Andrzej Kępa ze spółdzielni Bacieczki w Białymstoku, któremu odmówiono spłaty zadłużenia czynszowego przez zamianę lokalu lub umożliwienie sprzedaży, stracił mieszkanie lokatorskie i stał się bezdomny.
W białostockim sądzie przegrał wszystkie sprawy, m.in. odrzucono jego pozew o przywrócenie członkostwa i umożliwienie rozliczenia ze spółdzielnią przez zamianę lub sprzedaż mieszkania.
Aktualnie stara się o odszkodowanie za wyrządzoną szkodę. Skierował do sądu pozew i złożył wniosek o zwolnienie z kosztów. Białostocki sąd jednak odmawia zwolnienia, choć Kępa jest bezrobotny i nie ma z czego zapłacić, bo utrzymuje się ze zbierania surowców wtórnych, uzyskując 300-400 zł dochodu. Sąd Okręgowy stwierdził, że wskazane dochody nie pozwalają na samodzielną egzystencję, ale jednocześnie odmówił zwolnienia z kosztów. Zdaniem sądu brak jest podstaw by dokonać analizy w stopniu pozwalającym na choćby częściowe zwolnienie z kosztów sądowych.
Wprost trudno uwierzyć by działo się to naprawdę. Sąd przy ocenie wniosku, powinien mieć świadomość, że osoby bezdomne i bezrobotne często korzystają z darmowych jadłodajni w rodzaju Caritas (i podobnych), co wyjaśniałoby dlaczego jeszcze żyją pomimo dochodu poniżej progu egzystencji.
Podejrzewamy, że nieprzejednana postawa sądu okręgowego może mieć związek z wcześniejszymi wydarzeniami. Andrzej Kępa nagłośnił sprawę zasiadania w radzie nadzorczej spółdzielni Bacieczki sędziego sądu okręgowego, Jerzego Fiedoruka, który ostatecznie odszedł z sądu.
Zobacz publikację ws. sędziego sądu okręgowego >>
Stanisław Bartnik