Działając w interesie publicznym prezentuję wyroki białostockiego sądu dotyczące kwestii członkostwa w spółdzielni mieszkaniowej.
Od kilku lat działam w Obywatelskim Stowarzyszeniu Uwłaszczeniowym w Białymstoku. Dzięki pracy całego środowiska dostrzegającego znaczenie uwłaszczenia dla lokalnej społeczności, ale też i interesu narodowego, w Białymstoku udało się dokonać przełomu w przekształceniach spółdzielczych tytułów do lokali w prawo własności.
Społeczny wysiłek, szczególnie w okresie 2007-2010, zaprocentował uwłaszczeniem ponad połowy ogółu spółdzielczych mieszkań w Białymstoku.
Oceniając nastawienie białostockiego sądu do powszechnego uwłaszczenia z ubolewaniem stwierdzam, że wielokrotnie doświadczaliśmy nieprzychylnych działań wyrażanych i manifestowanych wyrokami sprzecznymi z ustawą oraz zasadami konstytucyjnymi.
Przypomina mi się w tym miejscu wyrok białostockiego sądu okręgowego odmawiający obywatelom prawa do uwzględniania piwnic przy uwłaszczeniu lokali mieszkalnych. To niechlubne orzeczenie zostało później zmienione przez Sąd Najwyższy w postępowaniu kasacyjnym (uchwała SN III CZP 14/09). Innym rażącym zachowaniem było orzeczenie, że prezesi spółdzielni i pracownicy rzekomo nie są osobami trzecimi w rozumieniu art. 8(1) ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Fortelten pozwolił sądowi okręgowemu na niedopuszczenie do ujawnienia umów zawartych przez spółdzielnię m.in. z prezesem oraz żoną wiceprezydenta Białegostoku (pracownica SM). Podobnie jak w przypadku piwnic to urągające praworządności orzeczenie zostało później zakwestionowane przez Sąd Najwyższy w uchwale mającej moc zasady prawnej (uchwała SN III CZP 21/13).
Białostocki sąd,ale też i prokuratura, nietypowo postrzega normy prawne i zasadę równości wobec prawa. Znakomitym przykładem może być sprawa dwukrotnego zasiadania w radzie nadzorczej białostockiej spółdzielni Bacieczki wiceprezesa sądu okręgowego w Białymstoku. Choć prawo tego zabraniało organy odpowiedzialne za ochronę i egzekwowanie praworządności nie podjęły żadnych działań. Dopiero poinformowanie mediów wymusiło czynności - postępowanie dyscyplinarne.
Czytaj o wydarzeniach w białostockim sądzie:
Sędzia sądu okręgowego zasiadał w radzie nadzorczej spółdzielni >>
Mąż sędzi w związku rewizyjnym prezesów? >>
Bieżącym przykładem wywołującym wątpliwości są wyroki w sprawie o członkostwo w spółdzielni.
Artykuł 23 ust. 2 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych mówi jasno o obowiązku przyjęcia w poczet członków osoby mającej własność lokalu.
Art. 23 ust. 2. Spółdzielnia nie może odmówić przyjęcia w poczet członków niebędącego jej członkiem właściciela lokalu podlegającego przepisom ustawy, w tym także nabywcy prawa odrębnej własności lokalu, spadkobiercy, zapisobiercy i licytanta, z zastrzeżeniem przepisu art. 3 ust. 3.
Prawo spółdzielcze nakłada wymogi formalne (m.in. złożenie deklaracji, wpłacenie udziału - art. 15, 16, 17 ustawy).
Wnioskując o członkostwo spełniłem wszystkie wymagania ustawowe, jednak zarząd spółdzielni BSM wydał odmowną decyzję argumentując że rzekomo "działam na szkodę spółdzielni".
W przypadku BSM prowadziliśmy duże kampanie edukacyjne w zakresie uwłaszczenia lokali, udzielaliśmy pomocy osobom zagrożonym eksmisjami, podejmowaliśmy kontrolę gospodarki finansowej.
Obiektywnie biorąc trudno uwierzyć, że działalność edukacyjna i pomoc prawna dla mieszkańców może szkodzić spółdzielni.
Czytaj więcej o BSM:
48 eksmisji >>
5 mln zł na giełdzie >>
W realiach białostockich wynik procesu o członkostwo był do przewidzenia - odmowa uwzględnienia powództwa. Jednak podobnie jak w sprawie uwłaszczenia piwnic i dostępu do umów problem trafił do Sądu Najwyższego.
Proces o prawo do członkostwa należy oceniać jako bezprecedensowy, mający znaczenie ogólnopolskie dla tysięcy podobnych przypadków, w których używa się instrumentów prawnych jako narzędzia represji w walce z obywatelami.
W mojej ocenie w rozumieniu zasad konstytucyjnych niedopuszczalne jest dyskryminowanie właścicieli poprzez uznaniowe ograniczanie lub pozbawienie ich prawa do współdecydowania o zarządzaniu i sposobie wydatkowania pieniędzy wpłacanych przez właściciela. Decyzja białostockiego sądu wydaje się sprzeczna z ustawą o spółdzielniach mieszkaniowych i kodeksem cywilnym.
Odsyłam do lektury załączonych wyroków. Pliki wyroków poniżej w formacie pdf.