Białostocki sąd nie uwzględnił zażalenia mieszkańców spółdzielni na postanowienie prokuratury odmawiające postępowania w sprawie skandalicznego uzależniania wysokości opłaty za ciepłą wodę od metrażu lokalu.
Uchwała, mimo że sprzeczna z ustawą prawo energetyczne, kodeksem cywilnym, prowadząca do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, została uznana "jako zgodna z prawem". Interweniujemy w tej sprawie, bo w naszej ocenie doszło do rażącego naruszenia przepisów.
By lepiej wyjaśnić mechanizm bezprawia i dyskryminowania ludności spółdzielni przedstawię sugestywny przykład hipotetycznej sytuacji, ale z udziałem innej, ważniejszej niż mieszkańcy SM, grupy społecznej.
Wyobraźmy sobie sytuację, że Białostocka Spółdzielnia Pracy "NOCNY WŁAM" uchwaliłaby regulamin, że w soboty w godzinach między 23.00 a 4.00 rano, zabór mienia o wartości do 300 złotych brutto z posesji sędziów zatrudnionych w białostockim Sądzie Rejonowym będzie dozwolony. A zrzeszeni w spółdzielni "NOCNY WŁAM" po uchwaleniu przepisu szybko zastosowaliby go w praktyce.
W pierwszą sobotę po wejściu w życie innowacyjnego regulaminu z posesji sędzi B.K. zawinęliby stolik ogrodowy i dwa krzesła. Z ogrodu sędziego C. zabrali 30 metrów węża do nawadniania, a z kącika zabaw u sędziego Z. dziecięcy rowerek. Niestety korzystający z dobrodziejstwa uchwały zostaliby przyłapani przez sędziego W. na gorącym uczynku w chwili demontażu huśtawki - około trzeciej nad ranem. Niestety wezwana na miejsce policja nie zatrzymałaby rabusiów a jedynie spisała ich tożsamość. Dlaczego? W związku z regulaminem!
Wyobraźmy sobie dalszy ciąg: że oburzeni tym działaniem pokrzywdzeni sędziowie skierowaliby zawiadomienie do lokalnej prokuratury. Ta jednak - ku ich zdumieniu - szybko odmówiłaby wszczęcia śledztwa bowiem zatrzymani na kradzieży powołaliby się na regulamin spółdzielni uprawniający do przejmowania rzeczy w sobotnie noce. Sędziowie doznaliby kolejnego szoku, gdy prokuratura uznała, że działanie włamywaczy ABSOLUTNIE nie było bezprawne, ponieważ opierało się na prawomocnej uchwale spółdzielni pozwalającej na bezkarny zabór mienia w każdą sobotę między 23.00 a 4 rano. Prokuratura stanęłaby na stanowisku, że nie ustawa i nie kodeks karny, a właśnie uchwała jest w tym przypadku źródłem prawa, więc w jej ocenie bez znaczenia była sprzeczność tejże uchwały (a więc nieważność) z ustawą oraz fakt, że popełniono przestępstwo.
Rozżaleni pokrzywdzeni sędziowie nie daliby za wygraną i poszliby po sprawiedliwość do sądu - czyli złożyli zażalenie na kuriozalne postanowienie. Tam jednak srogo by się zawiedli praworządnością bo sąd utrzymałby stanowisko prokuratury w mocy argumentując, że regulamin jest... zgodny z ustawą!
Powyższa hipotetyczna historia wydawać się może żartem, ale niestety ma odzwierciedlenie w realnym życiu. Spółdzielnia mieszkaniowa przyjęła regulamin uzależniający opłatę za ciepłą wodę od metrażu lokalu - sprzecznie z art. 45a ustawy prawo energetyczne. Lokalna prokuratura odmówiła postępowania, a lokalny sąd zatwierdził odmowę twierdzeniem, że przyjęty system jest zgodny z prawem, mimo że regulamin wyrządza szkodę majątkową pokrzywdzonym.
W teorii w prawdziwym państwie prawa każda uchwała sprzeczna ustawą i kodeksem cywilnym (wyrządzająca szkodę majątkową) nie miałaby najmniejszych szans wejścia w życie, a jej autorzy zostaliby natychmiast ukarani. Ale to tylko teoria. Białostocka praktyka jest zupełnie inna. Lokalne prawa i porządki stanowią wciąż postkomunistyczne grupy interesów. Więc jeśli dana grupa czegoś chce, to staje się to prawem i nieważne jest ile przepisów narusza.
Dzieje się tak, gdyż w realiach III RP ludność spółdzielni w rozumieniu grup nie posiada statusu pełnoprawnych obywateli. Niby jest równość i ochrona konstytucyjna, ale nie działa ona w przypadku spółdzielni-molochów. Grupy interesów wywodzące się z PRL zarówno w spółdzielniach jak i w instytucjach państwowych w wielu przypadkach wciąż kreują własne prawo niezależne od ustaw i kodeksów, uważając mieszkańców SM za ludzki śmieć, masę niemającą realnych praw, przedmiot eksploatacji oddany we władanie.
W przypadku sposobu naliczania opłaty za ciepłą wodę ustawa prawo energetyczne absolutnie nie dopuszcza tworzenia systemów uzależniających wysokość opłaty od metrażu lokalu! Warto też podkreślić, że w praktyce metraż nie ma żadnego związku z fizyczną czynnością i kosztem podgrzania wody. Konsekwencją uchwały sprzecznej z ustawą jest wzrost ceny ciepłej wody proporcjonalnie do wielkości lokalu. Posiadacze większych mieszkań za taką samą ilość zużytej ciepłej wody płacą więcej od użytkowników lokali o mniejszych metrażach.
W sprawie sędzi, która wydała kontrowersyjne orzeczenie podtrzymujące stanowisko prokuratury skierowaliśmy wniosek o postępowanie dyscyplinarne, bowiem w naszej ocenie doszło do co najmniej niedopełnienia obowiązków.
Początkowo sprawa trafiła do rzecznika dyscyplinarnego przy białostockim Sądzie Okręgowym, który kierując się prawdopodobnie fałszywie rozumianą lojalnością próbował bronić sędzi. Jednak po szczegółowym wyjaśnieniu problemu i żądaniu zdeklarowania, który dokładnie przepis rzekomo zezwala na taką metodę naliczania opłaty lokalny rzecznik wycofał się z pierwotnego stanowiska. Sprawa więc ponownie trafi do Izby Dyscyplinarnej SN oraz najprawdopodobniej do prokuratury, w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa niedopełnienia obowiązków i poświadczenia nieprawdy skutkującego przyczynieniem się do wyrządzenia szkody na wielką skalę - tysiącom pokrzywdzonych.
Chciałbym w tym miejscu wyjaśnić, że nasza interwencja wynika wyłącznie z konieczności ochrony pokrzywdzonych oraz potrzeby odbudowy autorytetu sądu jako instytucji zaufania publicznego.
Każdy sędzia rozpatrujący zażalenia oprócz przywileju arbitra musi sprostać obowiązkom prawidłowego stosowania przepisów i orzekania w granicach ustaw. Na tym stanowisku nie ma więc miejsca na bezrefleksyjne powielanie treści na zasadzie kopiuj-wklej czy niezajęcie się sprawą w sposób staranny i rzetelny albo wyrokowanie bez zapoznania się ze zgromadzonym materiałem dowodowym i argumentami stron.
Każdy z nas idąc do sądu oczekuje wiarygodności i sprawiedliwego wyroku. Oczekuje, że sędzia będzie autorytetem - bezstronnym, niezawisłym i profesjonalnym funkcjonariuszem.