Szczęście i radość zwiastują rychłe nadejście nieszczęścia? W systemie musi być równowaga i za chwilę szczęścia trzeba będzie słono zapłacić? Osoby cierpiące na cherofobię na oba pytania odpowiedzą tak. Dlaczego coraz większa część populacji boi się szczęścia?
Cherofobik nie ma łatwego życia. Kultura masowa wysyła jasne sygnały, w życiu trzeba dążyć do szczęścia. Radość, przyjemność, sukces, to jedne z głównych życiowych celów. A cierpiący na cherofobię unika szczęścia. A, gdy odnosi sukces, podejrzliwie czeka na nadchodzącą katastrofę. Czym dokładnie jest Cherfobia, jakie są jej objawy i jak zmienić swoje życie na lepsze, gdy mniejsze i większe sukcesy nie cieszą?
Cherofoba nie została wpisana na listę zaburzeń psychicznych Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Ale do gabinetów psychoterapeutów zgłasza się coraz więcej osób, które nie czują się komfortowo, gdy przydarzy im się coś dobrego. Określenie cherofobia oznacza lęk przed radością. Chairo to z greckiego radować się. Cierpiący na cherofobię odczuwa niepokój, lęk, strach przed rzeczami przyjemnymi, sukcesem, mniejszym bądź większym, ale też przed przyjemnymi formami spędzania czasu, np. przed spotkaniem ze znajomymi. I nie chodzi tu o sam lęk przed przyjemnością, ale tym co nastąpi później. Cherofobik nie uznaje, że można po prostu być szczęśliwym, że coś może mu się udać, że może żyć spokojnie i czerpać garściami z życia. Za to wypatruje nieszczęścia na każdym rogu, które przerwie sielankę. Cherofobik nie jest cały czas nieszczęśliwy, ale przez to, że unika wielu sytuacji w życiu, omijają go różne przyjemności.
Osoba z cherofobią:
-
okazywanie radości traktuje jako coś niewłaściwego,
-
odrzuca możliwości zmiany życia na lepsze, pisząc czarne scenariusze, będące jej następstwem,
-
uważa, że dążenie do szczęścia to strata czasu i energii,
-
postrzega szczęście jako coś za co przyjdzie zapłacić,
-
zamartwia się przyszłością,
-
uważa, że radość czyni z człowieka osobę gorszą,
-
odczuwa lęk przed imprezami, spotkaniami towarzyskimi, przyjemnymi chwilami.
Jacyż cherofobicy muszą być nieszczęśliwi, gdy świat zewsząd krzyczy, że mamy być szczęśliwi, a oni starają się unikać przyjemności, bo za nie słono się płaci. Przyczyn takiego myślenia trzeba poszukać we wczesnych latach życia. Być może rodzice stosowali system kar i nagród. Po przyjemnościach szybko spotykała nas kara i utrwalił się związek szczęścia i nieszczęścia następujących po sobie. Inną przyczyną jest traumatyczne przerwanie szczęścia w przeszłości. I teraz za każdym razem czekamy na to, co się wydarzy. Niektórym w dzieciństwie rodzice i dziadkowie zawsze powtarzali nie ciesz się za bardzo, bo po śmiechu będziesz płakać. Lęk przed szczęściem częściej niż innych może dotykać introwertyków i perfekcjonistów.
Jak wyjść z cherofobii? Pierwsze kroki trzeba skierować do psychoterapeuty. Skuteczna może się okazać terapia behawioralna, ukierunkowana na zmianę myślenia. Pomocne są również strategie relaksacyjne, głębokie oddychanie, hipnoterapia.
Nie każdy, kto odczuwa lęk przed szczęściem, musi zacząć leczenie. Są ludzie, którym dobrze się z tym żyje, a więc zmiana nie jest konieczna. Problem pojawia się wtedy, gdy fobia obniża jakość życia i rzutuje na różne jego obszary.