Chciałbym w kilku słowach odnieść się do orzeczenia Sądu Okręgowego w sprawie powtórzenia walnego zebrania i wyborów rady nadzorczej SM Słoneczny Stok z roku 2008.

Na wstępie warto wyjaśnić, że spółdzielczość wykształcona w PRL, poza nazwą nie ma nic wspólnego z ideą prawdziwego ruchu spółdzielczego z XIX wieku i okresu międzywojennego. Przedwojenni pionierzy spółdzielczości szukali czytelnej alternatywy dla liberalnego kapitalizmu i komunizmu. Celem zrzeszania się w spółdzielnie nie była eksploatacja ani wyzysk członków ani też pozbawianie ich prawa własności mienia. W zamyśle twórców ruchu spółdzielczego fundamenty prawdziwej spółdzielczości to dobrowolne i otwarte członkostwo i demokratyczne kierowanie spółdzielnią.

To co powstało w PRL jest wynaturzeniem i karykaturą idei spółdzielczości. Budowniczy komunizmu w Polsce oprócz nacjonalizacji przemysłu, prób kolektywizacji wsi i walki z religią, realizowali systemowe wywłaszczenie obywateli i konsekwentnie wykorzeniali prawo własności (rok 1961 - ustawowe wywłaszczenie obywateli).

Społeczeństwo zniewolono systemem totalitarnym, w którym prawa jednostki i życie ludzkie nie przedstawiało żadnej wartości. Walczono z prawem własności zastępując je lokatorskim i własnościowym tytułem do lokalu. Społeczności spółdzielni-molochów zamknięto w kolektywnych zunifikowanych grupach zamieszkujących bloki z wielkiej płyty i wpajano hasło: wszystko wspólne - czyli tak naprawdę niczyje.

Ciekawostką jest, że PRL-owskie spółdzielnie-molochy należą do najtrwalszych tworów systemu komunistycznego i pod tym względem stanowią wyjątek, ponieważ skutecznie zaaklimatyzowały się w gospodarce wolnorynkowej po 1989 roku, gdy wszystko inne z doby PRL poszło w zapomnienie. Spółdzielnie-molochy pozostały, choć nie ma już PZPR, choć zburzono pomniki Lenina, a sam komunizm uznano za zbrodniczy na równi z faszyzmem.

Grupa członków spółdzielni Słoneczny Stok skierowała do Sądu Okręgowego w Białymstoku serię pozwów o uchylenie uchwał walnego zgromadzenia z roku 2008. Przypomnijmy: w 2008 roku w Wyższej Szkole Finansów i Zarządzania w Białymstoku (sala na 415 miejsc) prezesi SM Słoneczny Stok zorganizowali walne zebranie członków. Na ulicę Ciepłą dotarło ponad tysiąc osób. Część z nich nie zdołała nawet dostać się na salę. Szczęśliwcy, którzy weszli na obrady, tłoczyli się we wszystkich dostępnych miejscach. W takich warunkach nie sposób było obradować ani liczyć głosów, nie wspominając już o obradach trwających do późna w nocy. Jednak mimo dowodów z nagrań wideo i audio, zeznań świadków, złożonych Sądowi dokumentów potwierdzających, że na terenie spółdzielni Słoneczny Stok są sale oferujące niemal 3-krotnie więcej miejsc, sędzia prowadząca sprawę nie uznała racji mieszkańców i odrzuciła powództwa (aktualnie czekamy na uzasadnienie wyroku). W Sądzie Okręgowym toczą się jeszcze pozostałe procesy o powtórzenie wyborów, ale wydaje się z uwagi rangę tej sprawy, że należy spodziewać się jednej linii orzecznictwa.

Już nie pierwszy raz w białostockim sądzie mamy do czynienia z zaskakującym orzeczeniem. Dobrym przykładem są tu sprawy o uchylenie uchwał niezaliczających piwnic jako mieszczeń przynależnych przy wyodrębnieniu własności lokali. Podobnie, wbrew ustawie inna sędzia Sądu Okręgowego odrzuciła pozew członków spółdzielni. Dopiero nasze apelacje i skierowanie sprawy do Sądu Najwyższego, pozwoliło usankcjonować rzecz oczywistą, że zapisane w ustawie prawo do piwnic przysługuje również spółdzielcom z Białegostoku. Zatem wiemy już, że wyroki mogą być odmienne od orzecznictwa krajowego nawet w sytuacji, gdy ustawa jasno precyzuje problem.

Staję w obronie prawa do demokratycznych wyborów i praw przysługujących jednostce, nawet jeśli jednostka jest spółdzielcą i wydawać by się mogło, że tej kategorii obywateli nie przysługuje równe prawo udziału w kierowaniu spółdzielnią.

Sędzia orzekająca jest bardzo sympatyczna i miła i zapewne trafnie wyrokowała w wielu sprawach. Jednak wydaje mi się, że w tej podjęła błędną decyzję. Mam nadzieję, że nie będzie mieć mi za złe, że kwestionuję orzeczenie.

Za słusznością mojej tezy przemawiają następujące argumenty:

- złamano drugą zasadę spółdzielczości mówiącą o demokratycznym kierowaniu spółdzielnią przez członków. Zasada ta brzmi następująco: Spółdzielnie są organizacjami demokratycznymi kierowanymi przez ich członków, którzy aktywnie uczestniczą w ustanawianiu polityki spółdzielni i w podejmowaniu decyzji. Mężczyźni i
kobiety wybrani jako reprezentacji są członkami spółdzielni. W podstawowych spółdzielniach członkowie maja równe prawa (jeden człowiek - jeden głos), a spółdzielnie o wielu poziomach sa również zorganizowane w demokratyczny sposób.

Zatem podczas walnego zebrania w 2008 roku złamano tę elementarną zasadę, gdyż wszyscy mają równy głos. Głosy zwykłych członków mają identyczną wartość jak głosy prezesów i pracowników. Dlatego wytworzenie sztucznych ograniczeń (sala zbyt mała, daleko od spółdzielni, obrady w nocy) z zamiarem ograniczenia frekwencji i uniemożliwienia udziału w zebraniu stanowi bezsporne złamanie drugiej zasady spółdzielczości.

- nie pozostawia też wątpliwości zgromadzony materiał dowodowy świadczący o warunkach obradowania i np. braku realnej możliwości liczenia głosów;

- nie można też uznać za wiarygodne zeznań pracowników spółdzielni, którzy przecież z oczywistych powodów nie mogli powiedzieć czegokolwiek budzącego wątpliwości.

Oceniając całokształt sytuacji należy podkreślić, że dążenie do demokratycznych wyborów jest uzasadnione społecznie, a praworządność w żaden sposób nie może zaszkodzić jakiejkolwiek spółdzielni. Nie ulega wątpliwości, że spółdzielnia to ogół członków, a nie reprezentacja jakiejś niszowej grupy dążącej do jej kontrolowania.

Orzeczenie nie uznające praw spółdzielców do wolnych i nieograniczonych wyborów niesie bardzo niekorzystne skutki na przyszłość. Bo oto zarządy spółdzielni dostały czytelny sygnał, że dozwolone i usankcjonowane jest organizowanie zebrań w sposób blokujący członkom udział w kierowaniu spółdzielnią. A obywatele nie znajdą w wymiarze sprawiedliwości oparcia w obronie swoich praw.

Dlatego ze względu na ważny interes społeczny zostanie wniesiona apelacja w niniejszej sprawie (całkiem prawdopodobne z finałem w Sądzie Najwyższym). Liczymy na odmienne rozstrzygnięcie (jak w przypadku apelacji o piwnice). Uważamy, że warto podjąć próbę zmiany orzeczenia ze względu na szereg korzyści jakie gwarantują wolne, demokratyczne wybory w spółdzielniach-molochach.

Wprowadzając trwale system demokratyczny zyskujemy:

- zdecydowane polepszenie jakości zarządzania, gdyż każdy zarząd będzie rozliczany ze swojej działalności i ludzie niekompetentni, nieudolnie administrujący zostaną zastąpieni profesjonalistami;
- spadną koszty zarządzania do poziomu wspólnot mieszkaniowych;
- spadną koszty remontów do obowiązujących stawek rynkowych (np. nie będzie już ceny docieplania bloku rzędu 200, czy 160 zł za m2, a cena 80-90 zł/m2);
- dojdzie do optymalizacji kosztów zakupu energii cieplnej;
- spadną koszty rozliczania energii cieplnej;
- nie będzie problemów z uwłaszczeniem (np. torpedowanie wykupu ziemi, dokonywanie niezgodnych z ustawą wpisów w aktach notarialnych, nieprzydzielanie piwnic);
- spółdzielnia (spółdzielcy) skorzysta z państwowych programów pomocowych w zakresie termomodernizacji budynków i modernizacji instalacji grzewczych;
- zmniejszy się skala ubóstwa;
- zmniejszą się nakłady na pomoc społeczną i dodatki mieszkaniowe;
- poprawią się warunki życia niezamożnych grup zamieszkujących spółdzielnie-molochy;
- spowolni się odpływ ze spółdzielni-molocha ludności o wyższych dochodach;
- spowolni się proces rozwarstwienia społecznego i koncentracji w spółdzielni ludności niezamożnej;
- spółdzielnie staną się konkurencyjne i atrakcyjniejsze dla potencjalnych nabywców mieszkań nowych i z rynku wtórnego;
- racjonalne zarządzanie spółdzielnią wywoła konkurencję wśród innych spółdzielni i zapoczątkuje przemiany w pozostałych molochach (dowód: sytuacja z ceną wywozu śmieci);
- zmiana zarządu i rady nadzorczej umożliwi kontrolę działalności poprzednich władz i ewentualne pociągnięcie do odpowiedzialności za nadużycia).


Zobacz: wyrok Sądu Okręgowego odmawiający piwnic spółdzielcom
Zobacz: uchwała Sądu Najwyższego przyznająca prawo do piwnic


autor / źródło:

Stanisław Bartnik
Używamy cookies
Klikając przycisk "OK" wyrażasz zgodę na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystasz tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie danych osobowych pozostawionych w czasie korzystania z serwisu SlonecznyStok.pl.