
- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
W ostatnich dniach prezes BSM Stanisław Hołubowski opublikował i rozpowszechnił pismo do mieszkańców osiedli. To na co chcielibyśmy po raz kolejny zwrócić uwagę to różnica jakościowa i mentalna między starym zarządem BSM niżej podpisanym pod tym dokumentem a ludźmi energicznymi, nowocześnie zarządzającymi i otwartymi na konstruktywny dialog jakich zgromadził wokół siebie Paweł Backiel.
Przypomnijmy, Pan Paweł Backiel zamiast atakować i tracić czas na krytykę proponuje program naprawczy BSM, konieczne poprawy statutu, przejrzyste przetargi czy racjonalne i oparte na doświadczeniu zawodowym obniżki czynszów. Dzięki doradcom społecznym nawiązał rzeczywisty dialog z mieszkańcami, udziela porad w swoim biurze a jego popularność, fala ciepłych słów wielu mieszkańców w postaci mail i telefonów po piśmie prezesa utwierdzają nas, że jego program i działania są wyczekiwane i cieszą się dużym poparciem.
Podsumowując, pismo prezesa jest dowodem jego niskich kompetencji, braku otwartości i rzeczywistego zainteresowania sprawami mieszkańców BSM. Zamiast proponować konstruktywne rozwiązania naszych problemów jakie mamy jako mieszkańcy, próbuje dyskusje sprawdzić do osobistych ataków.
Wiesław Niemotko

- Szczegóły
Bójka odbywała się pomiędzy dwoma grupami obstawiającymi ochronę białostockich klubów nocnych podczas Wielkanocy 2011 roku. Proces sądowy rozpoczął się kilka miesięcy później. Z jednej strony tzw. skini, środowisko związane z kibicami piłkarskim, z drugiej bokserzy Hetmana Białystok i dwaj bracia Oksen i Karen narodowości ormiańskiej. Oskarżeni byli wszyscy uczestnicy z obu stron. Najsurowsze wyroki otrzymali "skini" bracia Karol i Tomasz P. Tomasz w tym czasie przebywa już w więzieniu w Hajnówce.
Podpalenia i incydenty, w których oskarżano środowiska tzw. skinów o sprawstwo zaczęły się pod koniec 2011 roku. Na kilka dni przed ogłoszeniem wyroku dokonano podpalenia drzwi na osiedlu Słoneczny Stok, a podejrzenia od razu skierowano na grupę tzw pseudokibiców. Śledczy są pewni że aków tych dokonała dobrze zorganizowana i hermetyczna grupa.
Tylko co osiągnęliby skini, skoro ich przywódcy oczekiwali na wyrok, a jeden z nich był w więzieniu w czasie podpalenia? Dwa tygodnie wcześniej zapadł wyrok na 5 osób oskarżanych o 'nazim', w tym wymienionego wcześniej Karola P.
Komu zależało aby przedstawić Białystok i Podlasie jako województwo ksenofobiczne, antysemickie?
w ostatnich tygodniach trwała medialna presja na sąd, policję i władze miasta w sprawie bezkarnych skinów, nacjonalistów.
Wyrok sądu jest korzystny dla tych oskarżonych, którzy w medialnym odbiorze stają w obronie "uciskanych" rzekomo w Białymstoku cudzoziemców Ormian Oksena i Karena.
Tymczasem z akt sprawy wynika, że napastnicy, czyli tzw. "skini" zostali w bójce najbardziej poszkodowani. Jeden stracił palec, był kopany gdy leżał na ziemi przez grupę "zaatakowanych". Sąd uznał że wszystko działo się w ramach obrony koniecznej. Skazani "napastnicy uciekali", a rzekomo zaatakowani wyruszyli za nimi w pogoń? Taka jest logika sądu w mieście Kononowicza.
Wnioski nasuwają się same. Czy sąd mógł mieć wątpliwości co do niewinności jednych a bezsprzecznej winy drugich w świetle medialnych doniesień o eskalacji rasizmu?

- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Strzały na ul. Zielonogórskiej w Białymstoku. W oknie klatki schodowej bloku należącego do SM Słoneczny Stok widać wyraźne ślady.

- Szczegóły
Wczoraj około godz. 23 z wieżowca przy Mickiewicza (przy komisariacie) wypadł chłopak, prawdopodobnie policjant. Był uczestnikiem imprezy trwającej w pobliskiej restauracji. Oblewano tam nagrody policyjne? Czego dotyczyła impreza? Lokalne media objęły sprawę zmową milczenia.
- Podobno wypadł z 8 piętra.Stoją tam znicze, a plama krwi jest zasypana piachem. To był młody chłopak, towarzystwo było ubrane w koszule, krawaty, a dziewczyny w sukienki i szpilki.
Policja potwierdziła, że o 23.40 dostała zgłoszenie o zwłokach młodego mężczyzny w pobliżu bloku przy ulicy Mickiewicza. Ciało 23-latka trafiło do Zakładu Medycyny Sądowej.

- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Sól w oku pana prezydenta Truskolaskiego, "buntownicy" ze spalarnia.org, wskazują na ekonomiczną i środowiskową absurdalność budowy spalarni w Białymstoku. Publikują na swojej stronie internetowej niewygodne dla władzy informacje, uwagi i wnioski.
W tekście z 19 marca zatytułowanym "Współpraca międzygminna" napisali m.in., że gospodarowanie odpadami poprzez sortowanie jest 10-krotnie tańsze od spalania. Jako alternatywę dla "termicznej obróbki" wskazują na budowaną sortownię w Studziankach. Podają też, że ościenne gminy buntują się przeciw polityce Tadeusza Truskolaskiego i chcą korzystać z usług sortowni zamiast drogiej spalarni.

- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Stanisław Hołubowski, prezes BSM w oficjalnym piśmie atakuje naszą Redakcję, pisząc o Informatorze Mieszkańca BSM „Tak naprawdę jest to niby – gazetka, zawierająca niby – wywiad, z niby – spółdzielcą”.
Prosiliśmy Pana Hołubowskiego o wywiad, ale nie miał odwagi, aby spotkać się i porozmawiać. Miałby wówczas możliwość przedstawienia spraw i problemów Spółdzielni BSM, za pośrednictwem naszego „Informatora”.
Prezes podkreśla w piśmie (maj 2013 r.), że „sytuacja finansowa spółdzielni jest dobra”, ale gdy Mieszkańcy Białostoczka 23 w lutym tego roku, sami poprosili spółdzielnię o remont kanalizacji sanitarnej (bo im ona wybija!) oraz remont klatki schodowej (bo poprzedni był jeszcze w tamtym wieku!), to prezes zbył Mieszkańców, stwierdzając, że „ze względów finansowych nie jesteśmy w stanie zrealizować Państwa prośby”. Kiedy prezes mówi prawdę, a kiedy mówi na „niby”?
Redakcja

- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Prawnicy Gminy Białystok złożyli apelację w toczącej się przed białostockim sądem sprawie o eksmisję z mieszkania w BSM starszej samotnej kobiety. Panią Elżbietę najpierw podał do sądu zarząd spółdzielni za dług w kwocie około 2,4 tys. zł, a następnie skierował pozew o eksmisję. Sąd I instancji uwzględnił powództwo, ale zarazem zasądził lokal socjalny. To nie spodobało się administracji Tadeusza Truskolaskiego, która wystąpiła z interwencją uboczną i apelacją, domagając się pozbawienia prawa do lokalu socjalnego.
Włączamy się do tej bulwersującej sprawy. Po przeanalizowaniu szczegółów okazało się, że pani Elżbieta za 1800 zł na swój koszt wymieniła okna w wynajmowanym mieszkaniu. Ulepszenie, zgodnie z kodeksem cywilnym, powinno być uwzględnione przez spółdzielnię w rozliczeniu czynszu. Jednak z nieznanych przyczyn tego nie zrobiono.
W sprawie został złożony wniosek o przywrócenie terminu i wniesiona apelacja o uchylenie wyroku eksmisji jako bezzasadnego przy zadłużeniu rzędu 600 zł (po zbilansowaniu wartości ulepszenia i zadłużenia).
Stowarzyszenia Nasze Osiedle i Obywatelskie Stowarzyszenie Uwłaszczeniowe poręczyły za p. Elżbietę (udzielenie pomocy żywnościowej w okresie spłaty należności).
Sprawa ta w sposób symboliczny odzwierciedla politykę władzy i prezesów spółdzielni wobec ubogiej ludności. Gdy jesteś stary, chory, bezrobotny lub przeznaczasz rentę na żywność dla małoletnich dzieci bezrobotnej córki lub syna, to nie licz na pomoc ani godne traktowanie. Jesteś tylko pogardzanym przedmiotem, który stał się nieproduktywny i nieużyteczny – więc bezwartościowy dla systemu.
Na przykładzie tego bulwersującego zdarzenia chcę po raz kolejny zaapelować do Tadeusza Truskolaskiego. Degradowanie najuboższej ludności, przyzwalaniem na niezasadne eksmisje nie służy interesom miasta. Konieczne jest samorządowe wsparcie modernizacji spółdzielni (ograniczenie kosztów zarządzania, przetargi, narzędzia zapobiegania eksmisjom, umożliwianie zamiany zarządców). Zmiany te będą korzystne zarówno dla budżetu jak i polityki społecznej (redukcja nakładów na pomoc społeczną, zmniejszenie zapotrzebowania na lokale socjalne).

- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Doradcy ze Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego (jednym z nich jest autor tego artykułu) rozmawiają z mieszkańcami i składają petycje do władz BSM, podpisywane przez spółdzielców.
Rzecz dotyczy funduszu remontowego. Wszyscy mieszkańcy płacą na ten fundusz, ale tylko niektóre bloki są remontowane.
Każdy mieszkaniec ma prawo domagać się określonych inwestycji w ramach tego funduszu. Dlatego w tej sprawie składane są petycje. Złożono ich już ponad dwieście, a poparło je swoim podpisem aż kilka tysięcy spółdzielców.
Mieszkańcy domagają się przede wszystkich remontów w blokach (np. docieplenie budynku, remont klatki schodowej, naprawy nieszczelnego dachu, układanie schodów antypoślizgowych, czy też montowanie drzwi samozatrzaskujących się) oraz inwestycji w obrębie nieruchomości (remont dróg dojazdowych, budowa parkingów i placów zabaw, ułożenie nowych chodników, więcej zieleni i ławek).
Przykładem prostej innowacji jest wymiana światła na czujnik ruchu, gdzie inwestycja zwraca się z rachunków za światło, bo nie ma potrzeby, aby światło zapalało się na całej klatce, podczas gdy wystarczy tylko na danym piętrze lub przy wejściu.
Mieszkańcy wskazują na brak życzliwości ze strony administracji osiedlowej na indywidualnie zgłaszane postulaty, stąd aktywna działalność doradców ze Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego.
Wiesław Niemotko

- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Paweł Backiel (wraz z Krzysztofem Mnichem) jest najbardziej aktywnym członkiem Rady Nadzorczej BSM.
Paradoksalnie Rada Nadzorcza wyraziła nawet „sprzeciw” na aktywną działalność Pawła Backiela – skąd więc ten sprzeciw? Po prostu Backiel działa na rzecz Mieszkańców BSM i Spółdzielni BSM, a nie na rzecz kilku osób, które aktualnie dzierżą władzę. Pewnym ludziom to się nie podoba.
A oto konkretny przykład. W 2008 r. Stowarzyszenie Uwłaszczeniowe (prezesem stowarzyszenia jest Paweł Backiel) przeprowadziło ankietę zawierającą siedem pytań skierowaną do członków spółdzielni BSM.
Jedno z pytań ankiety dotyczyło zagadnienia: „Czy uważa Pan/i za moralne pobieranie przez członków Rady Nadzorczej wynagrodzenia sięgającego nawet 845 złotych za jedno posiedzenie w danym miesiącu?”
Pytanie uświadamiało jak wysokie są diety członków Rady. Wówczas Stanisław Hołubowski, prezes BSM zarzucał na łamach „Kuriera Porannego”: „To zwykły populizm. Wszystkie podane tam liczby są wyrwane z kontekstu. Komuś zależy na tym, żeby namieszać ludziom w głowach”.
Okazało się jednak, że możliwa była zmiana statutu Spółdzielni, która zmniejszyła wynagrodzenie dla członka Rady Nadzorczej, ustaloną w formie ryczałtu z 60 proc. do 20 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę (uchwała Walnego Zgromadzenia nr 1/2009).
Dzięki temu Spółdzielnia BSM oszczędza na dietach członków Rady prawie 100 tysięcy złotych rocznie. Pieniądze te nie trafiają do kieszeni członków Rady, a mogą być przeznaczone właśnie na remonty, o które zabiegają Mieszkańcy.
Doradcy społeczni Stowarzyszenia zebrali już ponad 200 petycji w sprawie remontów bloków, pod którymi podpisało się kilka tysięcy mieszkańców.
Warto podkreślać, że każdy Mieszkaniec BSM płaci na fundusz remontowy, ale tylko niektóre bloki są remontowane. Wszyscy mają prawo domagaćsię realizacji koniecznych inwestycji. Czy w ocenie władz, Mieszkaniec ma tylko płacić i nie interesować się sprawami Spółdzielni BSM?
Janusz Kamiński