
- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Białystok: "Biedronka". Myszyniec: "Stonka".

- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Dlaczego w Białymstoku nie powstają nowe miejsca pracy? Czy polityka samorządu wpływa na białostocką gospodarkę?
Charakterystyka sytuacji gospodarczej Białegostoku
Białystok wskutek wadliwej polityki gospodarczej władzy samorządowej przeżywa regres. Choć Unia wpompowuje ogromne pieniądze to nie przekładają się one na tworzenie i utrzymanie trwałych miejsc pracy. Paradoksalnie, mimo realizacji inwestycji infrastrukturalnych Białystok ma wiodące bezrobocie na tle innych miast. Sytuacja byłaby jeszcze bardziej dramatyczna, gdyby nie masowa emigracja zarobkowa (niestety trwały odpływ młodych ludzi). Zmniejsza ona co prawda bezrobocie, łagodzi napięcia społeczne, ale pogarsza perspektywy gospodarcze.
Interesy obcego kapitału kosztem rodzimej przedsiębiorczości
Leczenie kompleksów władzy bezkrytycznym preferowaniem obcych sieci handlowych nieodwracalnie zmieniło gospodarczy krajobraz Białegostoku. Zapewnienie hegemonii obcemu kapitałowi przyniosło zniszczenie rodzimego handlu. Na przestrzeni ostatnich lat upadło wiele firm handlowych głównie z segmentu rynku przejętego przez hipermarkety i sieci bazujące na lokowaniu mniejszych sklepów. Świadomie czy nieświadomie w Białymstoku zrealizowano cele wielkiej polityki, zakładające podporządkowanie i eksploatowanie polskiego rynku oraz uczynienie polskiej gospodarki zależną i niekonkurencyjną (doktryna niemiecka oraz korporacji lobbujących w PE).
Likwidacja polskiego drobnego handlu w Białymstoku przyniosła korzyści obcym sieciom handlowym w postaci zwiększenia obrotów wskutek skanalizowania głównego nurtu dystrybucjiw sklepach wielkopowierzchniowych i tzw. galeriach handlowych. Koncentracja sprzedaży pozwoliła też skuteczniej eksploatować pozostałe na rynku rodzime firmy, które zgodziły się na dyktat sieci w zakresie wynajmu powierzchni handlowej. Przymusowy najem powierzchni wpędził je jednak w dodatkowe tarapaty, gdyż wyśrubowane ceny najmu skazują te firmy w najlepszym razie na wegetację, a w dalszej perspektywie nawet na upadłość. Zobacz przykład toksycznego najmu w Galerii Zielone Wzgórza >>
Hipermarketowa gospodarka Białegostoku to nie tylko upadek lub wegetacja rodzimych firm i większe strukturalne bezrobocie. To niestety spadek lub nawet zanik wpływów podatkowych. Realne przychody z podatków wbrew pozorom zapewniała głównie lokalna przedsiębiorczość. Media donoszą, że w przypadku obcego kapitału niejednokrotnie dochodzi do nadużyć w postaci tzw. optymalizacji podatkowej, czyli unikania płacenia należności fiskusowi. Czytaj więcej o metodach unikania opodatkowania >>
Sieci handlowe a miejsca pracy
Sytuacja taka pogłębia regres gospodarczy i strukturalne bezrobocie. Z publikacji prasowych i relacji zainteresowanych stron oraz informacji z Inspekcji Pracy wiemy, że koncentracja handlu w sieciach przyniosła dotkliwą degradację rynku pracy. W myśl zasady "pieniądz gorszy wypiera pieniądz lepszy" na rynku białostockim dochodzi do patologii polegających na zatrudnianiu na tzw. umowy śmieciowe. W praktyce często przez pośrednika - tzw. agencję pracy. Agencja angażuje pracowników na "umowę o dzieło" i następnie deleguje w wyznaczone miejsca. Osoby "zatrudnione" w taki sposób nie otrzymują żadnych świadczeń, często tygodniami mają "przestoje". Ich wynagrodzenie to kilkaset złotych miesięcznie. Inną nieetyczną formą jest zatrudnianie na czas określony, na 3 miesiące, na 3/4 etatu.
Obcy kapitał może pozwolić sobie na takie praktyki bo wygenerował bezrobocie wskutek zdominowania lokalnego rynku i doprowadzenia do upadłości części firm stanowiących potencjalną konkurencję. Nieetyczne, nieznane dotąd praktyki w zatrudnianiu wywierają silny negatywny wpływ na lokalny rynek pracy. Rodzime firmy trzymające się jeszcze w Białymstoku, ale zatrudniające pełnoetatowo, nie są w stanie wytrzymać takiej konkurencji. Decydują się więc na redukcję etatów lub powielanie za obcym kapitałem śmieciowych systemów zatrudnienia.
Bicie nieetycznymi formami zatrudnienia w rynek pracy pogłębia ubóstwo i ogranicza siłę nabywczą ludności, co w następstwie przyczynia się do dalszego kurczenia niesieciowego rynku handlowego w Białymstoku. Proces ten - choć degraduje białostocką gospodarkę i ogranicza wpływy podatkowe i ZUS-owe - nie stanowi większego zagrożenia dla sieci handlowych, gdyż ich targetami, oprócz białostockich, są klienci z regionu oraz z Białorusi i Litwy. Przychody z białostockich klientów dla hipermarketów właściwie stanowią uzupełnienie dostępnego menu odbiorców. Malejącą siłę nabywczą mieszkańców Białegostoku sieci kompensują sobie zwiększonymi obrotami wynikającymi z koncentracji handlu i przejęcia klientów regionalnych i zagranicznych.
Dyskryminacja lokalnych producentów
Zniszczenie części białostockiej konkurencji handlowej to dla obcego kapitału ważny krok w wojnie z polskimi producentami, którzy jeszcze do niedawna dysponując własnymi kanałami dystrybucji odbierali sieciom część klientów. Likwidacja takich niesieciowych firm rozwiązała problem polskiej konkurencji handlowej. Kolejnym krokiem wojny gospodarczej jest dyskryminacja i eliminacja producentów. Nie pozwala im się na sprzedaż wyrobów przez sieci albo narzuca wyniszczające warunki. Np. paromiesięczne terminy płatności, obowiązek płacenia tzw. półkowego (opłata za eksponowanie towaru na półkach hipermarketu), obowiązek przyjęcia zwrotu niesprzedanego towaru itp. Standardowym narzędziem walki z polskimi producentami jest zalewanie rynku chińskim towarem lub importowanie towaru pochodzącego z pracy półniewolniczej - np. słynne już "markowe" ubrania... pochodzące z Bangladeszu.
Przeczytaj o niebezpiecznych pomysłach władzy zagrażających białostockiej i regionalnej gospodarce. Chińskie centrum handlowe >>
Niepolskie media w propagandowym zaciągu obcego kapitału
Lokalna prasa regularnie bombarduje nas propagandą jakie to obce sieci są dobre, fajne i modne. Rodzimych przedsiębiorców charakteryzuje się epitetami "handlarze", "bazar", sugeruje się, że to podejrzane podmioty, unikające płacenia podatków itp. Współczesna wojna handlowa nie polega już tylko na bezpośrednim niszczeniu konkurencji poprzez postawienie sklepu naprzeciwko. O pełnym sukcesie decyduje też moderowanie nastrojów: kreowanie mody, trendów oraz atakowanie konkurencji technikami manipulacji nakierowanymi na podważenie zaufania i popsucie reputacji. Obce sieci oprócz niszczenia konkurencji za pomocą mediów często reperują też własny wizerunek nadszarpnięty np. skandalami z poniżaniem czy wyzyskiwaniem pracowników. Gdy przykładowo nabiorą rozgłosu patologie zatrudnienia, to opinię publiczną zasypuje się serią artykułów sponsorowanych przedstawiających jaka to praca w danej sieci jest dobra i dochodowa.
Sytuacja małych firm
Białostocka gospodarka znacznie się skurczyła w ostatnich latach wskutek koncentracji handlu. Zmiany w strukturze dystrybucji towarów i obiegu pieniądza wypchnęły małe firmy z rynku i spowodowały, że w wielu przypadkach przychody uzyskiwane od lokalnych klientów nie pokrywają nawet 20% kosztów prowadzonej działalności. Czyli generalnie biorąc potencjał rynku nie zapewnia pokrycia kosztów utrzymania stanowiska pracy. To należy uznać za główną przyczynę niepowstawania nowych etatów. Wysokie koszty zatrudnienia w połączeniu z wybitnie niekorzystnym środowiskiem gospodarczym tworzą w Białymstoku barierę nie do pokonania motywując aktywnych do emigracji zarobkowej.
Władza oczywiście robi fajerwerki w postaci np. stref ekonomicznych czy dotacji na rozpoczęcie działalności, ale na dłuższą metę narzędzia te pozostają nieskuteczne z powodu nieprzyjaznego środowiska gospodarczego ukształtowanego hegemonią sieci handlowych. Białostocka monokultura gospodarcza wymiernie przełożyła się na zubożenie ludności i spadek siły nabywczej co z kolei trwale blokuje powstawanie nowych firm i rozwój istniejących.
Część białostockich mikroprzedsiębiorstw funkcjonuje niemal wyłącznie dzięki Internetowi i klientom krajowym. Internet stał się dla tych podmiotów ratunkiem przed upadłością.
Zobacz przykłady upadłości białostockich firm.
Sklep odzieżowy >>
Sklep spożywczy >>
Błędy władzy samorządowej
Odpowiedzialność za regres białostockiej gospodarki i odpływ najwartościowszej ludności ponosi niestety władza samorządowa. Przedwyborcze deklaracje prezydenta Truskolaskiego, że będzie tworzyć miejsca pracy brzmią jak ponury żart. W obecnych realiach tworzenie naturalnych miejsce pracy jest niemożliwe bez radykalnej zmiany polityki gospodarczej.
W drugiej części publikacji skupimy uwagę na perspektywach rozwoju białostockiej gospodarki. Napiszemy o:
- roli samorządu w kreowaniu lokalnej polityki gospodarczej,
- znaczeniu i potencjale rodzimej przedsiębiorczości w rozwoju gospodarczym,
- konieczności odbudowy polskiego handlu w Białymstoku i możliwościach miasta w wymianie ze Wschodem;
- szansach dla Białegostoku w związku z kryzysem na Ukrainie;
- znaczeniu kooperacji z ościennymi gminami w tworzeniu miejsc pracy.
Stanisław Bartnik

- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
W lokalnych mediach pojawiła się informacja o budowie nowego komisariatu policji przy ul. Wrocławskiej za – uwaga: 10 milionów złotych!
Zobacz artykuł >>
Podawana kwota szokuje w obliczu zadłużenia miasta i zadłużenia państwowego. Widać, że decyzje o wielomilionowych inwestycjach podejmują ludzie, którzy z własnych pieniędzy ich nie realizują, bo gdyby musieli zarobić na budowę, to koszty i priorytety mieliby zupełnie inne.
Ale zacznijmy od początku. Jeszcze całkiem niedawno komisariat policji przez wiele lat mieścił się w dwóch mieszkaniach na parterze 4-piętrowego punktowca z wielkiej płyty na ul. Witosa (powierzchnia około 114 m2). Obecnie policja urzęduje w budynku telekomunikacji na ul. Upalnej 36. Od lat biurowiec ten stoi praktycznie pusty a TP SA próbuje się go pozbyć – jak dotąd bezskutecznie. W Internecie wisi ogłoszenie o sprzedaży za kwotę 2.100.000 zł netto z adnotacją: cena do negocjacji.
Zobacz szczegóły >>
Na budynku znajdują się maszty operatorów komórkowych, więc obiekt nawet teraz zarabia. Z uwagi na fatalną lokalizację dla działalności gospodarczej na biurowiec nie ma chętnych. Realna zatem byłaby cena nie 2,1 mln zł, ale np. 1,5 mln zł.
Jak wskazują koledzy prowadzący firmy w środowisku wolnorynkowym, potrafiący liczyć i odpowiedzialnie gospodarować pieniędzmi, budynek ten z powodzeniem można by wyremontować i adaptować dla potrzeb policji za szacunkowo 1 mln złotych. Więc w bilansie policja mogłaby mieć bardzo dobrą siedzibę za góra 3 mln złotych netto – a nie 10 mln!
Ale to nie wszystko! Władza chcąc polepszyć pracę i skuteczność policji mogłaby szarpnąć się i wyłożyć np. dodatkowy milion na etaty i sprzęt techniczny, bo w dobie rosnącej przestępczości w blokowiskach wydaje się to priorytetem interesu społecznego.
Tak z tematem nowego komisariatu postąpiłby każdy, kto odpowiedzialnie gospodaruje finansami.
Komisariat za 10 mln to niestety nie pierwszy przypadek zachowań przeczących ekonomicznym realiom. Sytuacja jest nieco podobna do sprawy spalarni śmieci. Jak wiemy prywatne firmy (na własny koszt) oferowały władzy budowę systemów zagospodarowania odpadów. Gmina określiłaby tylko wymagania w zakresie poziomu segregacji, przetwarzania surowców wtórnych itp. Miasto zyskałoby nowe miejsca pracy, podatki, nie zadłużałoby się na setki milionów złotych, mieszkańcy korzystaliby z atrakcyjnych stawek za odbiór śmieci. Gospodarka odpadami służyłaby ludziom.
Tymczasem władza zrobiła po swojemu: budowa spalarni za setki milionów, wysokie opłaty za śmieci, barbarzyńskie marnotrawstwo surowców wtórnych, kolejne miliony na składowanie toksycznych popiołów.
Stanisław Bartnik

- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Polityka lokalnej władzy polegająca na bezkrytycznym i bezrozumnym preferowaniu obcych sieci handlowych kosztem rodzimej przedsiębiorczości zbiera ponure żniwo.

- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Wojna z polską przedsiębiorczością prowadzona w Białymstoku pochłania coraz to nowe ofiary. Szczególnie trudna sytuacja występuje w blokowiskach spółdzielni.
Na osiedlu Zielone Wzgórza, na ul. Różanej, upadł sklep spożywczy działający według relacji mieszkańców około 30 lat. Władza bezrozumnie promująca wielkie sieci handlowe konsekwentnie buduje strukturalne bezrobocie w Białymstoku. Upadek rodzimych firm handlowych to bezrobocie i bieda nie tylko dla kończących działalność. To zmniejszanie się wpływów podatkowych i ograniczanie kanałów dystrybucji dla mniejszych producentów – a więc postępujący regres polskiej gospodarki.
W blokowisku Zielonych Wzgórz (SM Słoneczny Stok) na pierwszy ogień poszły małe sklepiki spożywcze i zieleniaki. Po nich następnym celem może być PSS Społem. Ktoś wydał pozwolenie na postawienie Biedronki w sąsiedztwie Zodiaka przy ul. Wrocławskiej.
Stanisław Bartnik

- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Wyspa sobieszewska, ul. Słowików 2, dom jednorodzinny – dobrze wyposażone pokoje 2-, 3- i 4-osobowe z łazienkami i wspólnym aneksem kuchennym. Do dyspozycji telewizja i Internet. Spokojne i zaciszne miejsce, idealne dla poszukujących odpoczynku od zgiełku miasta.
Ulica Słowików znajduje się w zachodniej części wyspy. W otoczeniu domu jest przestrzeń do zabawy dla dzieci oraz miejsce na grilla. "Pod Kasztanem" ma bezpieczny parking na kilka aut. O wszystkie potrzeby turystów dbają bardzo mili i uczynni właściciele.
Ulicę Słowików od Martwej Wisły dzieli kilkadziesiąt metrów. Niedaleko znajduje się rezerwat Ptasi Raj oraz plaża mniej uczęszczana przez turystów – co ważne dla szukających zacisza. Do plaży można dojść groblą dzielącą Martwą Wisłę i jezioro Ptasi Raj lub przez las. Warto zabrać rower bo leśny obszar wyspy posiada ścieżki do spacerów i jazdy rowerowej.
Atutem miejsca jest spokój, swoboda, urokliwość miejsca, niezatłoczona plaża i atrakcyjna cena pokoi. "Pod Kasztanem" najlepiej zatrzymać się przynajmniej na kilka dni. Oprócz słońca niezapomniane będą spacery groblą i brzegiem morza do środkowej części wyspy.
Sobieszewo jest oddalone zaledwie 15 km do Gdańska. Ma sklepy i restauracje z dobrą kuchnią. Warto skosztować świeżej ryby.
Kontakt: 500 620 274, (58) 308 06 56. Zobacz więcej >>
Autor: Stanisław Bartnik

- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Portal hotmoney.pl informuje o inicjatywie polskiej sieci Społem. Polacy chcę uruchomić sieć o nazwie Tanioch jako odpowiedź na ekspansję obcych korporacji handlowych. Według pomysłodawców Tanioch ma być formą obrony przed Biedronką ekspansywnie przejmującą polski rynek i niszczącą lokalny handel.
Czytaj artykuł >>
Inicjatywę należy oceniać jako wartościowy krok w obronie miejsc pracy i polskiej gospodarki. Władze miast bezmyślnie (czy może świadomie?) przyczyniają się do wyniszczania rodzimego handlu i jałowienia gospodarki. Bez kanałów dystrybucji nie mogą funkcjonować małe firmy produkcyjne, a to oznacza straty liczone w milionach złotych nawet w przypadku tak małych miast jak Białystok.
Koncentracja kapitału i monopolizacja handlu to wymierne straty podatkowe dla państwa i samorządu oraz koszt najdotkliwszy społecznie – strukturalne bezrobocie rujnujące nie tylko ekonomicznie, ale i demograficznie.
Fotografia przedstawia zamknięte osiedlowe sklepiki w blokowisku spółdzielni.

- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Korupcyjny Białystok
Otrzymaliśmy kolejne zgłoszenie na temat funkcjonariusza państwowej służby (zajmującej się zwalczaniem korupcji) zamawiającego roboty remontowe na lewo, bez kwitu oraz według relacji nakłaniającego sprzedawcę materiałów budowlanych do sprzedaży towaru na potrzeby remontu na lewo, bez VAT-u.
Zachowania te potwierdzają ponurą regułę. Najbardziej porażające jest, że inicjatorami zachowań są przedstawiciele instytucji państwa. Proceder uderza w jego wiarygodność w oczach opinii publicznej, ale przede wszystkim zagraża ekonomicznej egzystencji III RP.
Funkcjonariusze państwowi odpowiedzialni za praworządność nie mogą oszukiwać państwa (swojego pracodawcy). Niedopuszczalne jest unikanie płacenia podatków i realizowanie transakcji "na lewo".
Stanisław Bartnik

- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik
Niereformowana postkomunistyczna spółdzielczość nie nadążaza zmianami w gospodarce i standardami zarządzania.
Spółdzielcze standardy zarządzania
Normą spółdzielni-molochów są radykalne wyższe koszty zarządzania, dewastacja budynków, spadek wartości lokali, eksmisje, krzywdzące rozliczenia kosztów ogrzewania, nierynkowe ceny robót remontowych.
Poniżej zdjęcia budynku z lokalami użytkowymi, zarządzanego przez spółdzielnię Słoneczny Stok w Białymstoku. Publikujemy fotografie obrazujące stan i wygląd budynków spółdzielni, ponieważ zauważyliśmy że dokumentowanie stanu technicznego "zasobów" motywuje prezesów do remontów w najbardziej drastycznych przypadkach.
Władze SM Słoneczny Stok ustaliły uznaniowe wyższe stawki za zarządzanie (tzw. opłata eksploatacyjna). Gdy w całej spółdzielni pobiera się 1,76 zł za m2, to dla lokali na Upalnej 1A obowiązuje 2,79 zł netto za m2. Takich praktyk oczywiście zabrania ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych od 2007 r. jednak w Białymstoku ta norma nie obowiązuje. Dla porównania w białostockich wspólnotach mieszkaniowych koszt administrowania waha się w przedziale 0,80-1,20 zł za m2.
Wysokie koszty zarządzania i dewastacje uderzają we właścicieli i użytkowników lokali. Budynek odstrasza a prowadzenie działalności gospodarczej jest w wielu przypadkach nierentowne. Brakuje chętnych na najem i zakup więc spada ich wartość rynkowa.
Ogłoszenie o sprzedaży lokalu za 3 tys. zł

Architektura
Budynek Upalna 1A powstał w latach dziewięćdziesiątych i z pozoru aspiruje do architektury współczesnej. Jednak w praktyce należy go zaliczyć do architektury socrealistycznej.
Upalną 1A cechuje monumentalne przeskalowanie, natłok zbędnych detali i nieracjonalnych rozwiązań. Zastosowanie wielu rozmaitych elementów, w zamyśle zdobniczych, czyni obiekt skrajnie niefunkcjonalnym i energochłonnym. Np. wielobryłowy przeciekający dach, lokale z wielopłaszczyznowymi witrynami "ozdobionymi" ciężkimi kratami, ciągi komunikacyjne naszpikowane zbędnymi schodami utrudniającymi poruszanie się (oszpecone grzejnikami rurowymi), zaprojektowane w sposób wywołujący dezorientację u osób trafiających do budynku. Wyróżnikiem obiektu jest też pomieszanie w numeracji lokali, np. obok siebie można znaleźć lokale 56 i... 84. Atrakcją "spółdzielczej galerii" są też lokale bez okien - choć usytuowane na piętrze i przeznaczone do działalności handlowej.
Zbiór tych cech w mojej ocenie klasyfikuje budynek Upalna 1A jako typowy przykład spółdzielczej architektury socrealistycznej.
Jest jednak szansa na spożytkowanie absurdu tego miejsca i wyróżnienie się na tle architektury handlowej. Po uniezależnieniu się od zarządu SM Słoneczny Stok obiekt może stać się swoistym muzeum spółdzielczej architektury schyłku PRL-u.
Zobacz więcej zdjęć obrazujących stan techniczny budynku >>
Poniżej do pobrania plik pdf ze stawkami opłat w SM Słoneczny Stok.