Przed sądem w Hajnówce toczył się niezwykły proces karny.  Małgorzata Szczerbakow, emerytka, spółdzielcza działaczka społeczna,  została oskarżona o pobicie (zadawanie uderzeń) pracownicy spółdzielni  podczas walnego zgromadzenia. Pełnomocnikiem oskarżycielki znów był  Bartosz Wojda (były działacz SLD), znany z procesu z art. 212 kk przeciwko projektantowi budowlanemu.
 
 Na przedstawionej fotografii widać Małgorzatę Szczerbakow (oskarżaną o  czyn z art. 157 kk) podczas zdarzenia. Oskarżana emerytka w ręku trzyma  okulary, a pracownica przepycha się do wyjścia. Zajście miało miejsce na  walnym zgromadzeniu członków spółdzielni.
 
 Analiza nagrania wideo oraz poszczególnych klatek filmu prowadzi do  wniosku, że M. Szczerbakow nie mogła "pobić" pracownicy, bowiem w jednej  dłoni trzymała  okulary a w drugiej chusteczki. Nagrania przekazano sądowi, który umorzył postępowanie karne. Wnieśliśmy jednak w tej  sprawie apelację prosząc o uniewinnienie z uwagi na kuriozalność  oskarżenia i ewidentne nadużywanie drogi sądowej do nękania członków  spółdzielni upominających się o praworządność.
 
 Małgorzata Szczerbakow zawiniła bo wygrała w Sądzie Najwyższym głośny  proces o uwzględnianie piwnic przy uwłaszczaniu lokali. Domagała się też  od prezesa spółdzielni organizowania wykupu gruntów od gminy, na  których stoją spółdzielcze bloki. Ponadto wraz z innymi członkami  spółdzielni opracowała pozew o uchylenie uchwał feralnego walnego zgromadzenia.  Pani Małgorzata pomaga też mieszkańcom zagrożonym eksmisją.
 
 Słowem, podobnie jak projektant Tadeusz Mróz, bardzo naraziła się władzom. W  efekcie wytoczono jej proces karny o rzekome przestępstwo z art. 157 kk  oraz równolegle proces cywilny o zapłatę rzekomo bezprawnie  wyegzekwowanych kosztów sądowych po procesie o uwłaszczenie lokali.  Jednak, podobnie jak w przypadku Tadeusza Mróz, sąd oddalił powództwo  spółdzielni o zapłatę. 
 
 Proces apelacyjny w sprawie rzekomego pobicia odbędzie się w maju.
Oskarżyli emerytkę o pobicie pracownicy spółdzielni
- Szczegóły
 - Autor: Stanisław Bartnik