Dzięki podzielnikom ciepła nasze rachunki za centralne ogrzewanie miały być niższe. Przeważnie nic z tego nie wyszło, a nawet - co gorsza - rachunki często, zamiast zmaleć... wzrosły. Dlaczego?

W blisko dwóch milionach polskich mieszkań zainstalowane są tzw. podzielniki, które służą do rozliczania ilości ciepła zużytego przez konkretne M. Ich odczyty spisuje się z reguły wiosną i latem i wtedy właśnie nachodzą nas gorzkie refleksje. Bo choć oszczędzamy na ogrzewaniu, płacimy za nie więcej niż sąsiad, który wcale tego nie robi. I nikt w administracji nie potrafi nam wytłumaczyć, dlaczego tak się dzieje... Tymczasem opłaty za c.o. to aż 60 proc. naszych opłat za mieszkanie! A ceny energii cieplnej są w Polsce nadal dwa razy niższe niż u naszych zachodnich sąsiadów.

Za co więc płacimy i czemu tak dużo? Dziś odpowiadamy na pytania dotyczące ciepła najczęściej zadawane przez naszych czytelników.

Skąd wiadomo, ile ciepła wykorzystał mój blok w ciągu roku?

Na rurze doprowadzającej energię do budynku z osiedlowej kotłowni lub zakładów ciepłowniczych, w tzw. węźle cieplnym w piwnicy każdego domu, jest zainstalowany licznik (ciepłomierz).

Wskazuje on, ile ciepła budynek zużył w sezonie grzewczym (od września do maja). Ciepłownia za swoje usługi wystawia rachunek, który składa się m.in. z: opłaty za pobrane przez blok ciepło, opłaty za przesył ciepła, abonamentu za tzw. gotowość świadczenia usług itp. Rachunek wystawiany jest na podstawie cennika zakładu, tzw. taryfy, którą ciepłownia ustala w porozumieniu z prezesem Urzędu Regulacji Energetyki.

Podzielnik? Co to właściwie jest?

To urządzenie, które pomaga podzielić koszt ciepła zużytego przez cały blok pomiędzy poszczególne mieszkania.

Są dwa typy podzielników:

cieczowe, tzw. wyparkowe. Najbardziej popularne (bo tanie - kosztują od 7 do 10 zł za sztukę) wyglądają jak termometr z dwoma rurkami;

elektroniczne - droższe (od 40 do ponad 100 zł), rzadko stosowane, przypominają... połączenie budzika z telefonem komórkowym; są dokładniejsze niż wyparkowe.

Podzielniki montują specjalistyczne firmy, np. Viterra, Metrona, Techem. Właściciele lub zarządcy budynków podpisują z nimi wieloletnie kontrakty na świadczenie usług indywidualnego rozliczania ciepła.

Jak działają podzielniki?

Podzielnik cieczowy (wyparkowy) ma dwie rurki wypełnione nieszkodliwą substancją chemiczną (heksanolem lub benzoesanem metylu), która pod wpływem ciepła w grzejniku powoli odparowuje.

Lewa rurka wskazuje zużycie z poprzedniego roku, a prawa zużycie bieżące.

Zasada jest prosta: im gorętszy kaloryfer i im dłużej jego ciepło działa na rurkę, tym więcej płynu odparowuje. Inaczej mówiąc, im mniej płynu zostało w rurce podzielnika, tym więcej zapłacimy za ogrzewanie. Obok rurki umieszczona jest podziałka, która pozwala na odczytanie, ile płynu wyparowało.

Podzielnik elektroniczny ma czujnik temperatury (przymocowany z tyłu do obudowy), który mierzy temperaturę grzejnika, oraz zegar elektroniczny mierzący czas, przez który konkretna temperatura się utrzymywała. Na wyświetlaczu ciekłokrystalicznym można odczytać: aktualną temperaturę grzejnika i pomieszczenia, moc grzewczą itp.

Z podzielnikiem elektronicznym często sprzężony jest moduł radiowy wysyłający odczyty do odbiornika zamontowanego na klatce schodowej. Sygnały o temperaturach i czasie, w jakim się one utrzymywały w konkretnym mieszkaniu, przesyłane są do niego nawet kilka razy dziennie.

UWAGA! Jeśli modułu radiowego nie ma, dane te odczytuje się na wyświetlaczu.

Skąd biorą się kwoty opłaty za c.o., które widzę na rachunku?

Są dwie metody mierzenia zużytego ciepła.

W budynkach nieopomiarowanych (bez podzielników) rachunek przysłany administracji spółdzielni, wspólnocie czy zarządowi domów komunalnych przez dostawcę ciepła dzielony jest między lokatorów proporcjonalnie do powierzchni ich mieszkań. Jeśli zatem w mieszkaniu nie mamy podzielników, to opłaty widoczne na rachunku to tzw. kwoty zryczałtowane zależne od powierzchni naszego M.

W budynkach opomiarowanych (z podzielnikami) na podstawie wskazań ciepłomierza ciepłownia ustala, ile za energię zużytą w sezonie grzewczym ma zapłacić cały blok, a firma rozliczająca (na podstawie umowy z administratorem lub właścicielem budynku, np. spółdzielnią) wylicza, ile z tej kasy przypada na konkretne mieszkanie.

W praktyce odbywa się to tak:

Raz do roku w czasie przerwy w ogrzewaniu (wiosną, latem) firma rozliczeniowa robi odczyt podzielników. Wysokość słupa cieczy w podzielnikach wyparkowych odczytuje za pomocą specjalnego miernika elektronicznego, a w elektronicznych sprawdza dane na wyświetlaczu.

UWAGA! Odczyt z naszego podzielnika to tzw. koszty zmienne opłaty za ciepło.

Potem wskazania podzielników wprowadza się do specjalnego programu komputerowego, który ustala proporcje zużytego ciepła w poszczególnych mieszkaniach, uwzględniając też:

1. położenie mieszkania w bloku (parter czy piętro, mieszkanie szczytowe czy środkowe itp.);

UWAGA! Lokale szczytowe, parterowe i na ostatnich piętrach mają większe straty ciepła.

2. typ grzejnika - uwzględniając jego wymiary, konstrukcję i charakterystykę cieplną;

3. koszty stałe opłaty za ciepło poniesione na:

ogrzanie pomieszczeń wspólnych: klatek schodowych, strychów, wózkowni itp.,

opłatę przesyłową (za straty ciepła powstające w czasie przesyłu ciepła z węzła c.o. do naszego kaloryfera),

opłatę abonamentową, którą przedsiębiorstwo ciepłownicze pobiera od spółdzielni czy wspólnoty za "gotowość do świadczenia usług".

Jaka powinna być relacja kosztów stałych do zmiennych?

Koszty stałe nie powinny przekraczać 30 proc. kosztów zużycia ciepła w budynku. Ile wynoszą koszty stałe w twoim domu, możesz przeczytać na dokumencie odczytu wystawionym przez firmę rozliczającą. Zdarza się jednak, że wynoszą one do 50 proc. łącznych opłat. Ten wskaźnik można bardzo dokładnie oszacować dla każdego budynku (mimo to często określa się go uznaniowo).

UWAGA! Im wyższa opłata stała, tym mniejszy wpływ na płacony przez nas rachunek ma wskazanie podzielnika zainstalowanego w mieszkaniu.

Czy podzielniki się mylą?

Same podzielniki nie, ale zdaniem specjalistów z Politechniki Warszawskiej w błąd mogą wprowadzać programy służące do ustalania kosztów zużycia ciepła w budynku.

Programy te w swoich wyliczeniach uwzględniają zazwyczaj tylko koszty stałe, a nie biorą pod uwagę jakości materiałów, z jakich zbudowano dom, stanu ich zużycia, rozkładu mieszkań i korytarzy w budynku oraz - co za tym idzie - przepływu ciepła między lokalami.

Dlaczego ma to takie znaczenie?

Ciepło ucieka przez ściany tam, gdzie jest niższa temperatura. Jeżeli więc u nas jest o kilka stopni cieplej niż u sąsiada, to zgodnie z prawami fizyki ciepło od nas "pójdzie" do niego i będzie ogrzewać jego mieszkanie. Wtedy wskazania naszego podzielnika przestaną być miarodajne.

Ogromne niezrozumiałe dla nas różnice (rzędu 200-800 proc.) w rozliczeniach mieszkań biorą się właśnie stąd!

UWAGA! Z powodu tego, że programy nie uwzględniają przepływu ciepła między lokalami, płacą tylko mieszkańcy. Spółdzielnia, gmina czy wspólnota nic na tym nie traci, bo ogólny bilans cieplny budynku zawsze się zgadza.

Kto może sprawdzić, czy system obliczeń jestprawidłowy?

Niestety, często zdarza się, że zarządca budynku, mimo że podpisał umowę na rozliczanie kosztów, sam nie bardzo rozumie, jak ten system działa.

Poprawność systemu może jednak skontrolować fachowiec "z zakresu systemów rozliczających".

UWAGA! W Polsce jest ich niewielu. Znaleźć ich można właściwie jedynie w Centralnym Ośrodku Badawczo-Rozwojowym Techniki Instalacyjnej "Instal" w Warszawie.

Fachowiec pomoże nam tylko wtedy, gdy na kontrolę pozwoli mu zarządca lub właściciel budynku oraz firma rozliczająca.

Z tym mogą być kłopoty, bo umowa między zarządzającym budynkiem a firmą rozliczającą jest chroniona tajemnicą handlową. Co zrobić, jeśli odmówią zgody na kontrolę? Niestety, wtedy nie możemy zrobić właściwie nic.

Oszczędzam ciepło, a płacę coraz więcej. Może odczyt jest zły?

Jeżeli nie zgadzamy się z odczytem, powinniśmy skontaktować się z administracją budynku lub kierownictwem firmy rozliczającej.

Na nasze żądanie administracja (w porozumieniu z firmą) jeszcze raz odczyta wskazania podzielnika. Jeśli w odczycie były błędy, muszą one zostać skorygowane. W praktyce firmy rozliczające bardzo rzadko przyznają się do pomyłek, więc szanse na sukces mamy niewielkie.

UWAGA! Ministerstwo Gospodarki od blisko czterech lat przygotowuje przepisy w sprawie podzielników, które mają chronić interesy mieszkańców domów, w których są one zainstalowane. Podobno ostatnio prace te uległy przyspieszeniu. Dalsze szczegóły nie są znane...

Czy podzielnik można oszukać?

Można, tylko - jak twierdzą fachowcy - to się nie opłaca.

Pomysłowość naszych rodaków jest jednak w tym względzie ogromna. Co robią? Np. owijają podzielniki mokrymi szmatami (rezultat jest jednak odwrotny do zamierzonego, bo szmaty parują) lub chłodzą je wentylatorem (koszty wydatkowanej w ten sposób energii elektrycznej są większe od poczynionych oszczędności).

Podzielniki parują też latem. Czy płacę za to jak za zużyte ciepło?

Nie. Podzielniki mają specjalną rezerwę przeznaczoną na tzw. zimne odparowanie w czasie, gdy kaloryfery nie grzeją.

Czy ciepło od gotowania w kuchni przyśpiesza parowanie z podzielnika?

Wszystko zależy od tego, gdzie jest kaloryfer. Jeśli bardzo blisko kuchenki, to na pewno gdy pracuje ona, podzielnik paruje szybciej.

Podobnie dzieje się w łazience, gdy napełniamy wannę gorącą wodą. Z tego powodu niektóre spółdzielnie nie instalują podzielników w łazienkach.

Czy to, gdzie na grzejniku i jak mocno jest zamocowany podzielnik, ma znaczenie?

Według Polskiej Normy (PN EN 835: 1999) podzielnik powinien być zainstalowany w połowie długości grzejnika i na trzech czwartych jego wysokości.

Ponadto: "Zamocowanie podzielnika powinno być trwałe, powtarzalne, zabezpieczone przed manipulowaniem, dokonywane przez dokręcenie z momentem siły 2,5 Nm (niutonometry) i w sposób uniemożliwiający jego przesuwanie".

By przykręcić podzielnik odpowiednio mocno, trzeba użyć klucza dynamometrycznego (tylko taki klucz pokazuje, z jaką siłą przymocowano urządzenie). Jest on jednak bardzo drogi (kosztuje ponad tysiąc złotych), więc często podzielniki montuje się zwykłymi śrubokrętami albo kluczami nasadowymi. Zdaniem niektórych specjalistów z firm instalujących podzielniki zbyt słabe bądź mocne zamocowanie powoduje później błędy w pomiarach sięgające 200-300 proc. Natomiast według firm rozliczających siła, z jaką podzielnik jest przykręcony, nie ma większego wpływu na jego pracę. Kto ma rację? Nie wiadomo. Na wszelki wypadek domagajmy się jednak montażu podzielników zgodnie z normą, czyli kluczem dynamometrycznym, nie zgadzając się na instalację śrubokrętem.

Dlaczego u mnie wszystkie podzielniki w bloku mają takie same skale, a u moich przyjaciół różne w zależności od mieszkania?

Na wysokość rachunku nie ma to wpływu. Firmy rozliczeniowe stosują dwie metody doboru podzielników do mieszkań. Niektóre dobierają skalę zużycia do typu grzejnika (uwzględniając jego wymiary, konstrukcję i charakterystykę cieplną), inne stosują tzw. współczynniki oceny grzejników. Wtedy każdy podzielnik otrzymuje identyczną skalę, a potem jego wskazania są mnożone przez ten współczynnik (którego wysokość jest określana w zależności od typu grzejnika). Rezultaty obu metod są takie same.


autor / źródło:

Piotr Miączyński, Agnieszka Zielińska
08-2003
www.gazeta.pl

Używamy cookies
Klikając przycisk "OK" wyrażasz zgodę na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystasz tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie danych osobowych pozostawionych w czasie korzystania z serwisu SlonecznyStok.pl.