Członkowie dużej spółdzielni liczącej około 30 tys. mieszkańców odkryli, że zarząd podwyższa im urzędową cenę wody i w rozliczeniach lokalowych nalicza opłaty powiększone o nieoficjalną marżę spółdzielni.

Spółdzielcy są oburzeni bo ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych jednoznacznie zabrania uzyskiwania korzyści majątkowych kosztem swoich członków.

O ile wyższa cena wody i jakie pieniądze rocznie dla prezesów?

Pokrzywdzeni zebrali dane o obowiązujących urzędowych cenach wody oraz stawkach stosowanych przez zarząd w latach 2013-2021. Ustalili też, że w spółdzielni szacunkowo zużywa się 600 tys. m3 wody rocznie.

Urzędowa cena wody składa się z dwóch składników: kosztu wody oraz kosztu odprowadzenia ścieków. Łączna taryfa urzędowa obowiązująca w ich mieście, np. w 2013 roku, wynosiła 9,30 zł/m3, a spółdzielnia naliczała mieszkańcom 10,45 zł/m3 w okresie styczeń - lipiec i 10,33 zł/m3 od sierpnia do grudnia 2013 r. Różnica (marża spółdzielni) wyniosła 1,15 zł/m3 (I-VI) i 1,03 zł/m3 (VII-XII), co według szacunku pokrzywdzonych w skali roku przyniosło zarządowi kwotę około 0,654 mln złotych.

W ocenie spółdzielców podobna sytuacja wystąpiła w pozostałych latach:

2014 r. - dochód zarządu na marżowaniu wody około 0,504 mln zł

2015 r. - dochód 0,579 mln zł

2016 r. - 0,636 mln zł

2017 r. - 0,606 mln zł

2018 r. - 0,678 mln zł

2019 r. - 0,837 mln zł

2020 r. - 0,642 mln zł

2021 r. - 0,456 mln zł

Według skarżących zarząd spółdzielni mógł w badanym okresie uzyskać z nieuprawnionego zawyżania ceny urzędowej wody nawet 5 mln złotych dochodu. Co ciekawe ceny wody wykazywane przez spółdzielnię w rocznych sprawozdaniach finansowych również nie pokrywają się ze stawkami urzędowymi.

Zawiadamiający domagają się od prokuratury doprowadzenia do naprawienia wyrządzonej szkody oraz zbadania kto i w jaki sposób przejmował pieniądze pozyskane z doliczania marży do urzędowej ceny wody i odprowadzania ścieków. Czy np. transferowano je ze spółdzielni przez podstawione jednoosobowe firmy wystawiające fikcyjne faktury na niewykonane w rzeczywistości dostawy i usługi? Czy może poprzez księgowanie w koszty spółdzielni fałszywych umów o dzieło od osób fizycznych na równowartość zysków z zawyżania ceny urzędowej albo tworzenie lokat bankowych przez spółdzielnię i następnie dokonywanie wypłat na rzecz osób fizycznych.

Ta ostatnia metoda wyprowadzania pieniędzy - choć nieprawdopodobnie zuchwała - byłaby zdaniem księgowych najtańsza i w pełni możliwa, bowiem w rzeczywistości nikt realnie nie kontroluje sprawozdań finansowych, a tym bardziej operacji bankowych prezesów. Tzw. lustracje są wzorcową fikcją bowiem lustratorów wybierają i opłacają prezesi spółdzielni zrzeszeni w związkach rewizyjnych. Z kolei ewentualne badanie sprawozdań finansowych przez zewnętrzne firmy odbywa się również na zasadzie, że to prezesi rekrutują i opłacają podmiot badający, zatem nie ma możliwości by przeprowadził on audyt na niekorzyść zarządu.

Jesteśmy bardzo ciekawi jak potoczy się ta sprawa. Dotychczasowa praktyka pokazuje, że sposób zarządzania i naliczania opłat to w rozumieniu art. 3 prawa spółdzielczego "prywatna" sprawa spółdzielni - czyli w praktyce grupy ją kontrolującej.

Ponadto tło obecnej sytuacji politycznej sugeruje, że lobby prezesów może mieć status strategicznego partnera koalicji rządzącej w nadchodzących wyborach. Za taką tezą przemawia np. szokujący rządowy projekt nowelizacji ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych napisany wybitnie pod prezesów i drastycznie poszerzający ich uprawnienia. Zobacz projekt >>


Używamy cookies
Klikając przycisk "OK" wyrażasz zgodę na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystasz tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie danych osobowych pozostawionych w czasie korzystania z serwisu SlonecznyStok.pl.