- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Po publikacjach w mediach o wydatkowaniu przez administrację Tadeusza Truskolaskiego 650 tysięcy złotych na renowację parku, w tym zakup drzewek klonów, ławek, latarni z firmy Rosa, koszy na śmieci, stojaków na rowery, skierowaliśmy zapytanie do białostockiej prokuratury okręgowej czy wszczęto postępowanie sprawdzające w związku z zastanawiająco wysoką ceną inwestycji.
Przeczytaj publikację o sprawie renowacji parku >>
Okazuje się, że białostocka prokuratura nie podjęła w tej sprawie żadnych działań i dopiero po interwencji rozpoczęła tzw. postępowanie sprawdzające, ale ostatecznie odmówiła wszczęcia śledztwa lakonicznie wspominając o braku dostatecznych danych uzasadniających popełnienie przestępstwa.
Tymczasem nawet dla laika wydatek rzędu 650 tysięcy złotych może budzić wątpliwości zważywszy na przedmiot zlecenia: m.in. ławki, drzewka, kosze na śmieci itd. Nie potrzeba prokuratora by uznać, że ławki czy kosze wstawione do parku nie kosztują 5 czy 10 tysięcy za sztukę a ich wartość kształtuje się na poziomie kilkuset złotych za sztukę. Podobnie z montażem: nawet jeśli za ustawienie ławki, zamontowanie kosza czy posadzenie drzewka przyjąć 500 złotych za sztukę to i tak nie ma mowy o wydatkach na poziomie kilkuset tysięcy złotych.
Dodatkowe wątpliwości budzi okoliczność, że zamówienie o wartości 650 tys. złotych otrzymała jednoosobowa firma założona zaledwie kilka miesięcy wcześniej!
Zażądaliśmy od prokuratury zebrania danych o ilości, rodzaju produktów (producent, model, symbol katalogowy) użytych w inwestycji bo określić rzeczywistą wartość materiałów i na tej podstawie wycenić koszt robót montażowych. Prokuratura pozyskała tzw. faktury zbiorcze zawierające jedną ogólnikową pozycję. Na podstawie faktur zbiorczych nie sposób ocenić czy kwota 650 tysięcy złotych jest adekwatna do zakresu i przedmiotu robót i w tym kontekście rzeczywiście brak danych dostatecznie uzasadniających popełnienie czynu zabronionego.
W sprawie zostało wniesione zażalenie w związku z rażącymi – w mojej ocenie – błędami postępowania sprawdzającego. I tu dzieje się coś dziwnego! Normalnie zażalenie jest szybko przekierowywane do sądu, który formalnie sprawuje kontrolę decyzji prokuratury. Sąd albo utrzymuje postanowienie w mocy i odwala zażalenie albo uchyla postanowienie i nakazuje prowadzić postępowanie. Czasem prokuratura "sama" decyduje się kontynuować czynności. Tak było np. w sprawie gróźb wysłanych esemesem.
W bieżącej sprawie już dłuższy czas jest cisza. Prokuratura milczy. Nie nadesłano informacji nt. dalszego procedowania zażalenia. Ludzie z branży mówią, że sprawę przetrzymuje się do wyborów. Bo nie wiadomo co będzie po 25 października i nikt nie chce się narazić prowadzeniem albo nieprowadzeniem postępowania.
Przykład postępowania "klonowego" jest dosadnym dowodem bardzo silnego upolitycznienia prokuratury. Prokuratura nie jest niezależnym organem stojącym na straży praworządności – jak powinno być w teorii w demokratycznym państwie. System polityczny III RP bardzo silnie związał prokuraturę z grupami władzy wynaturzając jej działanie.
Prokuratura nie reaguje nie tylko w sprawie "klonów" czy pokrzywdzenia zwykłych obywateli pospolitą przestępczością. Pozostaje bierna w kwestiach zasadniczych. Milczy, gdy Polskę masowo już znieważa się kłamliwymi określeniami "polskie obozy zagłady". Milczy, gdy pseudohistorycy rozpowszechniają kłamstwa fałszujące historię. Nie reaguje, gdy obywatele na własną rękę próbują bronić dobrego imienia Polski (sprawa olsztyńska).
Nie wiem ile jeszcze lat musimy czekać, ale wierzę, że nadejdzie lepszy czas dla Polski. Że w stan spoczynku zostaną przeniesieni sędziowie i prokuratorzy (wywodzący się z PRL a dziś funkcjonariusze III RP). Że zostanie uchwalony kodeks etyczny dla funkcjonariuszy publicznych i każdy otrzymujący nominację na sędziego czy prokuratora będzie ślubował wierność i lojalność Wolnej Polsce. Że zawód sędziego i prokuratora stanie się służbą państwową a nie poświęcaniem dobra państwowego i społecznego na rzecz realizacji celów lokalnych czy krajowych grup interesów.
Niebawem opublikujemy dane o rynkowych cenach ławek, lamp, koszy na śmieci, klonowych drzewek. Oszacujemy rynkową wartość produktów zastosowanych przy renowacji parku za 650 tysięcy złotych.
Oczekuję od lokalnej prokuratury, że wyłączy się z tego postępowania – bo nie można sądzić we własnej sprawie. Oczywistym jest bowiem, że przy tak małym mieście sędziowie i prokuratorzy znają się z samorządowcami.
W sprawie klonów nie trzeba dużo. Wystarczy zabezpieczyć kosztorys inwestycji i faktury zakupu zaksięgowane przez wykonawcę. I wszystko będzie jasne.
- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Prasa niemiecka donosi o wyremontowaniu przez administrację Tadeusza Truskolaskiego "carskiego" budynku przy ul. Boboli 5 z przeznaczeniem na dom dziecka.
- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
III RP wciąż dyskryminuje miliony Polaków, mieszkańców postkomunistycznych spółdzielni. Mamy szansę to zmienić!
Partia KORWiN jako jedyna zaakceptowała postulaty kompleksowej reformy postkomunistycznej spółdzielczości mieszkaniowej. Opowiada się za demokratycznymi wyborami organów, prawem do zmiany zarządcy, dokończeniem uwłaszczenia, kontrolą wydatków i wglądem do dokumentów.
Rządząca koalicja PO-PSL przez 8 lat blokowała zmiany. Wykonywano jedynie pozorowane ruchy m.in. powołując komisję ds. reformy. Ostatecznie z PO wyrzucono Lidię Staroń a partia zdecydowała się na ochronę interesów prezesów spółdzielni. Podobnie sytuacja wygląda z PiS mimo że przed rządami PO-PSL partia ta wniosła duży wkład w uwłaszczenie i przemiany w spółdzielczości. Obecnie PiS zaskakująco milczy nt. reformy.
Zdecydowanym, zaciekłym wrogiem demokratyzacji i uwolnienia ze spółdzielczych dyb 10 milionów Polaków są partie postkomunistyczne: SLD (dawniej PZPR), PSL (dawniej ZSL) i pozostałe lewackie twory w rodzaju Ruchu Palikota.
Zobacz postulowany zakres reformy spółdzielczości mieszkaniowej >>
Przeczytaj o patologiach postkomunistycznej spółdzielczości:
Zobacz skalę eksmisji w postkomunistycznej spółdzielczości >>
Zobacz ja zarabia się na eksmisjach >>
- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
W poprzednim roku pisaliśmy o konieczności pilnej obniżki stawek czynszu w lokalach komunalnych. I doczekaliśmy się. Wreszcie jest wola wśród radnych PiS by znormalizować gospodarkę czynszową.
Kilka dni temu uczestniczyłem w konsultacjach nt. zmiany polityki czynszowej. Nakłaniałem do wdrożenia wolnorynkowego zarządzania lokalami komunalnymi i stosowania stawek zbliżonych do opłat we wspólnotach mieszkaniowych. Dla mieszkańców, często przymusowych klientów budownictwa komunalnego, byłaby to szansa na stabilizację egzystencji i w wielu przypadkach wyrwanie się ze spirali zadłużenia.
Jak pamiętamy administracja Tadeusza Truskolaskiego podniosła czynsze do poziomubodaj najwyższego w Polsce. Równolegle stosowała rabaty, zniżki... i oddłużała. W praktyce niewiele z tego jednak wychodziło poza rozbudową biurokracji na potrzeby obsługi absurdalnego systemu.
Administracja pana Truskolaskiego chyba nawet dziś nie ogarnia, że nie da się uzyskiwać dochodów tam gdzie ich nie ma i nigdy nie było. Niezamożna ludność, korzystająca w dużej części z różnych form pomocy socjalnej nie jest w stanie dawać zysków czynszowych. Wprost przeciwnie: absurdalnie wysoki czynsz sztucznie rozszerza katalog uprawnień do różnych zasiłków i dodatków.
Radni PiS akceptują konieczność zmiany i mają przygotować projekt stosownej uchwały kończący okres polityki czynszowej w wydaniu Truskolaski-PO.
Przeczytaj publikację z 2014 r. o potrzebie racjonalnej gospodarki czynszowej >>
Stanisław Bartnik
- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Tyle razy białostoczanie w ciągu doby odwiedzili kosz na śmieci przymocowany do ściany budynku Upalna 1A zarządzanego przez spółdzielnię Słoneczny Stok.
Zapytano mnie ile mogło być takich odwiedzin w poszukiwaniu aluminiowych puszek i innych przedmiotów mających wartość dla ubogiej ludności. Wydawało mi się, że może 5 osób góra 10. Tymczasem kamery zamontowane na budynku są nieubłagane: 58 osób w ciągu doby! Z zapisu wynika jeszcze coś innego ważnego: klientami tego systemu zarobkowania nie są tylko lumpy. W większości to ludzie, których nikt nie podejrzewałby, iż w nowoczesnym Białymstoku Tadeusza Truskolaskiego nie mają za co żyć. Zaglądają więc do kosza zachowując zasady konspiracji. Przed eksploracją pojemnika rozglądają się wokoło czy aby nikt z sąsiadów czy użytkowników budynku nie widzi i upewniwszy się, że "teren jest czysty", przeszukują szybko kosz. Odchodzą uszczęśliwieni, gdy trafi im się np. aluminiowa puszka.
Narastająca bieda, wysokie bezrobocie to obecnie najpilniejsze problemy społeczne Białegostoku. Władza konsekwentnie unika tematu. Milczy też lokalna niemiecka prasa cukrująca sukcesy pana prezydenta. W tych okolicznościach (kult obcych sieci handlowych i "markowych" bluzek z Bangladeszu) nie ma miejsca na biedę i bezrobocie bo oznaczałoby to rysę na medialnym wizerunku władzy.
Nie ustajemy w wysiłkach by doprowadzić do zmian w białostockiej polityce społecznej, by człowiek, a nie pieniądz, był w centrum zainteresowania, by przywrócić właściwe priorytety: dobro mieszkańców Białegostoku, dobro rodzimej gospodarki a później interesy obcego kapitału. Dziś jest na odwrót.
Złożyliśmy do UM wniosek o utworzenie Obywatelskiego Biura Porad Prawnych udzielającego bezpłatnej pomocy ludności znajdującej się w trudnym położeniu finansowym, rodzinnym, osobistym. Chcemy m.in. zmniejszenia kosztów czynszowych w spółdzielniach, dokończenia powszechnego uwłaszczenia, ograniczenia eksmisji by nie rosły osiedla bronxowe typu Barszczańska czy Dojnowska.
Otrzymaliśmy informację, że nasz wniosek przeszedł kontrolę formalną i został przekazany do dalszej analizy.
Stanisław Bartnik
- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Od lat już staramy się o współdziałanie samorządu w dziele reformy białostockiej postkomunistycznej spółdzielczości.
Chcemy dokończyć kluczowy dla interesu społecznego projekt powszechnego uwłaszczenia mieszkań w myśl zasady, że każdy kto zapłacił za mieszkanie (spłacił jego koszty budowy) powinien zostać jego właścicielem i mieć prawo wyboru zarządcy. Chcemy wspierać obniżenie kosztów zarządzania w spółdzielniach oraz wypracować systemowy mechanizm zapobiegania eksmisjom (raty, zamiana lokali, odpracowywanie).
Dotąd dzięki ciężkiej pracy białostockiego środowiska uwłaszczeniowego udało się w Białymstoku dokonać przełomu i przekształcić na własność ponad połowę ogółu spółdzielczych lokali (przekształcenie we własność tzw. własnościowego prawa do lokalu i lokatorskiego prawa do lokalu). Zaczęły też powstawać pierwsze wspólnoty mieszkaniowe - zrzeszenia uwłaszczonych którzy sprawniej i taniej organizują zarządzanie nieruchomościami.
W ramach tzw. budżetu obywatelskiego złożyliśmy do Urzędu Miejskiego wniosek o utworzenie Obywatelskiego Biura Pomocy Prawnej dla niezamożnej ludności Białegostoku egzystującej w spółdzielczości mieszkaniowej.
Celem projektu jest udzielanie pomocy prawnej dla ubogiej ludności spółdzielni. Przeciwdziałanie niezasadnym eksmisjom. Obniżenie opłat czynszowych dzięki wspieraniu wolnorynkowego wyboru zarządcy. Wspieranie procesu powszechnego uwłaszczenia. Zmniejszenie kosztów remontów dzięki kontroli wydatków.
Za priorytetowe uważamy systemowe zapobieganie eksmisjom i zredukowanie kosztów czynszowych. Liczymy na poparcie projektu przez Caritas, Stowarzyszenie Droga i Eleos. Organizacje te z praktyki wiedzą najlepiej jak destrukcyjna dla człowieka jest bieda, eksmisja i wykluczenie społeczne.
Uruchomienie biura przyniesie następujące pożytki:
- ograniczenie liczby eksmisji i skali bezdomności w Białymstoku,
- zahamowanie rozrostu gett typu Barszczańska, Klepacka, do których trafiają eksmitowani z orzeczonym prawem do lokalu socjalnego;
- zahamowanie spadku cen nieruchomości w sąsiedztwie miejsc koncentracji eksmitowanych;
- redukcję przestępczości będącej efektem eksmisji i wykluczenia społecznego;
- ograniczenie wydatków na sztucznie wymuszaną eksmisjami pomoc socjalną;
- spadek zapotrzebowania na lokale socjalne;
- ograniczenie patologii rodzin i pokrzywdzenia dzieci wywołanego eksmisjami.
- obniżenie opłat za zarządzanie do poziomu wolnorynkowego (koszt zarządzania w białostockich wspólnotach mieszkaniowych wynosi przeciętnie 1-1,20 zł za m2 a w spółdzielniach 1,70-3 zł/m2);
- obniżenie czynszów w mieszkaniach spółdzielczych do poziomu obowiązującego we wspólnotach mieszkaniowych. Miesięczny czynsz wspólnotowy to 200-300 zł a spółdzielczy 400-600 zł;
- poprawa warunków egzystencji najuboższych dzięki oszczędnościom na kosztach czynszowych;
- spadek liczby stale zadłużonych czynszowo gospodarstw domowych;
- mniejsze wydatki Gminy na finansowanie dodatków mieszkaniowych i pomocy socjalnej;
- tańsze remonty i tańsza termomodernizacja bloków, roboty na większą skalę dzięki racjonalnemu wydawaniu pieniędzy mieszkańców (obecnie niektóre białostockie spółdzielnie wskutek braku kontroli wydatków realizują docieplenia bloków po 160 zł netto za m2 choć rynkowa cena detaliczna takich takich robót nie przekracza 100 zł netto za m2);
- obniżenie kosztów czynszowych i poprawa jakości zarządzania zahamuje odpływ z białostockich spółdzielni ludności o lepszej sytuacji ekonomicznej poprawiając płynność finansową spółdzielni;
- niższe czynsze i efektywniejsze remonty zahamują spadek wartości spółdzielczych lokali i spowolnią migrację ludności;
- obniżenie kosztów czynszowych w mieszkaniach spółdzielczych zmniejszy liczbę zagrożonych eksmisjami i wykluczeniem społecznym;
- oddalenie niebezpieczeństwa upadłości spółdzielni.
Oceniamy, że już samo powstanie biura pod patronatem Prezydenta Tadeusza Truskolaskiego oraz przy współpracy z zasłużonymi organizacjami (Caritas, Stowarzyszenie Droga, Eleos) będzie miało prewencyjny charakter wymuszając na zarządach spółdzielni odstąpienie od prowokowania eksmisji dla zysku (np. wielokrotne podawanie do sądu o zapłatę w celu powiększenia długu, w sytuacji gdy dłużnik jest bezrobotny przy jednoczesnym odmawianiu prawa do spłaty przez zamianę lokali czy odpracowanie). Ponadto udzielanie skoordynowanej pomocy włącznie z reprezentacją przed sądem i rekomendacją Prezydenta da szansę na rozstrzygnięcia korzystne dla wszystkich stron.
W wymiarze ekonomicznym systemowe zredukowanie patologii przyniesie miastu milionowe oszczędności w zakresie lokali socjalnych, nakładów na pomoc finansową najuboższym, dodatków mieszkaniowych, pokrywania strat wynikłych z dewastacji i zwalczania przestępczości. Z kolei dla mieszkańców Białegostoku i właścicieli nieruchomości przyniesie wymierne oszczędności czynszowe oraz zahamuje spadek wartości lokali.
Projekt z pewnością oprotestują prezesi spółdzielni bo w ich kieszeni zostanie mniej pieniędzy z zarządzania i gospodarki remontowej a niektóre źródła dochodów, jak zyski z handlu lokalami poeksmisyjnymi, mogą całkiem się urwać.
Protest mogą też podnieść pseudostowarzyszenia dziś otrzymujące wysokie dotacje z UM i działające pod szyldem pomocy wykluczonym społecznie. Dla nich białostockie zarządzanie biedą i eksmisje są sposobem na życie za publiczne pieniądze.
Przeczytaj o eksmisjach w BSM >>
Przeczytaj o mechanizmie pogrążania w zadłużeniu >>
Przeczytaj jak zarabia się na eksmisjach >>
Przeczytaj o roli normalnego samorządu w kwestii polityki społecznej >>
Przeczytaj o skutkach koncentracji eksmitowanych - stratach w mieniu >>
Przeczytaj o spadku wartości nieruchomości w miejscach koncentracji eksmitowanych >>
Przeczytaj apel do Tadeusza Truskolaskiego >>
Autor: Stanisław Bartnik
- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Administracja Tadeusza Truskolaskiego nie lubi polskich firm. Nie lubi też wspierać polskiego przemysłu ani nawet firm z Unii, z której wyciąga dotacje.
Prasa niemiecka zawiadamia, że trwają testy chińskiego autobusu dla białostockiej komunikacji miejskiej. Ostatnie lata pokazują, że Chińczycy mają w Białymstoku prawdziwego przedstawiciela wręcz ambasadora, który dba o chińskie interesy na Podlasiu. Całkiem niedawno szokował pomysłem ściągnięcia Chińczyków i tworzenia centrów dystrybucji chińskiego towaru. Teraz administracja Truskolaskiego dba o zapewnienie udziału w polskim rynku chińskiemu przemysłowi transportowemu - na koszt podatnika.
Bo po co zamawiać produkty polskich firm czy nawet z UE? Po co ma zarabiać polska gospodarka? Niech lepiej zarobią Chińczycy!
Przyznać trzeba, że ta polityka jest zatrważająca. To kolejne działanie (jedno z wielu) przyczyniające się osłabiania polskiej gospodarki i szkodzące dobru społecznemu.
Dla porównania filozofii gospodarczej i dbałości o interes społeczny i państwowy weźmy przykład Niemiec. Postawmy sobie pytanie: czy tamtejsza władza państwowa albo samorządowa myśli np. żeby zamknąć fabrykę Mercedesa albo Opla bo Chińczycy produkują fajne i tańsze auta? Albo czy dochodzi do wniosku, że fabryk aut w Niemczech jest za wiele i z uwagi na ekologię należy zamykać zakłady przemysłowe i otwierać salony sprzedaży chińskich samochodów??
Nie. Niemiec dba o państwowy interes gospodarczy. Takie zachowania tylko w Polsce, w Białymstoku.
Na marginesie warto wspomnieć, że koncern Mercedesa też produkuje autobusy. Może to zainteresuje administrację prezydenta. Zobacz >>
Zobacz publikację o chińskich autobusach na stronie poranny.pl >>
- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Administracja Tadeusza Truskolaskiego skierowała do sądu rejonowego pozew o zapłatę mandatu za jej zdaniem "skasowanie za późno" biletu w autobusie białostockiej komunikacji miejskiej.
Pokrzywdzonej (studentka) zarzucono zbyt późne skasowanie biletu - zdaniem kontrolerów już po rozpoczęciu kontroli.
W rzeczywistości podróżująca weszła do autobusu, zajęła miejsce obok koleżanki, odszukała bilet w torebce i skasowała w kasowniku elektronicznym. W tym momencie z tyłu podeszli do niej kontrolerzy oświadczając, że skasowała bilet za późno.
Do sprawy włączył się ojciec pokrzywdzonej. Odmówił zapłaty nieuzasadnionego mandatu. Sprawa trafiła do sądu. W postępowaniu okazało się, że zgłoszony przez Gminę świadek-kontroler wskazany jako autor protokołu z zatrzymania za jazdę bez biletu zaprzeczył wcześniejszemu stanowisku pełnomocnika Gminy jakoby to on był autorem protokołu dotyczącego wylegitymowania pasażerki i wystawienia mandatu.
Powstała więc uzasadniona wątpliwość co do prawdziwości twierdzeń pracowników administracji Tadeusza Truskolaskiego. W związku z powyższym sąd zgodnie z zasadą procesu cywilnego oddalił powództwo. Wyrok jest nieprawomocny. Nie wiadomo czy Gmina się odwoła.
Sprawa ta staje się ważna w kontekście innego postępowania, w którym bezprawnie ukarano mandatem osobę ubezwłasnowolnioną a następnie skierowano do sądu pozwy o zapłatę. Sąd rejonowy wydał wyroki nakazowe na podstawie oświadczeń pracowników Gminy. Stały się one prawomocne bo ubezwłasnowolniony z oczywistych przyczyn nie był w stanie ich zaskarżyć.
Żądamy w tej sprawie nazwisk osób odpowiedzialnych za wystawienie mandatu, za kierowanie pozwów do sądu, za kierowanie wniosku do komornika. Żądamy danych czy kontrolerzy mają prowizję. Jak postępuje się wobec osób co do których ustali się, że nie mają majątku i nieopłacalne są w tej sytuacji pozwy do sądu. Prosimy też o zwrot nienależnie pobranych pieniędzy (z kosztami to ponad 1400 zł) oraz przeprosiny dla matki chorego.
- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Fotoreportaż z wyjazdu działaczy białostockiego ruchu uwłaszczeniowego do Parlamentu Europejskiego. Czerwiec 2015.