Białostocki Sąd Rejonowy oddalił powództwo spółdzielni BSM o zapłatę dopłaty za ogrzewanie.
Orzeczenie jest niemałym zaskoczeniem, bo we wcześniejszych procesach o zapłatę wyroki niejednokrotnie zapadały w oparciu o oświadczenie spółdzielni, że "lokator" zalega z opłatą.
Osobiście byłem świadkiem postępowania, w którym w sprawie o zapłatę i eksmisję, przed sądem okręgowym pozwany domagał się powołania biegłego w kwestii ustalenia kwoty rzeczywistego zadłużenia oraz zobowiązania spółdzielni do okazania dokumentów potwierdzających zadłużenie - białostocki sąd wnioski pozwanego odrzucił. Wskutek arbitralnej decyzji, pozwany przegrał proces, stracił mieszkanie (dorobek życia) i stał się bezdomnym.
Wyrok Sądu Rejonowego z 12 marca 2015 roku to nowa jakość w białostockim orzecznictwie. Mimo że w sensie kodeksowym nie ma w nim nic nadzwyczajnego. Ot, sąd zgodnie kodeksem cywilnym oddalił powództwo spółdzielni, gdyż ta nie przedstawiła dowodów na swoje roszczenie ograniczając się do złożenia oświadczenia, że pozwany ma zapłacić - czym nie spełniła wymogu kodeksowego.
Werdykt ten z pozoru wydaje się oczywistością, ale w realiach Białegostoku ma charakter symboliczny w odniesieniu do wcześniejszych krzywdzących wyroków.
Generalnie biorąc: w ocenie sądu powód w sprawie o zapłatę ma przedstawić dowody uzasadniające roszczenie. Samo oświadczenie nie wystarczy.
Wyrok IC 141/15 to kubeł zimnej wody na łeb prezesów i nadzieja dla szeregowych obywateli III RP na równiejsze traktowanie przed sądem.
Poniżej wyrok Sądu Rejonowego IC 141/15 do pobrania w formacie pdf.