” tunelu Fieldorfa-Nila
– Dworzec PKP Białystok Główny/PKS (centrum przesiadkowe)
– skrzyżowanie ul. Poleska/Sitarska/Częstochowska
– Wiadukt przy rondzie ul. Poleska/Jurowiecka
– Węglówka/ wiadukt przy ul. Sienkiewicza/Wasilkowska/ Towarowa
– Dworzec PKP Białystok Fabryczny -ul Towarowa
– Włościańska/ Piasta (Pieczurki) – ul. Ciołkowskiego
– ul. Baranowicka/ Szosa Baranowicka (Zaścianki) i/lub w kierunku osiedla Białostoczek i Wasilkowa
Dla mieszkańców peryferiów jak Kleosin, Starosielce, Zaścianki mogłoby to skrócić czas dojazdu do centrum autobusami o ile miejskie szynobusy kursowałyby co 15 – 30 minut. Koszt przejazdu szynobusu na trasie Białystok Starosielce - Białystok Główny - Białystok Fabryczny na podstawie informacji PKP Przewozy Regionalne w Białymstoku dla 100 osób to ok. 250 zł).
- Szczegóły
Wtłoczyli nasze dzieci i wnuki do ponad 30-osobowych klas. Podwyższyli wiek emerytalny jednocześnie posyłając 6-latki do szkół. I otworzyli operę. W czwartek 31 października już od rana dziesiątki autobusów z całego województwa zwoziły dzieci do opery. Co grano? Nieistotne, ważne, że był ruch w interesie.
Niezły biznes. Zarabiają przewoźnicy i dyrektor Roberto Skolmowski. Wszystko po to aby dzieci spędzały jak najmniej czasu w szkole. wiem co mówię, byłem wychowawcą. Dzieci chętnie wydadzą 30 złotych na bilet do kina aby tylko być poza szkołą w dniu wyznaczonym do nauki. Tak dalej być nie może. Dlaczego nie likwidują etatów w kuratoriach? Tam pracownicy mają kłopoty z zabiciem czasu. I wszelkie przywileje. Opera w Białymstoku to poroniony pomysł. Jest nowością więc ściąga dzieciarnię i nauczycieli w promieniu 150 km. Opera generuje straty, za które płacimy wszyscy. To czarna dziura bez dna generująca koszty. Pod pozorem obcowania z kulturą "wysoką" zorganizowano mega szmonces absorbowania publicznych pieniędzy.
- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Białostocki Marsz Niepodległości – 10 listopada 2013 roku godz. 17:00 Rynek Kościuszki Plac przed pomnikiem Józefa Piłsudskiego.
- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Tadeusz Truskolaski oferuje do sprzedaży udziały MPEC wycenione na 55,7 mln złotych. Jednocześnie spółka MPEC modernizuje sieć ciepłowniczą za 37 milionów złotych.
W tych realiach ewentualna sprzedaż MPEC za kwotę rzędu 50-60 mln złotych byłaby złotym interesem dla potencjalnego nabywcy, w szczególności, gdy komunalna spółka przynosi kilkumilionowy zysk w skali roku. Dochód generowany przez MPEC nawet na obecnym poziomie dawałby perspektywę kupna na kredyt i spłaty większości kosztów zakupu z bieżących przychodów.
Nie ulega również wątpliwości, że nabywca przystąpi do restrukturyzacji spółki redukując jej koszty w zakresie poziomu zatrudnienia. Zapewne dokona też optymalizacji opłat by zwiększyć rentowność prywatnego MPEC-u.
Zatem tak pokaźna inwestycja w infrastrukturę MPEC, jak przebudowa sieci za 37 mln, będzie bardzo korzystna dla przyszłego nabywcy.
Stanisław Bartnik
- Szczegóły
Dyrektor białostockiego oddziału TVP Grzegorz Sawicki zamierza zwolnić Tomasza Kleszczewskiego, który przez wiele lat był wydawcą białostockiego programu informacyjnego "Obiektyw", wcześniej pracował w "Kurierze Porannym". Wcześniej Sawicki próbował bezskutecznie zwolnić Jerzego Kalinę, autora skandalicznych publikacji o polskim podziemiu niepodległościowym w wydawnictwie "Czasopis". W tym sporze racja leży po stronie Grzegorza Sawickiego. To Sawicki ukrócił partyjnackie praktyki na Włókienniczej, odsuwając od autolansowania polityków PSL i PIS, kórzy mieli największy wpływ na linię programową białostockiego ośrodka telewizji.
- Szczegóły
Do centrum jedziemy autobusem, obwodnice są dla osobówek, przekonuje wiceprezydent Poliński i ujawnia, że na ulicy Sienkiewicza będą wyznaczone buspasy w obu kierunkach!
Ja do centrum nie mogę jechać autobusem, taka mam pracę. A miasto pobiera ode mnie podatki w cenie benzyny. Teraz stojąc w korku będę płacił jeszcze więcej, bo spalę jej więcej. Po co autobusem? Ano ludzie powinni jeździć do ogródków piwnych na Lipową, a potem najlepiej nocnym autobusem po buspasie wrócić do sypialni na Zielone Wzgórza. Jedziesz autobusem, nie zrobisz większych zakupów, buspasy uderzają w handel w centrum, uderzają w jego mieszkańców, boludziom trudniej będzie wyjechać spod swego mieszkania. Autobusy będą teraz punktualne i łatwe do kontroli. Totalna porażka. Centrum powinno być wolne od autobusów. Przystanki w centrum są co 200 metrów. Przecież do centrum najmilej się chodzi piechotą. Np. w Wilnie, Brukseli, dystans pomiędzy przystankami jest większy niż w Białymstoku. Gerontolog doradzał specom od komunikacji?
- Szczegóły
Radni domagają się od prezydenta Truskolaskiego ogłoszenia roku 2014 "Rokiem bez podwyżek". Chodzi o zawieszenie podwyżek za wodę, ścieki, ciepło i podatków od nieruchomości. Miałoby to zdaniem wnioskodawców "pozwolić złapać oddech" mieszkańcom i przedsiębiorcom". Hehee. Oby to nie był ostatni oddech przed zgonem. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że 2 stycznia 2014...
- Szczegóły
Absolwenci Uniwersytetu w Białymstoku nie posiadają kwalifikacji, by pracować w charakterze pracowników socjalnych – uważa suwalski MOPS
Od marca 2010 roku obowiązuje nowelizacja ustawy, która określa kwalifikacje pracowników socjalnych. Dokument ten zawiera szczegółowy wykaz godzin przedmiotów oraz praktyk zawodowych, które absolwent musi zaliczyć.
Katarzyna Dziedzik, rzecznik prasowy UwB uważa, że to kwestia niezrozumienia, albo nieznajomości przepisów przez pracowników suwalskiej instytucji.
Tak samo interpretuje przepisy Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Jego biuro prasowe poinformowało nas, że ustawa obowiązuje od roku akademickiego 2008/2009. Uczelnia nie musiała więc realizować nowego programu kształcenia. Maria Metelska, dyrektor MOPS-u mówi, że odsyła wielu absolwentów, ponieważ ją obowiązują przepisy Ministerstwa Polityki i Spraw Socjalnych, a to inaczej postrzega sprawę.
Jestem absolwentem UwB. To co się tam dzieje uważam za skandal. Ale oczywiście nie ma winnych, że studenci zostają bez pracy. Ktoś nie dopełnił swoich obowiązków i złamał karierę kilku rocznikom studentów. Podobnie dzieje się w sprawie stypendiów socjalnych. Studenci, choć ich rodzice zarabiają mało - odchodzą z kwitkiem. Niekompetentni urzędnicy żądają np. wyroków rozwodowych sprzed 20 lat. Taka jest polityka jednego z najgorszych polskich uniwersytetów. Widocznie rektor uważa, że wystarczy zatrudnić dobrego rzecznika aby mieć spokojną głowę. Wstyd Magnificencjo Etel!