Dlaczego w Białymstoku nie powstają nowe miejsca pracy? Czy polityka samorządu wpływa na białostocką gospodarkę?
Charakterystyka sytuacji gospodarczej Białegostoku
Białystok wskutek wadliwej polityki gospodarczej władzy samorządowej przeżywa regres. Choć Unia wpompowuje ogromne pieniądze to nie przekładają się one na tworzenie i utrzymanie trwałych miejsc pracy. Paradoksalnie, mimo realizacji inwestycji infrastrukturalnych Białystok ma wiodące bezrobocie na tle innych miast. Sytuacja byłaby jeszcze bardziej dramatyczna, gdyby nie masowa emigracja zarobkowa (niestety trwały odpływ młodych ludzi). Zmniejsza ona co prawda bezrobocie, łagodzi napięcia społeczne, ale pogarsza perspektywy gospodarcze.
Interesy obcego kapitału kosztem rodzimej przedsiębiorczości
Leczenie kompleksów władzy bezkrytycznym preferowaniem obcych sieci handlowych nieodwracalnie zmieniło gospodarczy krajobraz Białegostoku. Zapewnienie hegemonii obcemu kapitałowi przyniosło zniszczenie rodzimego handlu. Na przestrzeni ostatnich lat upadło wiele firm handlowych głównie z segmentu rynku przejętego przez hipermarkety i sieci bazujące na lokowaniu mniejszych sklepów. Świadomie czy nieświadomie w Białymstoku zrealizowano cele wielkiej polityki, zakładające podporządkowanie i eksploatowanie polskiego rynku oraz uczynienie polskiej gospodarki zależną i niekonkurencyjną (doktryna niemiecka oraz korporacji lobbujących w PE).
Likwidacja polskiego drobnego handlu w Białymstoku przyniosła korzyści obcym sieciom handlowym w postaci zwiększenia obrotów wskutek skanalizowania głównego nurtu dystrybucjiw sklepach wielkopowierzchniowych i tzw. galeriach handlowych. Koncentracja sprzedaży pozwoliła też skuteczniej eksploatować pozostałe na rynku rodzime firmy, które zgodziły się na dyktat sieci w zakresie wynajmu powierzchni handlowej. Przymusowy najem powierzchni wpędził je jednak w dodatkowe tarapaty, gdyż wyśrubowane ceny najmu skazują te firmy w najlepszym razie na wegetację, a w dalszej perspektywie nawet na upadłość. Zobacz przykład toksycznego najmu w Galerii Zielone Wzgórza >>
Hipermarketowa gospodarka Białegostoku to nie tylko upadek lub wegetacja rodzimych firm i większe strukturalne bezrobocie. To niestety spadek lub nawet zanik wpływów podatkowych. Realne przychody z podatków wbrew pozorom zapewniała głównie lokalna przedsiębiorczość. Media donoszą, że w przypadku obcego kapitału niejednokrotnie dochodzi do nadużyć w postaci tzw. optymalizacji podatkowej, czyli unikania płacenia należności fiskusowi. Czytaj więcej o metodach unikania opodatkowania >>
Sieci handlowe a miejsca pracy
Sytuacja taka pogłębia regres gospodarczy i strukturalne bezrobocie. Z publikacji prasowych i relacji zainteresowanych stron oraz informacji z Inspekcji Pracy wiemy, że koncentracja handlu w sieciach przyniosła dotkliwą degradację rynku pracy. W myśl zasady "pieniądz gorszy wypiera pieniądz lepszy" na rynku białostockim dochodzi do patologii polegających na zatrudnianiu na tzw. umowy śmieciowe. W praktyce często przez pośrednika - tzw. agencję pracy. Agencja angażuje pracowników na "umowę o dzieło" i następnie deleguje w wyznaczone miejsca. Osoby "zatrudnione" w taki sposób nie otrzymują żadnych świadczeń, często tygodniami mają "przestoje". Ich wynagrodzenie to kilkaset złotych miesięcznie. Inną nieetyczną formą jest zatrudnianie na czas określony, na 3 miesiące, na 3/4 etatu.
Obcy kapitał może pozwolić sobie na takie praktyki bo wygenerował bezrobocie wskutek zdominowania lokalnego rynku i doprowadzenia do upadłości części firm stanowiących potencjalną konkurencję. Nieetyczne, nieznane dotąd praktyki w zatrudnianiu wywierają silny negatywny wpływ na lokalny rynek pracy. Rodzime firmy trzymające się jeszcze w Białymstoku, ale zatrudniające pełnoetatowo, nie są w stanie wytrzymać takiej konkurencji. Decydują się więc na redukcję etatów lub powielanie za obcym kapitałem śmieciowych systemów zatrudnienia.
Bicie nieetycznymi formami zatrudnienia w rynek pracy pogłębia ubóstwo i ogranicza siłę nabywczą ludności, co w następstwie przyczynia się do dalszego kurczenia niesieciowego rynku handlowego w Białymstoku. Proces ten - choć degraduje białostocką gospodarkę i ogranicza wpływy podatkowe i ZUS-owe - nie stanowi większego zagrożenia dla sieci handlowych, gdyż ich targetami, oprócz białostockich, są klienci z regionu oraz z Białorusi i Litwy. Przychody z białostockich klientów dla hipermarketów właściwie stanowią uzupełnienie dostępnego menu odbiorców. Malejącą siłę nabywczą mieszkańców Białegostoku sieci kompensują sobie zwiększonymi obrotami wynikającymi z koncentracji handlu i przejęcia klientów regionalnych i zagranicznych.
Dyskryminacja lokalnych producentów
Zniszczenie części białostockiej konkurencji handlowej to dla obcego kapitału ważny krok w wojnie z polskimi producentami, którzy jeszcze do niedawna dysponując własnymi kanałami dystrybucji odbierali sieciom część klientów. Likwidacja takich niesieciowych firm rozwiązała problem polskiej konkurencji handlowej. Kolejnym krokiem wojny gospodarczej jest dyskryminacja i eliminacja producentów. Nie pozwala im się na sprzedaż wyrobów przez sieci albo narzuca wyniszczające warunki. Np. paromiesięczne terminy płatności, obowiązek płacenia tzw. półkowego (opłata za eksponowanie towaru na półkach hipermarketu), obowiązek przyjęcia zwrotu niesprzedanego towaru itp. Standardowym narzędziem walki z polskimi producentami jest zalewanie rynku chińskim towarem lub importowanie towaru pochodzącego z pracy półniewolniczej - np. słynne już "markowe" ubrania... pochodzące z Bangladeszu.
Przeczytaj o niebezpiecznych pomysłach władzy zagrażających białostockiej i regionalnej gospodarce. Chińskie centrum handlowe >>
Niepolskie media w propagandowym zaciągu obcego kapitału
Lokalna prasa regularnie bombarduje nas propagandą jakie to obce sieci są dobre, fajne i modne. Rodzimych przedsiębiorców charakteryzuje się epitetami "handlarze", "bazar", sugeruje się, że to podejrzane podmioty, unikające płacenia podatków itp. Współczesna wojna handlowa nie polega już tylko na bezpośrednim niszczeniu konkurencji poprzez postawienie sklepu naprzeciwko. O pełnym sukcesie decyduje też moderowanie nastrojów: kreowanie mody, trendów oraz atakowanie konkurencji technikami manipulacji nakierowanymi na podważenie zaufania i popsucie reputacji. Obce sieci oprócz niszczenia konkurencji za pomocą mediów często reperują też własny wizerunek nadszarpnięty np. skandalami z poniżaniem czy wyzyskiwaniem pracowników. Gdy przykładowo nabiorą rozgłosu patologie zatrudnienia, to opinię publiczną zasypuje się serią artykułów sponsorowanych przedstawiających jaka to praca w danej sieci jest dobra i dochodowa.
Sytuacja małych firm
Białostocka gospodarka znacznie się skurczyła w ostatnich latach wskutek koncentracji handlu. Zmiany w strukturze dystrybucji towarów i obiegu pieniądza wypchnęły małe firmy z rynku i spowodowały, że w wielu przypadkach przychody uzyskiwane od lokalnych klientów nie pokrywają nawet 20% kosztów prowadzonej działalności. Czyli generalnie biorąc potencjał rynku nie zapewnia pokrycia kosztów utrzymania stanowiska pracy. To należy uznać za główną przyczynę niepowstawania nowych etatów. Wysokie koszty zatrudnienia w połączeniu z wybitnie niekorzystnym środowiskiem gospodarczym tworzą w Białymstoku barierę nie do pokonania motywując aktywnych do emigracji zarobkowej.
Władza oczywiście robi fajerwerki w postaci np. stref ekonomicznych czy dotacji na rozpoczęcie działalności, ale na dłuższą metę narzędzia te pozostają nieskuteczne z powodu nieprzyjaznego środowiska gospodarczego ukształtowanego hegemonią sieci handlowych. Białostocka monokultura gospodarcza wymiernie przełożyła się na zubożenie ludności i spadek siły nabywczej co z kolei trwale blokuje powstawanie nowych firm i rozwój istniejących.
Część białostockich mikroprzedsiębiorstw funkcjonuje niemal wyłącznie dzięki Internetowi i klientom krajowym. Internet stał się dla tych podmiotów ratunkiem przed upadłością.
Zobacz przykłady upadłości białostockich firm.
Sklep odzieżowy >>
Sklep spożywczy >>
Błędy władzy samorządowej
Odpowiedzialność za regres białostockiej gospodarki i odpływ najwartościowszej ludności ponosi niestety władza samorządowa. Przedwyborcze deklaracje prezydenta Truskolaskiego, że będzie tworzyć miejsca pracy brzmią jak ponury żart. W obecnych realiach tworzenie naturalnych miejsce pracy jest niemożliwe bez radykalnej zmiany polityki gospodarczej.
W drugiej części publikacji skupimy uwagę na perspektywach rozwoju białostockiej gospodarki. Napiszemy o:
- roli samorządu w kreowaniu lokalnej polityki gospodarczej,
- znaczeniu i potencjale rodzimej przedsiębiorczości w rozwoju gospodarczym,
- konieczności odbudowy polskiego handlu w Białymstoku i możliwościach miasta w wymianie ze Wschodem;
- szansach dla Białegostoku w związku z kryzysem na Ukrainie;
- znaczeniu kooperacji z ościennymi gminami w tworzeniu miejsc pracy.
Stanisław Bartnik