Białostocki Sąd Okręgowy w wyroku II Ca 806/11 zmienił na niekorzyść orzeczenie Sądu Rejonowego XI C-upr 435/10 ograniczające wysokość dopłaty za ogrzewanie.
Zobacz wyrok Sądu Rejonowego >>
Przedmiot sprawy: kominowa dopłata w kwocie 5651,52 zł za ogrzewanie mieszkania 42,98 m2 w sezonie 2007-2008; według spółdzielni koszt ogrzania lokalu wyniósł 7022,62 zł; w regulaminie SM zapisano proporcję 50:50 – 50% kosztów c.o. budynku rozliczane podzielnikami ciepła.
Poniżej treść wyroku Sądu Okręgowego.
Mimo powagi sprawy Sąd Okręgowy wydając wyrok nie miał pojęcia, że podzielniki ciepła nie są urządzeniami pomiarowymi i że nie mierzą zużytego ciepła (nie są ciepłomierzami), a służą wyłącznie do dokonywania podziału kosztów zmiennych bloku między opomiarowane lokale (z niezerowymi wskazaniami).
Pośrednim dowodem na okoliczność, że podzielniki nie są ciepłomierzami jest fakt, iż w poszczególnych sezonach grzewczych koszt ciepła podzielnikowego bywa drastycznie różny, choć cena dostarczanej do bloku energii cieplnej nie ulega zmianie. Przyczyną gwałtownego "drożenia" ciepła z podzielników (tzw. jednostki obliczanej na postawie ich wskazań) jest ucieczka części użytkowników od ogrzewania opomiarowanymi kaloryferami i wskutek tego nieobjęcie wszystkich lokali rozdziałem podzielnikowych kosztów c.o.
Gdy dochodzi do sytuacji, że tylko część mieszkań z ogółu lokali ma niezerowe wskazania na podzielnikach – to tylko między tymi lokalami jest rozdzielana do zapłaty tzw. kwota zmienna (w niniejszej sprawie 50% ciepła budynku rozliczane podzielnikami). Zatem im mniej mieszkań bierze udział w rozdziale wskazanych kosztów zmiennych, tym większy koszt ciepła i wyższe kwoty do zapłaty, bo lokale z niezerowymi wskazaniami pokrywają 50% kosztów ogrzewania bloku. Najgorzej jest w przypadkach, gdy w mniejszości lokali z niezerowymi wskazaniami zdarzy się jakiś lokal ze wskazaniem znacząco wyższym od pozostałych. Wówczas to on musi zapłacić lwią część kosztów zmiennych budynku. Tak zdarzyło się w omawianej sprawie.
Poniżej przykład kuriozalnych wniosków z wyroku II Ca 806/11:
"Zdaniem Sądu Okręgowego, bez względu na to, w jaki sposób zostało zużyte ciepło pobrane przez pozwanych (czy na ogrzanie własnego mieszkania, czy mieszkań sąsiednich, ewentualnie klatki schodowej wskutek przenikania ciepła), w świetle prawidłowych wskazań podzielników nie budzi wątpliwości, ile ciepła w rzeczywistości pobrali pozwani."
Wyrok Sądu Okręgowego II Ca 806/11 jest ponurym przykładem ignorancji i dotkliwego pokrzywdzenia pozwanych o zapłatę arbitralnym werdyktem pozostającym w sprzeczności ze zdrowym rozsądkiem, ustawą prawo energetyczne i kodeksem cywilnym.
Żywię nadzieję, że białostocki sąd wyciągnie wnioski z orzeczenia II Ca 806/11 i że nie powtórzą się już przypadki sądowego zatwierdzania kuriozalnych żądań spółdzielni. Najbliższy sprawdzian już we wrześniu w sprawie o dopłatę około 8 tys. złotych w SM Słoneczny Stok.
Jeżeli miałoby okazać się, że sprawa II Ca 806/11 nie miała dalszego biegu i pozwani zapłacili kwotę zatwierdzoną przez białostocki Sąd Okręgowy, to postępowanie należy wznowić. W praworządnym państwie z urzędu powinna zrobić to prokuratura na podstawie art. 7 kpc działając w interesie publicznym i przede wszystkim w interesie pokrzywdzonych błędnym orzeczeniem.
Stanisław Bartnik