Gdy zakończy się okres wyborczy, po eurowyborach, PO i PiS będą już mogły spokojnie działać w kwestii podwyżek.
Mieszkańcy, gdy już wybiorą europosłów PO, Trzeciej Drogi i PiS, muszą szykować się na radykalny wzrost urzędowej ceny wody i odbioru ścieków w Białymstoku.
Dotychczas opłata za wodę w mieście nie była podwyższana. W oficjalnej narracji wskutek sprzeciwu pisowskich "Wód Polskich". Po wyborach nie będzie już żadnych przeszkód w kalkulowaniu nowych stawek za wodę i odbiór ścieków, gdyż podmiot o nazwie "Wody Polskie" jest już pod kontrolą partii rządzącej. Jak należy przypuszczać dotąd rząd Tuska i jego samorządowcy nie zdecydowali się na niepopularne podwyżki wyłącznie ze względu na kampanie wyborcze.
Według znawców wodnego tematu podwyżka jest nieuchronna bo wynika również z obiektywnych przyczyn. Wodociągi Białostockie są zadłużone i dodatkowo radykalnie wzrosły im koszty działalności m.in. wskutek drożejącego prądu i podnoszenia płacy minimalnej. Ponadto spółka potrzebuje środków na inwestycje infrastrukturalne. Nieoficjalnie m.in. pada temat rur azbestowo-cementowych.
Niebawem opublikujemy szersze informacje nt. zadłużenia Wodociągów Białostockich, stanu sieci wodociągowej i oddziaływania lokalnych źródeł zanieczyszczeń na jakość wody w Białymstoku.