Foto: zrzut ekranu

Od noworodków odłączanych od jedynej osoby jaką znały, przez fanaberie milionerów, by mieć 20 dzieci naraz po farmy kobiet w Nigerii. 

A wszystko to zanim jeszcze zaczniemy mówić o sprzedawaniu dzieci pedofilom albo na narządy.

Targi dzieci (!). Kolonia 2023. Nazwa zachęcająca – Wish for a baby. Rzeczywistość – brutalna. 

Jeśli podejdziesz do stanowiska jednej z firm i zalogujesz się w systemie, możesz przeglądać katalogi zarówno surogatek, czyli kobiet noszących dziecko w łonie, jak i dawczyń komórek jajowych. Zapytasz – czemu wszystko nie jest w pakiecie od jednej kobiety? Zaraz się dowiesz.  

Surogatka 1 – samotnie wychowuje dziecko, nie ma wykształcenia, raz aresztowana. Ma doświadczenie przemocy w rodzinie i miała choroby weneryczne. Za sobą 2 aborcje i poród z powikłaniami. 

Surogatka 2 – 30 lat, ma syna, 4 tatuaże i 7 kolczyków. Miała już infekcję opryszczki narządów płciowych. Jest kelnerką, nie ma żadnego przeszkolenia. Pozwoli wszczepić sobie maksymalnie 3 zarodki, a urodzi maksymalnie bliźnięta. Na żądanie zabije dzieci rosnące w jej łonie z każdej przyczyny, oprócz płci. Marzą jej się studia. 

Surogatka 3 – ma 44 lata, 2 dzieci, po rozwodzie, żyje w mieszkaniu, a chciałaby znów mieć dom z podwórkiem. Posiada 2 tatuaże, 2 kolczyki. Wie, że „ciążę można zredukować”, tzn., że dokona aborcji, jeśli rozkażą jej zabić dziecko/dzieci, gdy okażą się chore lub jest ich za dużo. Nie zgodzi się na zabicie ze względu na wadę kosmetyczną np. rozszczep podniebienia. Wie, że przez cały czas ciąży nie może współżyć. 

Nie trzeba być specem od reklamy, by wiedzieć, że podane wyżej informacje kojarzą się raczej z patologią, dysfunkcją i biedą. To wszystko jest jednak celowe. Z perspektywy nabywcy dziecka, im bardziej bezbronna i nieporadna życiowo kobieta, tym lepiej. Taka nie będzie dochodzić swoich praw w sądzie, gdy hiperstymulacja hormonalna zabierze jej zdrowie. Jeśli ma na koncie aborcje albo żyje w biedzie, nie będzie też chciała zatrzymać dziecka, a o to głównie chodzi rodzicom. Zabije też tyle dzieci poczętych, ile jej każą, gdy kupujący wybierze pakiet VIP, który zapewnia gwarancję zdrowego dziecka, czy gwarancję chłopca. 

Katalog dawczyń komórek jajowych jest oczywiście inny. Dziecko przecież musi mieć dobre geny. Nędzarka z patologicznego środowiska dobra jest do wykorzystania jako inkubator, ale przecież zamawiający dziecko nie płaci (w zależności od firmy) od 40 do nawet 300 tysięcy dolarów za jakieś wybrakowane dziecko. „Towar” musi być z najwyższej półki. W tym katalogu możesz obejrzeć liczne zdjęcia dawczyń i ich rodzin, a także historię chorób w rodzinie do 2 pokolenia. 

Celem osoby, która żąda towaru w postaci dziecka, nie jest martwienie się o to, co się dzieje po drodze. Hiperstymulacja jajników w celu pobrania komórek jajowych może prowadzić do powiększenia jajników, co z kolei powoduje zakrzepy krwi, gromadzenie płynu w płucach i brzuchu, niewydolność nerek i udary. Jajnik może również pęknąć i wymagać operacji, co może prowadzić do bezpłodności. Czasami konieczna jest operacja ze względu na uszkodzenie narządów wewnętrznych i krwawienie wewnętrzne. Istnieje ryzyko śmierci. 

Surogatce podawana jest również bomba hormonalna. Te sztuczne substancje mają symulować ciążę, by organizm nie odrzucił dziecka. W przypadku surogatek to obciążenie jest jeszcze większe, bo dziecko nie posiada 50% jej DNA, więc jest traktowane jako ciało obce. Ryzyko stanu przedrzucawkowego jest dwukrotnie większe przy wszczepieniu obcego dziecka. Gdy dzieci jest więcej, ryzyko jest trzykrotne. W związku z tym kobieta cierpi na przewlekły wzrost cukru we krwi, co z kolei może prowadzić do napadów padaczkowych (zagrażających życiu), wysokiego ciśnienia, krwotoków mózgowych i pęknięcia wątroby. Jeśli dodatkowo surogatka mieszka np. w Indiach, najprawdopodobniej zostanie w takim stanie wyrzucona na ulicę i potraktowana jak bezużyteczny śmieć. Pewnie zresztą i tak by jej nie zapłacono. 

Surogatka, w krajach takich jak USA czy Ukraina otrzymuje zazwyczaj 7-9 tysięcy dolarów, czyli nie więcej niż ¼ kwoty, którą płaci nabywca. Biznes, w którym zabija się nadliczbowe, chore czy „niepewne” dzieci poczęte na szkle, kolejne z takich samych przyczyn, rozwijające się w łonie surogatki, który niszczy zdrowie kobiet, wykorzystuje ich bezradność, by zarabiać krocie, jest wart obecnie 14 miliardów dolarów. Szacuje się, że za 10 lat będzie wart 129 miliardów dolarów. 

Dzieci, które przeżyją, zabierane są od jedynej osoby, jaką kiedykolwiek znały i oddawane nabywcom, bez względu na to, czy jest to małżeństwo, para pederastów, pedofil, czy ktoś, kto sprzeda je na narządy. A wszystko to opakowane zdjęciami uśmiechniętych rodziców, którzy trzymają w rękach upragnione dziecko. Wish for a baby… 

Informacje pochodzą z książki Brigit Kelle „Żywy towar. Przemysł surogacji – handel ludźmi XXI wieku”, Wektory, Wrocław 2025 

Opis zawartości książki ze strony multibook.pl:

Książka ŻYWY TOWAR to wstrząsające świadectwo czasów, w których obce dziecko można zamówić sobie legalnie za 30-50 tysięcy euro. Produkt można wybrać na tak zwanych dziecięcych targach lub w Internecie. Musi on spełniać kryteria (płeć, kolor oczu, skóry itd.), wycenia się go, klasyfikuje, poddaje kontroli technicznej, jeśli jest wybrakowany lub nie spełnia oczekiwań – utylizuje. W ten sposób zupełnie odziera się go z ludzkiej godności. Marże zysku są wysokie, możliwości ogromne. Dzieci poczyna się i rodzi w sterylnych zachodnich klinikach lub na obskurnych farmach krajów ubogich oraz o niskich standardach legislacyjnych, takich jak Ukraina, Tajlandia, Cypr, Meksyk. Zdarza się, że tak wyprodukowanych ludzi wykorzystuje się jako robotników w fabrykach i kopalniach, jako dzieci-żołnierzy, jako niewolników seksualnych i dawców narządów. Wiele z nich spełnia rolę żywych zabawek dla rozpieszczonych bogatych zachodnich nabywców, celebrytów, vipów, majętnych i znanych osobistości często o preferencjach homoseksualnych.

Sama surogacja jest najnowszą formą wyzysku kobiet. Wykorzystanie kobiet jako inkubatorów to prostytucja 2.0. Macierzyństwo ogranicza się tu do roli maszyny rozrodczej, a dzieci bezlitośnie odbiera się po porodzie i przerzuca jak towar eksportowy. Kobiety, które najczęściej biorą udział w tym procederze, pochodzą z krajów biednych. Przemysł surogacji płaci im źle, nie zapewnia im odpowiedniej opieki zdrowotnej ani odszkodowań, gdy coś pójdzie nie tak. Podejmują się one macierzyństwa zastępczego, często z braku środków do życia lub chcąc zapewnić podstawowe warunki bytowe swoim rodzinom. Ryzykują przy tym utratę zdrowia, mierzą się z poważnymi konsekwencjami psychologicznymi po oderwaniu od dzieci, które nosiły w swoich łonach.

BIRGIT KELLE to felietonistka i autorka książek poświęconych feminizmowi, gender i macierzyństwu. Publikuje jako niezależna dziennikarka w mediach drukowanych i internetowych w Niemczech, Austrii i Szwajcarii. Prezes niemieckiej inicjatywy dla kobiet Frau 2000plus e.V., która lobbuje za nowym feminizmem z poszanowaniem macierzyństwa i godnego życia. Jest autorką takich książek, jak: Gendergaga: Wie eine absurde Ideologie unseren Alltag erobern will, Muttertier: Eine Ansage, Noch Normal? Das lässt sich gendern!: Gender-Politik ist das Problem, nicht die Lösung, Genderismus: Der Masterplan für die geschlechtslose Gesellschaft.

 

Źródło:

https://stronazycia.pl/pieklo-surogacji-czyli-jak/

 

Używamy cookies
Klikając przycisk "OK" wyrażasz zgodę na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystasz tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie danych osobowych pozostawionych w czasie korzystania z serwisu SlonecznyStok.pl.