Do niedawna polscy przedsiębiorcy poszukiwali rąk do pracy na Ukrainie. Teraz szukają pracowników poza Europą. Tysiące Hindusów, Banglijczyków i Nepalczyków czeka na wydanie wizy zarobkowej.
Jak podaje Dziennik Gazeta Prawna, na wydanie wizy przez ambasadę w New Delhi, czeka nawet 25 tys osób. Są to ludzie, którzy mają pracę już załatwioną, czekają tylko na wydanie wizy, ale oczekiwanie ciągnie się miesiącami.
Problemy z wizami, jak można przeczytać w Dzienniku, wynikają z braków kadrowych. W ambasadzie w New Delhi, w dziale konsularnym, pracuje tylko cztery osoby. Od początku roku wydano 3,5 tys wiz. Zaś od stycznia do lipca urzędy wojewódzkie w Polsce wydały 16 tys pozwoleń na pracę dla osób z wymienionych krajów. Jednak te dokumenty nie wystarczą, by mogli rozpocząć pracę. Konieczna jest wspomniana wiza zarobkowa i tu zaczynają się schody. Choć pracodawcy chcą jak najszybciej zatrudnić nowych pracowników, a oni chcą jak najszybciej podjąć pracę, to wszystko rozbija się o kwestie formalne.
Mieszkańcy z państw Dalekiego Wschodu mogą się okazać idealnymi pracownikami. Jacek Zieliński, zajmujący się rekrutacją pracowników z Azji, w rozmowie z Money.pl, podkreśla, że do pracy w Polsce rekrutowane są wyłącznie osoby z doświadczeniem, które mówią po angielsku. Mają certyfikaty, które to potwierdzają. Do tego nie piją- co często niestety zdarza się wśród pracowników z branży budowlanej. Hindusi postrzegani są jako osoby spokojne i pokojowo nastawione do innych. Do tej pory Hindusi przybywali do Polski głównie na studia, a Ci co pozostali często decydowali się na prowadzenie własnego biznesu. Jednak tak dużego zainteresowania pracą w Polsce jak teraz, jeszcze nie było.
W Polsce brakuje rąk do pracy, dla Ukraińców jesteśmy przystankiem, po paru miesiącach uciekają do Niemiec czy Holandii. Dlatego pracodawcy coraz częściej nie mają wyboru i muszą poszukiwać pracowników poza Europą.