W Wielkim Tygodniu otrzymaliśmy odpowiedź od warszawskich jezuitów w sprawie współczesnej wykładni siódmego przykazania.

Wojciech Żmudziński, Socjusz Przełożonego Prowincji Wielkopolsko-Mazowieckiej Towarzystwa Jezusowego odniósł się do kwestii przywołanych w pytaniu o wykładnię oraz wskazał na współczesne zadania i obowiązki chrześcijanina w życiu społecznym i w relacjach z jednostkami. Podkreślił fundamentalną rolę przeciwstawienia się złu i upominania się o dobro.

Odważny, dający nadzieję głos jezuitów nabiera szczególnego znaczenia dziś - w Wielki Piątek. Liczymy, że zapoczątkuje głęboką refleksję w lokalnym białostockim Kościele oraz stanie się impulsem do odważnego stawania w prawdzie i nazywania zła po imieniu.


Stanowisko jezuitów


Kościół katolicki nie oddziela wiary od troski o sprawiedliwość. Bez wymiaru społecznego wiara nie istnieje. Jezuici chcą być rzecznikami osób krzywdzonych, źle traktowanych, i promują przemianę niesprawiedliwych struktur społecznych, ekonomicznych i politycznych. Jesteśmy głęboko przekonani, że walka o sprawiedliwość i demaskowanie niesprawiedliwości, działania w obronie dobra wspólnego i dobra poszczególnych osób, jest wymogiem wiary ewangelicznej.

Jezuicka koncepcja służby na rzecz sprawiedliwości społecznej nierozerwalnie związanej z wiarą została wypracowana podczas 32. Kongregacji Generalnej. Od tamtej pory takiego podejścia wymaga się od każdego jezuity, ma ono także być przez niego promowane. Jezuici nie mogą ani zostać zwolnieni, ani się zwolnić z  obowiązku oddziaływania na niesprawiedliwe struktury społeczne w celu ich transformacji. Kongregacja podkreśliła, że szerzenie sprawiedliwości stanowi niezbędny wymiar wszystkich podejmowanych przez zakon zadań i powinno przenikać działalność każdego jezuity, nawet jeśli miałby być z tego powodu prześladowany. Jezuita ma się utożsamiać i być utożsamianym z ubogimi, zawsze stać po ich stronie.

Ujawnianie niesprawiedliwości i wskazywanie tych, którzy są za nią odpowiedzialni, jest obowiązkiem wierzących. „Są sytuacje jawnej niesprawiedliwości, w obliczu których Kościół nie może milczeć i nie może pozostać neutralny” – mówił już w latach 70-tych były generał jezuitów o. Pedro Arrupe. Chrześcijanin powinien być adwokatem ofiar, rzecznikiem bezbronnych, zepchniętych na margines, tych, którym nie pozwala się dojść do głosu. Stawanie w obronie osób niesprawiedliwie traktowanych wymaga od Kościoła nieraz wielkiej odwagi, bo wiąże się ze zdemaskowaniem zła i sprzeciwianiem się jego sprawcom, mającym nieraz duże wpływy ekonomiczne i polityczne. Na tym polega ryzyko świadczenia o Ewangelii.

"Jeśli chcemy pracować na rzecz sprawiedliwości w sposób poważny i bez względu na konsekwencje, będziemy musieli również pogodzić się z obecnością krzyża w naszym życiu. Jeśli pozostaniemy wierni naszemu charyzmatowi kapłańskiemu i zakonnemu, nawet działając roztropnie, rychło spotkamy się ze sprzeciwem ze strony tych, którzy w krajach wysoko uprzemysłowionych postępują niesprawiedliwie. Niektórzy z nich uchodzą za doskonałych chrześcijan i naszych dobroczyńców i przyjaciół, a nawet są członkami naszych rodzin, ale i tak oskarżą nas o marksizm i burzenie porządku społecznego. Przestaną nam okazywać życzliwość i zaufanie, odmówią materialnego wsparcia. Czy jesteśmy gotowi przyjąć tę odpowiedzialność, wejść na trudną drogę krzyża, mimo niezrozumienia ze strony władz cywilnych i kościelnych oraz naszych najlepszych przyjaciół? Czy jesteśmy gotowi dać temu świadectwo w naszej pracy i w naszym stylu życia?" (P.H. Kolvenbach SJ, P. Pedro Arrupe, "Profeta de la Renovación Conciliar", [w:] Arrupe y Garaáte: dos modelos, Bilbao 2008, s. 108).

Trzeba przyznać, że dzisiaj w kulturze o korzeniach chrześcijańskich zanika wrażliwość na ewangeliczne podejście do sprawiedliwości. Chętnie usprawiedliwia się wszelką nieuczciwość, mimo że nie da się jej pogodzić z autentyczną wiarą chrześcijanina. Wymienione przez Pana Redaktora konkretne sytuacje stanowią tylko niewielką część przykładów jawnej niesprawiedliwości. Chrześcijanin powinien zdawać sobie sprawę, że wymienione przypadki działania na szkodę dobra wspólnego, krzywdzą konkretnych ludzi i konkretne wspólnoty. Jeśli czyni to chrześcijanin, a tym bardziej ksiądz, trzeba mu wprost powiedzieć, że zbłądził i potrzebuje nawrócenia. Jeśli nie posłucha "niech będzie dla ciebie jak poganin" (Mt 18,17); co nie znaczy, że nie należy go kochać, ale traktować jako tego, który nie poszedł drogą wskazaną przez Jezusa i którego postępowanie musi być publicznie napiętnowane.

Wojciech Żmudziński SJ

 

 

Poniżej kopia wiadomości wysłanej do rzecznika białostockiej Kurii oraz Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II w roku 2021, na którą nie udzielono odpowiedzi.

Szczęść Boże!

W związku z okresem Wielkiego Postu chcielibyśmy zamieścić publikację na temat współczesnej wykładni siódmego przykazania Dekalogu.

Naszymi czytelnikami są głównie krajowi użytkownicy Internetu, ale w przypadku Białegostoku informacja w tym zakresie wydaje się szczególnie ważna.

Uprzejmie proszę o stanowisko oraz ewentualnie zalecenia interpretacyjne w odniesieniu do poniższego katalogu czynów, które w naszej ocenie rażąco naruszają dekalogowe "nie kradnij" w tradycyjnym rozumieniu nauczania Kościoła:

  • niepłacenie podatków (tzw. optymalizacje podatkowe);

  • sprzedaż towarów i usług "bez kwitu" (unikanie rejestracji sprzedaży);

  • sprzedaż towarów i usług na dwie kasy (oficjalna kasa zarejestrowana w US jest nieużywana a paragony wystawiane na kasie niezarejestrowanej);

  • wystawianie pustych faktur (m.in. spółdzielnie - fakturowanie niewykonanych robót i usług);

  • sprzeniewierzanie funduszy unijnych, państwowych, samorządowych;

  • drenowanie finansów publicznych ustawianiem przetargów (wyrządzenie szkody majątkowej w budżecie państwa, samorządu);

  • manipulowanie wyborem dostawcy w trybie nieprzetargowym (nieumieszczanie ogłoszeń o zakupie towarów i usług, wybór umówionego droższego dostawcy);

  • umyślnie zawyżanie cen robót/usług (nadużycie władzy ze szkodą dla osób fizycznych i prawnych);

  • wymuszanie i branie łapówek/prowizji w obszarze publicznym oraz prywatnym;

  • poświadczanie nieprawdy w dokumentacji finansowej;

  • nadużywanie uprawnień urzędniczych (wyrządzanie szkody majątkowej stronom postępowań);

  • ustawianie wyroków sądowych: orzekanie z rażącym naruszaniem prawa materialnego i procesowego w celu osiągnięcia korzyści;

  • branie pieniędzy pochodzących z przestępstw i krzywdy ludzkiej w zamian za milczenie w ważnych sprawach społecznych;

  • wytaczanie spraw sądowych w celu pogrążania w zadłużeniu i przejmowania lokali;

  • narzucanie niezgodnych z prawem, krzywdzących finansowo systemów rozliczeń kosztów mediów (np. spółdzielnie mieszkaniowe);

  • wysługiwanie się grupom przestępczym zawłaszczającym dobra, działającym w obszarach władzy samorządowej, państwowej oraz mienia prywatnego.

Uprzejmie proszę o informację czy przywołane wyżej czyny współcześnie stanowią złamanie siódmego przykazania, czy obligują sprawcę do ujawnienia podczas spowiedzi i czy zobowiązują do postanowienia poprawy i zadośćuczynienia?

Czy ewentualnie wyłączeniem z odpowiedzialności za udział i działalność w przestępczych syndykatach może być argument, że korupcja ma charakter totalny (przenika wszystkie dziedziny życia gospodarczego i społecznego), więc nie istnieje rzeczywista alternatywa funkcjonowania poza narzuconym porządkiem.

W wygłaszanych kazaniach w białostockich parafiach nie pojawiają się bezpośrednie odniesienia do wymienionych zachowań, co może sugerować wiernym, że przytoczone działania są prawem i normą obecnego systemu, co z kolei legitymizuje ich dopuszczalność, a w konsekwencji pozwala na wyłączenie z rachunku sumienia i sakramentu pokuty.

 

Używamy cookies
Klikając przycisk "OK" wyrażasz zgodę na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystasz tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie danych osobowych pozostawionych w czasie korzystania z serwisu SlonecznyStok.pl.