Czy Nadzór Budowlany zajmie się sprawą przeciekającego dachu na Upalnej 1A?
Budynkiem zarządza spółdzielnia Słoneczny Stok w Białymstoku. Choć pobiera od użytkowników lokali wyższe opłaty, to nie przekłada się to na stan techniczny obiektu. Obiekt nie miał generalnego remontu od oddania do użytku w roku 1994.
Odwiedzającym rzuca się w oczy rdzewiejący dach, mocno zdewastowane i zaniedbane wnętrza oraz kałuże wody zbierające się w ciągu komunikacyjnym podczas deszczu. Woda deszczowa dostaje się do wnętrza przez zniszczone świetliki dachowe. Zalewa korytarz oraz sukcesywnie niszczy drewnianą więźbę dachową.
Więcej informacji o stanie budynku w okresie 1999-2019:
https://slonecznystok.pl/informacje/bialystok/na-wzorcowym-osiedlu-dach-przecieka-wzorcowo.html
https://slonecznystok.pl/spoldzielczosc/galerie/cieknacy-dach-na-upalnej-1a.html
https://slonecznystok.pl/spoldzielczosc/interwencje/cieknacy-dach.html
https://slonecznystok.pl/spoldzielczosc/galerie/hol-budynku-zarzadzanego-przez-sm-sloneczny-stok-podczas-deszczu.html
https://slonecznystok.pl/spoldzielczosc/galerie/upiorna-1a-czyt-upalna-1a.html
https://slonecznystok.pl/gospodarka/biznes/sierpomlot-spoldzielcza-galeria-hadlowa.html
https://slonecznystok.pl/spoldzielczosc/galerie/wnetrza-budynku-zarzadzanego-przez-sm-sloneczny-stok.html
Jeśli już ewentualnie coś się doraźnie naprawia, to często sprzecznie z zasadami logiki. Tak było w przypadku jednego z przeciekających świetlików dachowych zamontowanych nad ciągami komunikacyjnymi. Spółdzielnia, zamiast naprawić nieszczelny świetlik, zdecydowała się zasłonić go podwieszeniem pod nim sufitu z gips-kartonu z warstwą wełny mineralnej.
Jakie skutki może mieć pseudoremont? W części budynku z podwieszonym sufitem jest wyczuwalny charakterystyczny zapach gnicia. Na powierzchni gips-kartonu widać odbarwienia z przesiąkania. Na ścianach powstały barwne smugi ze spływającej wody.
Sufit umieszczono na dużej wysokości, więc ewentualne oberwanie się konstrukcji (prawdopodobnie wełna mineralna może być nasiąknięta wodą) zagraża zdrowiu i życiu przebywających tam ludzi.
Przedstawiona sytuacja spółdzielczego zarządzania, pseudoremontów i fatalnego stanu technicznego obiektu dosadnie ilustruje zasadnicze różnice w zarządzaniu budynkami między spółdzielniami a wolnorynkowymi zarządcami.
Posiadający lokale w postkomunistycznych spółdzielniach nie mają wpływu na stawki opłat, akceptowane ceny zakupu towarów i usług ani decyzje remontowe. Dodatkowo co do zasady muszą zapłacić więcej za przymusowy, niekorzystny dla nich zarząd. Nie mają też możliwości pozbycia się prezesów i wyboru innego podmiotu administrującego, gdyż w spółdzielniach-molochach w okresie III RP nie zezwolono na demokratyczne wybory. W konsekwencji w wielu SM w Polsce rządzą niepodzielnie byli funkcjonariusze PRL.