Odbudowując polską przedsiębiorczość na Podlasiu powinniśmy brać przykład z firm obcego kapitału, które niezwykle efektywnie posługują się reklamą wielkopowierzchniową i np. w Białymstoku wprost perfekcyjnie wykorzystują sieć billboardową.
Można bez przesady stwierdzić, że obecnie (marzec 2018) mają dominującą pozycję w tym standardzie reklamowym, posiadając rozwiniętą sieć tablic na terenie własnych nieruchomości, na gruntach gminy oraz na prywatnych działkach. Swoista hegemonia billboardowa jest bardzo ważnym elementem w agresywnych kampaniach sprzedażowych tych podmiotów.
Przypomina mi się w tym miejscu zabawna sytuacja: duża francuska sieć działająca w Białymstoku oblepiła billboardy informacją o mandarynach w promocji - po 4,99 zł za kilogram. W tym czasie mandarynki bez promocji w Zodiaku, w blokowisku na Zielonych Wzgórzach, kosztowały 3,99 złotego za kilo.
Ucząc się od bardziej doświadczonych nowy samorząd powinien przeznaczyć środki budżetowe na finansowanie (współfinansowanie) budowy sieci tablic billboardowych. W zakresie wykonawczym widzielibyśmy realizację poprzez zrzeszenia rodzimych przedsiębiorców z udziałem samorządu. Powstałe w ten sposób nośniki reklamowe spożytkowano by do promocji produktów i usług polskich firm działających w Białymstoku i na Podlasiu. Billboardy byłyby przydatne także w kampaniach społecznych, edukacyjnych, kulturalnych itd.
W obecnym stadium narzuconego nam kapitalizmu i konieczności obrony i odbudowy rodzimego kapitału, billboardowa reklama jest niezbędnym elementem w realizacji wielopłaszczyznowej promocji lokalnej gospodarki.