Ponad 70% ofiar, które są wynoszone z pożarów zginęło na skutek zatrucia tlenkiem węgla, a nie od ognia. Czujnik to koszt kilkudziesięciu złotych, działa kilka lat, czyli wydatek kilkunastu złotych rocznie.
Jedno z pytań, które nasuwa się na myśl, gdy w domu jest podgrzewacz gazowy wody bądź ogrzewanie gazowe, kominek, piecyk, to dlaczego nie ma czujnika? Wielu tragediom udałoby się zapobiec. I chyba mając gdzieś w podświadomości taką ewentualność, inwestujemy w drogie polisy na życie, a czujnik to koszt 40-50 zł. Pytanie o sens kupowania czujnika w ogóle nie powinno mieć miejsca, w każdym domu, gdzie jest ryzyko, powinien on być. Po prostu. Wymiana urządzeń grzewczych na nowe wcale nie jest gwarancją bezpieczeństwa. Z pewnością jest ono wyższe niż w przypadku przykładowo starych piecyków, ale nie jest stuprocentowe.
Czad, cichy zabójca, to jedno z największych zagrożeń w sezonie grzewczym. Mocno bagatelizowany, a przychodzi znienacka. Nie da się go wyczuć, jest bezwonny, bezbarwny i szybko miesza się z powietrzem rozprzestrzeniając po całym pomieszczeniu. Pierwszy jego przystanek to układ oddechowy, później krwiobieg, kolejny atak na mózg i inne narządy. Skutki, o ile nie jest nią śmierć, mogą być nieodwracalne. Zatrucie czadem zaczyna się od złego samopoczucia, ale niekoniecznie od razu się zorientujesz, że to właśnie on. Sezon zimowy to czas chorób, osłabienia, migren. Pierwszym z objawów jest nasilający się ból głowy, później dochodzą nudności, osłabienie, zmęczenie, a skóra staje się sina. I pozostaje już tylko zapaść i śmierć. Jeśli zaczynasz odczuwać takie objawy, nie czekaj, jak najszybciej opuść pomieszczenie, wyprowadź rodzinę, zadzwoń po straż pożarną. Lekarze mówią również o łagodnym zatruciu czadem, które objawia się bezsennością w nocy i sennością w ciągu dnia, brakiem apetytu czy słabszą pamięcią.
Aby uchronić się przed czadem ważnych jest kilka czynników:
-
regularna kontrola urządzeń grzewczych,
-
szczelność przewodów kominowych,
-
używanie urządzeń zgodnie z instrukcją producenta,
-
częste wietrzenie pomieszczeń,
-
wywietrznik w ramie okiennej, czyli właściwa wentylacja,
-
czujnik czadu.
Czujnik czadu działa na prostych zasadach. Sensor reaguje na wyższe stężenie tlenku węgla niż 30 ppm. Uruchamia się głośnik i sygnalizacja. Średnia żywotność czujnika to 3-4 lata, są takie, które działają 2 lata, a są i takie, które służą 7 lat albo i dłużej. Uruchomienie czujnika czadu jest bardzo proste i nie wymaga żadnej specjalistycznej wiedzy. Czujnik można podłączyć do prądu bądź korzystać z baterii. Ta druga opcja jest wygodniejsza, bo ustawisz go w dowolnym miejscu. A powinien znajdować się w tym samym pomieszczeniu, co kominek czy piecyk gazowy. Chodzi o czas, najszybciej zostanie wykryty czad. Czujniki wyposażone są w sygnał słabych baterii, dzięki czemu wiesz, że to czas, by je wymienić.
Cena. W sklepach, na internetowych aukcjach, bazarach oferowane są czujniki z atestami i bez nich. Te drugie to koszt ok 30 zł- a niestety mają problem z ustaleniem faktycznego stężenia tlenku węgla, co oznacza, że nie zyskujesz bezpieczeństwa. Czujniki z atestami to koszt od 40-50 zł, czyli de facto oszczędność żadna. Są też droższe modele, wyposażone w dodatkowe funkcje.
Palacze zastanawiają się jak dym papierosowy wpływa na czujnik? Czy palenie papierosa w łazience może go uruchomić? Zawartość tlenku węgla w papierosach jest na tyle mała, że taka sytuacja się nie zdarzy. Jednak wypalane papierosy w pomieszczeniu, w którym znajduje się czujnik mogą wpłynąć na jego żywotność, ale nie zawsze się tak dzieje.
Jak wybrać czujnik? Najistotniejsze kryteria:
-
okres eksploatacji- opłaca się dołożyć kilkanaście złotych, jeśli żywotność urządzenia wydłuży się o kilka lat,
-
sygnał czadu- najlepiej jeśli jest dźwiękowy i świetlny, głośny i wyraźny, taki, który wybudzi ze snu,
-
zasilanie- baterie (stałe czy wymienne), podpięcie do gniazdka,
-
certyfikaty atesty- powinny być zgodne z normami PN-EN 50291-1 i PN-EN 50291-2,
-
do zawieszenia na ścianie, czy położenia na półce- wybór uwarunkowany pomieszczeniem oraz tym czy w domu są małe dzieci.
Czujnik nie powinien znajdować się w pobliżu kratki wentylacyjnej, drzwi bądź okna- to może zakłócić jego działanie. Nie należy go również zasłaniać meblami, firanami itd. Powinien znajdować się w odległości nie więcej niż 2 m od urządzenia grzewczego, w pobliżu sypialni. Wiele wypadków zdarza się w nocy, dlatego znaczenie ma właściwe usytuowanie czujnika oraz głośny sygnał.
Dla pełnego bezpieczeństwa warto pomyśleć o czujniku 3w1, wykrywającym czad, gaz i dym. Koszt od około 100 zł wzwyż.