- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Stanisław Hołubowski, prezes BSM w oficjalnym piśmie atakuje naszą Redakcję, pisząc o Informatorze Mieszkańca BSM „Tak naprawdę jest to niby – gazetka, zawierająca niby – wywiad, z niby – spółdzielcą”.
Prosiliśmy Pana Hołubowskiego o wywiad, ale nie miał odwagi, aby spotkać się i porozmawiać. Miałby wówczas możliwość przedstawienia spraw i problemów Spółdzielni BSM, za pośrednictwem naszego „Informatora”.
Prezes podkreśla w piśmie (maj 2013 r.), że „sytuacja finansowa spółdzielni jest dobra”, ale gdy Mieszkańcy Białostoczka 23 w lutym tego roku, sami poprosili spółdzielnię o remont kanalizacji sanitarnej (bo im ona wybija!) oraz remont klatki schodowej (bo poprzedni był jeszcze w tamtym wieku!), to prezes zbył Mieszkańców, stwierdzając, że „ze względów finansowych nie jesteśmy w stanie zrealizować Państwa prośby”. Kiedy prezes mówi prawdę, a kiedy mówi na „niby”?
Redakcja
- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Prawnicy Gminy Białystok złożyli apelację w toczącej się przed białostockim sądem sprawie o eksmisję z mieszkania w BSM starszej samotnej kobiety. Panią Elżbietę najpierw podał do sądu zarząd spółdzielni za dług w kwocie około 2,4 tys. zł, a następnie skierował pozew o eksmisję. Sąd I instancji uwzględnił powództwo, ale zarazem zasądził lokal socjalny. To nie spodobało się administracji Tadeusza Truskolaskiego, która wystąpiła z interwencją uboczną i apelacją, domagając się pozbawienia prawa do lokalu socjalnego.
Włączamy się do tej bulwersującej sprawy. Po przeanalizowaniu szczegółów okazało się, że pani Elżbieta za 1800 zł na swój koszt wymieniła okna w wynajmowanym mieszkaniu. Ulepszenie, zgodnie z kodeksem cywilnym, powinno być uwzględnione przez spółdzielnię w rozliczeniu czynszu. Jednak z nieznanych przyczyn tego nie zrobiono.
W sprawie został złożony wniosek o przywrócenie terminu i wniesiona apelacja o uchylenie wyroku eksmisji jako bezzasadnego przy zadłużeniu rzędu 600 zł (po zbilansowaniu wartości ulepszenia i zadłużenia).
Stowarzyszenia Nasze Osiedle i Obywatelskie Stowarzyszenie Uwłaszczeniowe poręczyły za p. Elżbietę (udzielenie pomocy żywnościowej w okresie spłaty należności).
Sprawa ta w sposób symboliczny odzwierciedla politykę władzy i prezesów spółdzielni wobec ubogiej ludności. Gdy jesteś stary, chory, bezrobotny lub przeznaczasz rentę na żywność dla małoletnich dzieci bezrobotnej córki lub syna, to nie licz na pomoc ani godne traktowanie. Jesteś tylko pogardzanym przedmiotem, który stał się nieproduktywny i nieużyteczny – więc bezwartościowy dla systemu.
Na przykładzie tego bulwersującego zdarzenia chcę po raz kolejny zaapelować do Tadeusza Truskolaskiego. Degradowanie najuboższej ludności, przyzwalaniem na niezasadne eksmisje nie służy interesom miasta. Konieczne jest samorządowe wsparcie modernizacji spółdzielni (ograniczenie kosztów zarządzania, przetargi, narzędzia zapobiegania eksmisjom, umożliwianie zamiany zarządców). Zmiany te będą korzystne zarówno dla budżetu jak i polityki społecznej (redukcja nakładów na pomoc społeczną, zmniejszenie zapotrzebowania na lokale socjalne).
- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Doradcy ze Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego (jednym z nich jest autor tego artykułu) rozmawiają z mieszkańcami i składają petycje do władz BSM, podpisywane przez spółdzielców.
Rzecz dotyczy funduszu remontowego. Wszyscy mieszkańcy płacą na ten fundusz, ale tylko niektóre bloki są remontowane.
Każdy mieszkaniec ma prawo domagać się określonych inwestycji w ramach tego funduszu. Dlatego w tej sprawie składane są petycje. Złożono ich już ponad dwieście, a poparło je swoim podpisem aż kilka tysięcy spółdzielców.
Mieszkańcy domagają się przede wszystkich remontów w blokach (np. docieplenie budynku, remont klatki schodowej, naprawy nieszczelnego dachu, układanie schodów antypoślizgowych, czy też montowanie drzwi samozatrzaskujących się) oraz inwestycji w obrębie nieruchomości (remont dróg dojazdowych, budowa parkingów i placów zabaw, ułożenie nowych chodników, więcej zieleni i ławek).
Przykładem prostej innowacji jest wymiana światła na czujnik ruchu, gdzie inwestycja zwraca się z rachunków za światło, bo nie ma potrzeby, aby światło zapalało się na całej klatce, podczas gdy wystarczy tylko na danym piętrze lub przy wejściu.
Mieszkańcy wskazują na brak życzliwości ze strony administracji osiedlowej na indywidualnie zgłaszane postulaty, stąd aktywna działalność doradców ze Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego.
Wiesław Niemotko
- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Paweł Backiel (wraz z Krzysztofem Mnichem) jest najbardziej aktywnym członkiem Rady Nadzorczej BSM.
Paradoksalnie Rada Nadzorcza wyraziła nawet „sprzeciw” na aktywną działalność Pawła Backiela – skąd więc ten sprzeciw? Po prostu Backiel działa na rzecz Mieszkańców BSM i Spółdzielni BSM, a nie na rzecz kilku osób, które aktualnie dzierżą władzę. Pewnym ludziom to się nie podoba.
A oto konkretny przykład. W 2008 r. Stowarzyszenie Uwłaszczeniowe (prezesem stowarzyszenia jest Paweł Backiel) przeprowadziło ankietę zawierającą siedem pytań skierowaną do członków spółdzielni BSM.
Jedno z pytań ankiety dotyczyło zagadnienia: „Czy uważa Pan/i za moralne pobieranie przez członków Rady Nadzorczej wynagrodzenia sięgającego nawet 845 złotych za jedno posiedzenie w danym miesiącu?”
Pytanie uświadamiało jak wysokie są diety członków Rady. Wówczas Stanisław Hołubowski, prezes BSM zarzucał na łamach „Kuriera Porannego”: „To zwykły populizm. Wszystkie podane tam liczby są wyrwane z kontekstu. Komuś zależy na tym, żeby namieszać ludziom w głowach”.
Okazało się jednak, że możliwa była zmiana statutu Spółdzielni, która zmniejszyła wynagrodzenie dla członka Rady Nadzorczej, ustaloną w formie ryczałtu z 60 proc. do 20 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę (uchwała Walnego Zgromadzenia nr 1/2009).
Dzięki temu Spółdzielnia BSM oszczędza na dietach członków Rady prawie 100 tysięcy złotych rocznie. Pieniądze te nie trafiają do kieszeni członków Rady, a mogą być przeznaczone właśnie na remonty, o które zabiegają Mieszkańcy.
Doradcy społeczni Stowarzyszenia zebrali już ponad 200 petycji w sprawie remontów bloków, pod którymi podpisało się kilka tysięcy mieszkańców.
Warto podkreślać, że każdy Mieszkaniec BSM płaci na fundusz remontowy, ale tylko niektóre bloki są remontowane. Wszyscy mają prawo domagaćsię realizacji koniecznych inwestycji. Czy w ocenie władz, Mieszkaniec ma tylko płacić i nie interesować się sprawami Spółdzielni BSM?
Janusz Kamiński
- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Właśnie ukazał się drugi numer „Informatora Mieszkańca BSM”. Poradnik spółdzielcy jest bezpłatny. W najbliższych dniach powinien już trafić do Państwa skrzynek pocztowych – do każdego Mieszkańca Białostockiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Jeśli do kogoś z Państwa nie dotrze „Informator” – to prosimy na początku przyszłego tygodnia o kontakt z Redakcją.
W drugim numerze przeczytać można:
Rozmowa z Krzysztofem Mnichem pt. „Może być taniej w BSM” – w ramach cyklu wywiadów z postaciami związanymi z Białostocką Spółdzielnią Mieszkaniową.
„Gdzie jest prezes?” – artykuł o bezskutecznej próbie umówienia się na rozmowę ze Stanisławem Hołubowskim, prezesem BSM.
„Fundusz Remontowy” – materiał o petycjach dotyczących przeprowadzania inwestycji poprawiających warunki mieszkaniowe w ramach funduszu remontowego. Podpisy zbierane są przez doradców ze Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego i składane przez Pawła Backiela, członka Rady Nadzorczej BSM.
„Bezpłatna telewizja” – felieton o możliwości montowania przez spółdzielnie mieszkaniowe zbiorczych anten do odbioru telewizji cyfrowej, które umożliwiają darmowy odbiór wielu programów. Niestety Zarząd BSM jak do tej pory odmawia tego prawa Mieszkańcom bloku przy ul. Wołodyjowskiego 8E. Sprawa dotyczy jednak całej Spółdzielni BSM i wszystkich Mieszkańców.
„Dziękujemy” – podziękowania Redakcji za głosy poparcia i uwag ze strony Czytelników.
Jako Redakcja pracujemy społecznie i serdecznie zapraszamy wszystkich chętnych do współpracy – do pisania artykułów na różne tematy, również dotyczących BSM.
Redagując notatkę biograficzną w „Informatorze” popełniliśmy pomyłkę. Jak ktoś słusznie zauważył „Błędy w życiu się zdarzają. To co się liczy, to reakcja na błąd” – za pomyłkę redakcyjną przepraszamy i jednocześnie ją prostujemy: Pan Krzysztof Mnich dodatkowo ukończył studia z zakresu zarządzania zasobami ludzkimi na Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie (MBA).
Życzymy przyjemnej lektury.
Redakcja
- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Gazeta Współczesna w artykule „Ta spółdzielnia jest najtańsza! Czynsz wynosi..” (autor Wojciech Jakubicz) dokonała analizy czynszów w białostockich spółdzielniach.
Okazało się, że różnica – w zależności od spółdzielni – wynosi nawet 120 zł, a różnica pomiędzy najtańszą spółdzielnią, a Spółdzielnią BSM wynosi aż 97 zł (przy symulacji kosztów dla czteroosobowej rodziny zamieszkującej w mieszkaniu o powierzchni 50 mkw).
Co prawda analiza została dokonana w kwietniu 2011 r., ale nadal pokazuje skalę różnic. Obliczenia „Współczesnej” (jako obiektywnego medium) wskazuje, iż BSM jest jedną z najdroższych spółdzielni w Białymstoku.
Gdyby ceny czynszu udało się obniżyć do najniższych cen w innych spółdzielniach, to tak jakbyspółdzielca BSM miał wolne od płacenia czynszu w listopadzie i grudniu. W jednej spółdzielni za takie samo mieszkanie czynsz może wynieść ponad 4 tysiące rocznie, a w innej ponad 5 tysięcy. Obecnie ceny poszły jeszcze w górę, jeśli chodzi o rok 2012 i 2013.
Ponadto BSM ma większe możliwości niż inne spółdzielnie. Bloki Spółdzielni mają jedną z najlepszych lokalizacji w mieście (Białostoczek, Centrum, Przyjaźń, Sienkiewicza, Tysiąclecia) – i z tego tytułu mogą czerpać większe dochody z nieruchomości: za wynajem pomieszczeń gospodarczych i reklamę na blokach. Takie dodatkowe dochody powinny przyczyniać się w większym stopniu do obniżania kosztów, ale wiele zależy od „racjonalnego gospodarowania” – jak ujął to prezes „najtańszej” spółdzielcy. BSM nadal pozostaje jedną z najdroższych, gdzie mieszkańcy muszą płacić więcej za swój czynsz.
Od Redakcji: Temat kosztów funkcjonowania Spółdzielni BSM będziemy poruszać w kolejnych artykułach na portalu.
- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Niedawno od firmy zajmującej się dociepleniami budynków otrzymaliśmy informację, że w jednej z białostockich dużych spółdzielni niespodziewanie zaakceptowano, zamiast ceny 160 zł netto za m2, stawkę 80 zł za m2 za kompleksowe docieplenie elewacji standardową technologią styropianem grubości ok. 10 cm. 80-100 zł netto za m2 to według ludzi z branży rynkowa cena termomodernizacji w Białymstoku.
Podejrzewamy, że ta nagła obniżka ma związek z naszymi publikacjami o zawyżaniu cen i kosztów uzyskania przychodu w spółdzielczych inwestycjach. Ponadto zaskakujący spadek ceny może wiązać się ze śledztwem toczącym się z udziałem biegłych, dotyczącym robót termomodernizacyjnych w spółdzielni w Hajnówce. Wykonawcami prac w hajnowskiej spółdzielni były m.in. firmy znane z dociepleń w wysokich cenach w Białymstoku. Normą w spółdzielczych robotach w Białymstoku była stawka rzędu 160 zł za m2, a wcześniej 170 zł, 200 a nawet 210 zł.
Aktualnie poddajemy kontroli wszystkie znane nam z ostatnich kilku lat białostockie postępowania prokuratorskie z zawiadomień spółdzielców, dotyczące zarzutów o nieprawidłowości przy dociepleniach bloków oraz zakupie innych usług. Wprost trudno w to uwierzyć, ale wszystkie zgłaszane sprawy zakończyły się umorzeniem lub odmową wszczęcia śledztwa (Słoneczny Stok, BSM, Rodzina Kolejowa, Elemencik, Bacieczki, Zachęta, SM im. Mickiewicza, Wielkoblokowa). Sytuacja ta wydaje się ewenementem na skalę krajową.
Każdy kto posiada wiarygodne informacje o okolicznościach akceptowania dociepleń bloków za stawki 160 zł (i wyższe) jest proszony o kontakt.
e-mail:
- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Spółdzielnia nie jest dla biednych ludzi. Przekonał się o tym mieszkaniec SM Słoneczny Stok, który otrzymał rachunek za ogrzewanie około 44-metrowego mieszkania za sezon 2011/2012 na kwotę ponad 11 tys. złotych. Spółdzielnia nie ma sobie nic do zarzucenia.
Każdy kto jest chory, starszy albo ma małe dzieci, mieszkając w SM Słoneczny Stok powinien dwa razy się zastanowić zanim skorzysta z ogrzewania. W niektórych przypadkach, wskutek stosowanej przez władze proporcji 50% kosztów stałych i aż 50% kosztów rozliczanych podzielnikami oraz globalnym ryczałcie 6 zł/m2, szczególnie w emeryckich blokach dochodzi do sytuacji, że tylko kilka mieszkań z ogółu np. kilkunastu lub kilkudziesięciu ma wskazania na podzielnikach. Gdy tak się zdarzy to koszt tzw. jednostki drastycznie rośnie a dopłaty sięgają astronomicznych kwot.
- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Białostocka prokuratura umorzyła (lub odmówiła wszczęcia) wszystkie znane nam postępowania przygotowawcze z zawiadomień członków białostockich spółdzielni: Elemencik, Wielkoblokowa, BSM, Bacieczki, Słoneczny Stok, Rodzina Kolejowa, Zachęta, Budowlani.
W Białymstoku można np. bez problemu docieplać spółdzielcze bloki po 170 a nawet po 210 zł za m2, gdy w tym czasie cena rynkowa kompleksowego docieplania standardową technologią nie przekracza 100 zł za m2. Można też bezkarnie, po 100 zł od łba, kupować głosy poparcia przed walnym zgromadzeniem w spółdzielni. Można również bez obawy wydać 5 mln zł czynszowych pieniędzy na inwestycje giełdowe, a na termomodernizację bloków zaciągnąć kredyt. Oczywiście można wielokrotnie odmawiać członkom spółdzielni udostępniania faktur i umów.
To wszystko można w Białymstoku.