- Szczegóły
Samozwańcza elita teoretyków i ignorantów zawodowo żyjących z edukacji funduje pseudo reformę edukacji.
6 letnie dzieci i 17 letnie dryblasy w jednym gimbusie. Gimbus kursuje o określonych godzinach. Maluchy na świetlicy czekają do godziny 15 socjalizując się w gronie przerośniętych drugoroczniaków z trzeciej klasy gimnazjum. Pani Pomaska widzi jak tatusiowie i mamusie podwożą dzieci pod szkołę swoimi limuzynami i po lekcjach czekają po nie limuzyną innego koloru. A co z dziećmi z prowincji?
- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Portal wpolityce.pl informuje, że niemiecki koncern medialny Verlagsgruppe Passau działający w Polsce pod nazwą Polskapresse stał się właścicielem 90 procent gazet i portali regionalnych.
Portal podaje, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta właśnie zgodził się aby Polskapresse odkupiła od Mediów Regionalnych należących do brytyjskiego koncernu Mecom – wszystkich jego gazet lokalnych, tygodników i portali internetowych. Decyzją polskiego urzędu powstał w Polsce, także regionalnej - monopol informacyjny. Niemiecki monopol.
Dotychczas własnością Polskapresse było 49,8 procenta gazet i portali regionalnych. UOKiK swoją decyzją pozwolił na przejęcie kolejnych 36,8procent.
Decyzja urzędu podporządkowanego rządowi Donalda Tuska oznacza ni mniej ni więcej, jak zdobycie kompletnie monopolistycznej pozycji koncernu, do którego należy m. in. „Dziennik Zachodni”, mocno wspierający autonomistów z RAŚ.
Stanisław Bartnik
- Szczegóły
W ciągu ostatnich 18 miesięcy polscy pogranicznicy zawrócili 52 000 osób, z których aż 83% deklarowało narodowość czeczeńską, byli to obywatele rosyjscy. Czynnikiem, który zachęca obcokrajowców do przekraczania polskiej granicy jest brak konieczności posiadania wizy, gdy chce się swobodnie podróżować po krajach strefy Schengen.
Wcześniej Polska była nieco bardziej pobłażliwa dla Czeczeńców. W latach 2008-2009 3 tysiące z nich otrzymało prawo pobytu w naszym kraju. Tymczasem w latach 2010-2012 liczba ta stopniała do około 600 osób.
- Szczegóły
Wojciech Cejrowski i Beata Pawlikowska byli małżeństwem przez kilka lat, to do dzisiaj mało kto wie, że w ogóle byli razem. Utrzymywali swój związek w tajemnicy. Prawdę wyjawili dopiero 6 lat po ślubie. Co ciekawe, po latach sąd biskupi uznał zawarcie ich małżeństwa za nieważne!
Obecnie Cejrowski poślubił o 20 lat młodszą Joannę Najfeld działaczkę katolicką!
- Szczegóły
Maria W. (69 lat) pożyczyła w dniu 14 stycznia br. kwotę 325 zł. Pożyczkodawcą była firma z Bytomia. Zgodnie z zawartą umową łączna kwota wszystkich kosztów wynosić miała 75 zł. Tak więc pani Maria do oddania miała w dniu 13 lutego br. około 400,00 zł.
Już w dniu 20 stycznia br. właściciel firmy pożyczkowej wystawia wezwanie wekslowe do zapłaty na kwotę 30.000 zł.
Wezwanie to Maria W. odbiera w dniu 25 lutego br.
Pozew do bytomskiego sądu zostaje wniesiony w dniu 18 kwietnia br. (pozew o zapłatę z weksla). W pozwie nie ma informacji, że weksel został wystawiony w związku z udzieloną pożyczką.
Powód jest w posiadaniu weksla in blanco wystawionego przez pozwaną w dniu 14 stycznia 2013r. na kwotę 30.000 zł z terminem płatności na dzień 06 marca 2013r. - czytamy w pozwie.
29 kwietnia sąd wydaje nakaz zapłaty (I Nc 1067/13), od którego pozwana nie wniosła zarzutów.
Sąd nakazuje zapłacić kwotę 30.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami za zwłokę od dnia 7 marca br.do dnia zapłaty.
Pismem z dnia 9 lipca br. komornik sądowy Ryszard Zygmuntowicz z Chorzowa zawiadamia panią Marię, że wszczyna egzekucję z jej mieszkania (KM 1977/13).
Komornik informuje także, że nalicza, zgodnie w wydanym nakazem zapłaty, odsetki w wysokości 10,68 zł dziennie.
- Szczegóły
To nie żart. Na zdjęciu jeden z jachtów zakupionych przez naszą Marynarkę Wojenną. W jakim celu?
Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Poznaniu prowadzi postępowanie w sprawie podejrzenia o korupcję przy zakupie pełnomorskich łodzi żaglowych Delphia dla Marynarki Wojennej. Choć śledztwo jest w toku, Ministerstwo Obrony Narodowej kupiło w tym roku trzy kolejne od tego samego producenta.
W latach 2008–2009 resort obrony kupił 11 jachtówpełnomorskich od firmy Delphia Yacht.
- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Mieszkańcy SM w Sokółce złożyli do zarządu wniosek o dokumenty: umowy o pracę z członkami zarządu, umowy z firmami świadczącymi usługi, faktury.
Władze spółdzielni odmawiają nieodpłatnego udostępnienia dokumentów. Spółdzielcy skierowali wniosek o ukaranie.
Stanisław Bartnik
- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Na tzw. posiedzeniu pojednawczym w dniu 16 października 2013 r. sąd rejonowy w Sokółce nie uwzględnił wniosku o umorzenie postępowania. Pierwszą rozprawę wyznaczono na 18 listopada 2013 r.
Reforma postkomunistycznej spółdzielczości mieszkaniowej jest więc bardzo pożądana i pilna. Po zmianach w przepisach (m.in. realne prawo wyboru zarządcy, demokratyczne wybory, prawo wglądu do dokumentów, prawo decydowania o wydatkach, powszechne uwłaszczenie, przyjęcie zasady prawo majątkowe = członkostwo, zrównanie w uprawnieniach posiadaczy spółdzielczych tytułów do lokali) zniknie problem procesów z art. 212 kk.
Stanisław Bartnik
- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Tym razem członkowie zarządu spółdzielni w Sokółce skierowali do sądu prywatny akt oskarżenia przeciwko mieszkańcowi SM stawiając mu zarzut zniesławienia w pismach kierowanych do organów SM. Aktywnego społecznie spółdzielcę oskarżono, że treści pism poniżyły członków zarządu w opinii publicznej.... choć były kierowane bezpośrednio do organów: zarządu i rady nadzorczej.
Sprawa ta jest bardzo podobna do procesów z art. 212 kk w Hajnówce. Tam również oskarżono o rzekome zniesławienie spółdzielcę kontrolującego termomodernizację bloków, wskazując jako dowód pisma kierowane do organów spółdzielni (domagał się poprawiania robót). Jednak po niezwykle zażartym procesie prawomocnie uniewinniono Tadeusza Mróz. Próba wytoczenia drugiego procesu karnego od razu zakończyła się umorzeniem postępowania.
Działając w interesie publicznym włączyliśmy się do tamtych postępowań. Będziemy również obserwować ewentualny proces w Sokółce. W sprawie został złożony wniosek o umorzenie postępowania w związku z oczywistą bezpodstawnością oskarżenia. Nie może być mowy o zniesławieniu w opinii publicznej w przypadku skierowania pisma do organu zobowiązanego z mocy ustawy do zajmowania się sprawami spółdzielni.
Ponadto nie jest przestępstwem wyrażenie krytycznej opinii. Co do zasady opinie nie mogą być też wartościowane w kategoriach prawda/fałsz, a więc interpretowane jako ewentualne pomówienie.
Artykuł 212 kk wciąż jest ponurą ikoną III RP i swoistym następcą prawnym instytucji cenzury z okresu PRL. Jego obecne brzmienie pozwala na wytoczenie procesu karnego właściwie za każdą wypowiedź, bowiem nieograniczone możliwości w tym zakresie daje sprytna formuła "właściwości... które mogą poniżyć.... w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania". Użyty tryb przypuszczający pozwala na całkowicie dowolne interpretacje przy orzekaniu. W związku z tak specyficzną formułą w procesie z art. 212 kk to oskarżony musi udowodnić, że jest niewinny, co staje się często niewykonalne, gdy za przestępstwo uznaje się np. wygłoszenie krytycznej opinii w rodzaju "nieudacznik piastujący dobrze opłacane stanowisko".
Prezesi spółdzielni chętnie sięgają po art. 212 kk, bo oskarżenie opiera się na złożeniu często subiektywnego oświadczenia, że doszło do zniesławienia. Tryb ten jest bardzo wygodny w porównaniu do postępowania cywilnego o naruszenie dóbr osobistych (art. 24 kc), w którym trzeba udowodnić tezy powództwa.
Reklama
Art. 212 kk w obecnym brzmieniu jest zaprzeczeniem standardów praworządnego państwa i zasad wolności słowa. Mimo podejmowanych akcji społecznych o zniesienie lub modyfikację art. 212 kk (np. kampania "Wykresl212kk.pl" prowadzona przez Helsińską Fundację Praw Człowieka) za utrzymaniem art. 212 kk wciąż opowiadają się politycy upatrujący w nim jeden z ważnych instrumentów sprawowania władzy i kontroli aktywności społecznej.
Stanisław Bartnik