Oszuści wracają do starych metod działania. Co kilka miesięcy wykorzystują metodę na oddzwanianie, by uszczuplić nasze kieszenie! Skąd dzwonią?
Były słynne telefony z Kuby dobrych parę lat temu, były z Sierra Leone i z Republiki Środkowoafrykańskiej, ale też z bliższych regionów, między innymi z Rosji. Kraje wybierane są w taki sposób, by początek numeru przypominał nasze, przypisane do określonych województw.
Oszuści liczą na to, że zaskoczony człowiek wciśnie zieloną słuchawkę, by oddzwonić, co większość z nas ma w zwyczaju. Rzadko sprawdzamy liczbę cyfr w numerze czy też bliżej się mu przyglądamy. A oszuści właśnie liczą na bezwiedne przyciśnięcie zielonej słuchawki. Połączenie słono kosztuje. I w tym całym przekręcie jest jeszcze jeden haczyk. Dzwoniący słyszy po drugiej stronie charakterystyczny sygnał rozłączenia, jeśli sam nie wciśnie czerwonej słuchawki, połączenie nie zostanie przerwane, a czas i pieniądze płyną.
O co chodzi w tym całym przekręcie i jak oszuści zarabiają na międzynarodowych telefonach? Nasz operator przekazuje część pieniędzy za połączenie operatorowi zagranicznemu, a ten część oddaje osobie, która zarezerwowała numer. I takim sposobem szybko i bez większego wysiłku oszuści napełniają swoje kieszenie.
Jedyny sposób, by nie dać się naciągnąć, nie oddzwaniać albo dokładnie sprawdzać numery telefonów. Polski numer składa się z 9 cyfr bądź 11, gdy przed znajduje się 48.