Na profilu społecznościowym posła Stanisława Tyszki z Kukiz’ 15 pojawiła się wymowna grafika, przedstawiająca ZUS w liczbach.
Nie napawają optymizmem i nie zachęcają do odkładania na emeryturę w ZUS-ie. Informacje o nagrodach wypłaconych w ubiegłym roku dyrektorom i ich zastępcom wyjawił wiceszef Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, Marcin Zieleniecki, co było odpowiedzią na zapytanie złożone przez posła Tyszkę.
Jak się okazuje nie tylko rząd Beaty Szydło postanowił przyznać sobie nagrody za dobrą robotę, ale i stojący na czele oddziałów ZUS-u otrzymali w ramach nagród gigantyczną kwotę, blisko 2 mln zł. Niejeden emeryt przez cały rok nie dostanie takiej kwoty, jaką jednorazowo otrzymali dyrektorzy ZUS-u i ich zastępcy. Jak informował Super Express, nagrody otrzymali wszyscy dyrektorzy oraz ich zastępcy z 43 oddziałów. Każdy dyrektor dostał ok 24 tys zł, zaś jego zastępca ok 18 tys zł. Tymczasem Poseł Tyszka w wywiadzie dla Super Expressu powiedział, że w ostatnim czasie GUS określił ukryty dług emerytalny na blisko 5 bilionów złotych. Co stanowi kwotę niewyobrażalną dla większości ludzi. Mało tego, każdego roku ZUS wspierany jest przez budżet państwa, również niebagatelną kwotą ponad 40 mld zł. I w końcu wciąż mówi się o wielkiej dziurze w ZUS-ie i koniecznych zmianach. Zamiast jednak poszukiwać sposobów na pomnażanie wpływających składek oraz oszczędności, ogromne kwoty płyną do pracowników.
I to nie pierwsza w ostatnich miesiącach tego typu informacja, w lutym Gazeta Wyborcza informowała o milionowych nagrodach w ZUS-ie w Jaśle. ZUS traci zaufanie, które i tak już było mocno nadszarpnięte, i powstaje pytanie, czy nie lepiej samemu odkładać na pewną emeryturę?
Reklama: Styl art dèco