Sprzedaż mediów niemieckiemu kapitałowi jest swoistą zemstą Tuska zza politycznego grobu. Choć dłuższy czas nie ma już Tuska w Polsce to procentują jego dzieła z okresu rządów PO.

Przeczytaj artykuł >>

Tytuły prasowe przejęte przez Niemców konsekwentnie atakują PiS i wszystkich innych chcących odbudowy polskiej gospodarki i niezależności państwowej. Atakuje się w sposób bardziej wyrafinowany: na wzór Gazety Wyborczej kąsającej Kościół. Atakuje się nie wprost, ale przez pośredników, albo ustami tzw. "autorytetów". Tutaj głosem profesora kreowanego przez niemiecką gazetę na lokalny "autorytet".

Moim zdaniem profesor ten mógłby wziąć się wreszcie do roboty i zrobić coś pożytecznego dla Białegostoku i Podlasia. Np. opracować plan odbudowy polskiego handlu i odtworzenia polskich firm produkcyjnych w naszym regionie. Mógłby stworzyć projekt promocji eksportu lokalnej produkcji. Wtedy oczywiście nie istniałby dla niemieckiej prasy, ale zapisałby się w historii na dłużej.... Profesorze! Warto!

Zabieram głos w tej sprawie bo twierdzenia zawarte w propagandowym artykule wprowadzają w błąd i w mojej ocenie mają za zadanie wyłącznie jątrzyć w lokalnej społeczności grą na emocjach.

Jeszcze nie ucichło szczekanie na 500+, które wymusiło na obcych sieciach podnoszenie głodowych płac (w Białymstoku jak wiemy było to 900-1350 zł!!!!; np. praca na3/4 etatu na 3 mies.) a już jest kolejny atak na niedzielę na dzień wolny od pracy.

Sieciom handlowym i lobbystom obcego kapitału pomysł się nie podoba bo oceniają (bezpodstawnie), że może zmniejszyć się ich udział w rynku. Zależy im też na utrzymaniu hegemonii w handlu ze Wschodem. Stąd bunt ustami "autorytetu".

Handel w niedzielę, w ogóle tresowany w Polsce kult pracy w niedzielę, to coś więcej niż tylko ekonomia, to bardzo ważny element walki z Kościołem i tożsamością chrześcijańską co w ocenie grup stojących za przejmowaniem mediów i dążących do podporządkowania politycznego jest ważniejsze w długofalowej w polityce laicyzacji i ateizacji Polski.

Dłuższy czas prowadzimy działalność gospodarczą i z doświadczenia wiemy, że absolutnie nie są prawdziwe twierdzenia o rzekomym spadku obrotów, czy jeszcze bardziej kuriozalne słowa o zwolnieniach pracowników!

Najzwyczajniej wynika to z faktu, że to co miałoby być kupione w niedzielę, zostanie nabyte w sobotę lub poniedziałek. Jeśli profesor Ciborowski wbrew rozumowi i polskiemu interesowi chce bronić sieci, to może doradzić im, żeby trzymały swoje sklepy otwarte w sobotę do 24.00. Podobnie robi np. Biedronka przy wyspie sobieszewskiej koło Gdańska w sezonie wakacyjnym pracują do 24.00.

 

 

 

Używamy cookies
Klikając przycisk "OK" wyrażasz zgodę na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystasz tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie danych osobowych pozostawionych w czasie korzystania z serwisu SlonecznyStok.pl.