Jak zmieni się polskie sądownictwo po nowelizacji art. 107 prawa o ustroju sądów? Czy szeregowy obywatel będzie miał szansę na sprawiedliwy proces w starciu z wpływową grupą interesów? Czy sędzia będzie odpowiadał za wydany wyrok? Czy nowelizacja jest efektem ustępstw wymuszonych unijnym szantażem?
Bez wątpienia wprowadzona w 2022 r. nowelizacja art. 107 prawa o ustroju sądów powszechnych niesie zagrożenie dla polskiego sądownictwa. Należy ją oceniać jako sprzeczną z Konstytucją RP i anarchizującą władzę sądowniczą wskutek nieoczekiwanego przyznania sędziom uprawnień zastrzeżonych dotychczas dla władzy wykonawczej.
Do lipca 2022 r. zgodnie z zasadami państwa demokratycznego wyrażonymi zasadą trójpodziału władzy (władza ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza), sędziowie przynajmniej w teorii, stali na straży przestrzegania i stosowania prawa w granicach ustawowego porządku, w którym art. 107 § 1 prawa o ustroju sądów wyznaczał im nieprzekraczalną linię sprawowania władzy sądowniczej w ramach zapisu: "Sędzia odpowiada dyscyplinarnie za przewinienia służbowe (dyscyplinarne), w tym za: 1) oczywistą i rażącą obrazę przepisów prawa". Czyli ustawowa zasada zabraniała wyrokowania sprzecznego z prawem materialnym i procesowym, co zapobiegało instrumentalnemu wykorzystaniu uprawnień orzeczniczych np. w walce politycznej.
Powyższa zasada została podważona wskutek dodania w art. 107 paragrafu 3 zezwalającego sędziom na niestosowanie się do obowiązującego prawa materialnego oraz zasad procesowych w obszarze oceny dowodów. Ta zaskakująca zmiana bardziej kojarzy się ze standardami Białorusi lub Rosji niż zasadami państwa demokratycznego opartego na poszanowaniu prawa i podziale kompetencji poszczególnych rodzajów władzy.
Według uchwalonego zapisu w § 3 przyjęto, że: "Nie stanowi przewinienia dyscyplinarnego: 1) okoliczność, że orzeczenie sądowe wydane z udziałem danego sędziego obarczone jest błędem w zakresie wykładni i stosowania przepisów prawa krajowego lub prawa Unii Europejskiej lub w zakresie ustalenia stanu faktycznego lub oceny dowodów";
Pełne brzmienie art. 107 prawa o ustroju sądów powszechnych po nowelizacji >>
Czyli w myśl dodanego § 3 sędzia nie będzie już związany ustanowionym prawem ani dowodami zgromadzonymi w danej sprawie! Czyli po nowelizacji może, ale już nie musi, stosować się do zapisów danej ustawy ani nie musi bezwzględnie opierać orzekania na faktach i dowodach przedstawionych przez strony. W świetle przyjętej nowelizacji umyślne naruszenie prawa materialnego i procesowego przy wydawaniu wyroku nie wywoła już dla sędziego żadnych negatywnych skutków. W rozumieniu przepisu nie będzie bowiem realnej możliwości pociągnięcia go do odpowiedzialności np. za poświadczenie nieprawdy w wyroku, czy pominięcie dowodów, bo dotychczasową potencjalną odpowiedzialność ogólnikowo określoną w § 1 (o "oczywistej i rażącej obrazie przepisów prawa") wyłącza dodany § 3 poprzez skonkretyzowanie katalogu czynów dozwolonych sędziemu podczas wyrokowania.
Co nowelizacja art. 107 oznacza w praktyce?
Wskutek uchwalonego paragrafem 3 zniesienia odpowiedzialności za ferowanie wadliwych wyroków, uprawnienia sędziów poszerzyły się o atrybuty dotychczas zastrzeżone dla władzy wykonawczej. W rozumieniu Konstytucji RP doszło więc do zaburzenia zasady trójpodziału władzy i zachwiania równowagi między władzą sądowniczą i wykonawczą. Na mocy kontrowersyjnego § 3 sędziowie bez ryzyka będą mogli np. użyć wyrokowania w bieżącej walce politycznej, zyskać nieuprawnioną decyzyjność w procesach gospodarczych, czy bezpośrednio wpływać na wolność słowa.
§ 3 szerokim zaproszeniem do anarchii orzeczniczej oraz totalnej korupcji w sądach
Skrajną naiwnością jest życzeniowe myślenie, że po nowelizacji nic się nie zmieni w stosowaniu prawa i sędziowie będą orzekali zgodnie z literą ustaw oraz zgromadzonymi w sprawach dowodami - zwłaszcza sędziowie pogrobowcy PRL, z zasady bardziej przywiązani do reprezentacji grup interesów i partykularnego wykorzystania przysługującej im władzy orzeczniczej.
Nowelizacja de facto likwidująca ustawowe i zawarte w prawie procesowym granice orzekania otwiera przed sędziami zupełnie nowe, oszałamiające możliwości. Oto bowiem bezkarnie będzie można wydać nawet najbardziej absurdalny wyrok, stanowiący emanację nie tylko prywatnych ambicji, czy poglądów politycznych, ale przede wszystkim wyrok zamawiany i oczekiwany przez bardziej wpływową stronę postępowania.
W takiej formule polskie sądy rejonowe, okręgowe i apelacyjne mogą zamienić się w szczeble wkomponowanej w ustrój państwa drabiny korupcyjnej z nagminnym kupowaniem wyroków na każdym szczeblu postępowania. Sąd nie będzie już sądem w rozumieniu definicji, a stanie się elementem odpłatnie legalizującym orzeczenia według konkretnego zamówienia, bo wyrokowanie z pogwałceniem prawa materialnego i procesowego nie będzie przecież karalne. Taka przemiana sądownictwa III RP jest wysoce prawdopodobna, bo oprócz przyznanej całkowitej uznaniowości orzekania sędziowie dodatkowo korzystają z ugruntowanych przywilejów w postaci immunitetu i nieusuwalności.
§ 3 ograniczy wolność słowa i posłuży do niszczenia przeciwników systemu
Nietrudno domyślić się, że ewentualne skrytykowanie przez media kontrowersyjnych wyroków będących dowodami łamania prawa materialnego i procesowego, będzie mogło narazić dziennikarzy na miażdżący odwet cywilny i karny, np. z żądaniami zapłaty milionowych kwot za rzekome zniesławienie czy naruszenie dóbr - by pokazowo zastraszyć i uciszyć upominających się o praworządność. W realiach III RP nie ma co liczyć, że sędziowie, zwłaszcza wywodzący się z PRL, przedkładający interesy grupy zawodowej ponad dobro publiczne i państwowe w sprawach o uciszenie krytyków zachowają się praworządnie.
§ 3 to raj dla przestępców i oligarchiczno-korporacyjnych interesów
Handlarz narkotykami czy gangster wymuszający haracze nie będzie się już bał się surowego wyroku. Pozytywne rozstrzygnięcie potencjalnie będzie mógł kupić w sądzie rejonowym, czy okręgowym dysponując wymaganymi środkami finansowymi i odpowiednimi znajomościami. Nie sposób zakładać, że sędziowie otrzymujący atrakcyjne oferty od stron postępowania nie ulegną pokusom, zwłaszcza, że korupcja w III RP jako aport z socjalizmu, ma długą i ugruntowaną tradycję. Charakterystyczne dla układu III RP i jej klasy politycznej jest uznanie korupcji za część dziedzictwa poprzedniego systemu, korzystanie z korupcji i w dużym stopniu jej ustawowe zalegalizowanie w dobie III RP sprytnymi zapisami w kodeksie karnym o penalizacji brania i dawania (art. 228 kk i 229 kk). Z pozoru karanie za dawanie łapówek wydaje się racjonalne, ale w rzeczywistości służy systemowemu lepszemu zabezpieczeniu i konspirowaniu korupcji w obszarze samorządowym i państwowym, by jej uczestnicy wzajemnie posiadali większe gwarancje bezpieczeństwa. Z tego zapewne względu żadna z dotychczasowych ekip rządzących nie zdecydowała się na likwidację art. 229 kk penalizującego dawanie. W sumie nie można się temu dziwić, bo pozostawienie w kodeksie karnym jedynie art. 228 kk sankcjonującego branie łapówek wywołałoby prawdziwe antykorupcyjne trzęsienie ziemi i z dnia na dzień przerwałoby potężne łańcuchy korupcyjne, zwłaszcza w budżetówce. Gdyby zlikwidowano kary "za dawanie" to biorący łapówki nie mogliby już czuć się bezpieczni - a tego klasa polityczna III RP nie chce, jako beneficjent tej pozorowanej walki z korupcją.
Podsumowanie
1. Dodany w art. 107 prawa o ustroju sądów § 3 powinien zostać niezwłocznie uchylony jako naruszający zasady konstytucyjne (m.in. zasadę równości i prawo do sprawiedliwego procesu) oraz urągający standardom państwa demokratycznego wyrażonym trójpodziałem władzy.
2. Sędziowie, zgodnie z kompetencjami przyznanymi władzy sądowniczej, powinni mieć wyznaczone ustawowe nieprzekraczalne granice orzekania, czyli w państwie praworządnym faktycznie stać na straży prawa i wykonywać prawo stanowione przez władzę ustawodawczą oraz przestrzegać kodeksowych wymagań w zakresie wykorzystania dowodów. Należy bezwzględnie przywrócić odpowiedzialność sędziów za przekraczanie przysługujących uprawnień.
3. Urząd sędziego musi być kadencyjny a nie dożywotni. Kadencyjność i okresowa ocena jakości orzekania jest gwarantem podnoszenia standardów orzecznictwa i profesjonalizacji zawodu sędziego. Nie leży w interesie społecznym ani państwowym by ferowane wyroki były niemerytoryczne i nieprzewidywalne z punktu widzenia stron, bo podważa to istotę służby sędziowskiej i publiczne zaufanie do sądu. Nie może być tolerowana obecna rebelia w sądownictwie i desperacka obrona nienależnych przywilejów mających swoje źródło w sądownictwie PRL będącym - jak pamiętamy - częścią totalitarnego aparatu represji.