Tragicznie dla naszego kraju może zakończyć się dalsze niereformowanie i nieodbiurokratyzowanie gospodarki. Zadłużenie narasta szybciej niż ktokolwiek by się spodziewał. Liczby, do których już oficjalnie przyznaje się władza wyglądają przerażająco.

Wielu zapyta jak to możliwe, że pogrążamy się w spirali zadłużenia? Najkrócej biorąc jest to bardzo wysoka cena nieodsunięcia komunistycznej nomenklatury (w tym nieprzeprowadzenia lustracji) od kształtowania ładu gospodarczego po 1989 roku. W obecnej sytuacji nie można zrzucać winy wyłącznie na kryzys w Europie bo jest on co najwyżej sprawdzianem dla stanu polskiej gospodarki, której niewydolność jest skutkiem nieodpowiedzialnego zachowywania przywilejów kasty nomenklaturowej w wielu dziedzinach życia.

Jak pamiętamy komunistyczny aparat PRL zgodził się na kontrolowaną transformację ustrojową w 1989 roku nie z szacunku dla demokracji, a wyłącznie we własnym interesie. Gospodarka socjalistyczna całkowicie zbankrutowała i nie była w stanie dalej zaspokajać potrzeb grupy rządzącej PRL-em. Uznano więc, że jedynym logicznym rozwiązaniem będzie urynkowienie systemu... ale na zasadach i warunkach aparatu nomenklaturowego.

Jakież okazały się te zasady i warunki w perspektywie dwudziestolecia od formalnego odejścia od komunizmu? Przede wszystkim utrzymanie i zabezpieczenie interesów i przywilejów funkcjonariuszy byłego aparatu, wyrażane nieprzeprowadzeniem lustracji, niezreformowaniem i nieodkomunizowaniem siłowych resortów. Ponadto transformowanie tylko wybranych dziedzin gospodarki z preferencjami dla ludzi minionego systemu. Przy okazji ofiarą koncesjonowanej demokratyzacji padła spółdzielczość mieszkaniowa (ok.10 mln ludności), wobec której arbitralnie zdecydowano, że ludność ta nie weźmie udziału w przemianach w zakresie pełnego uwłaszczenia i dysponowania swoim mieniem.

Kolejnym rządom wyrosłym z nomenklatury (poza krótkimi epizodami niekomunistycznymi) wydawało się, że gospodarką można zarządzać w sposób wyłącznie polityczny nie wchodząc w analizę i rozwiązywanie problemów. Dobrym przykładem jest tutaj ZUS, co do którego zdecydowano, że reformą nazwie się dodatkowe dociążenie społeczeństwa (przez wydłużenie wieku emerytalnego) przy jednoczesnym pozostawieniu przywilejów i rozrośniętej do absurdalnej skali biurokracji w tej instytucji.

Przed nami wszystkimi pytanie co zrobią grupy interesów w obliczu grożącego krachu całego systemu? Czy zdecydują się poświęcić choć część swoich przywilejów?

Zadłużenie sektora finansów publicznych w I kwartale 2012 roku wzrosło o 1,1 proc., czyli o 8 mld 987,1 mln zł do 824 mld 314,4 mln zł - podało w komunikacie Ministerstwo Finansów.

Czytaj artykuł w interia.pl

Używamy cookies
Klikając przycisk "OK" wyrażasz zgodę na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystasz tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie danych osobowych pozostawionych w czasie korzystania z serwisu SlonecznyStok.pl.