Jak-zarobic-na-czynsz-w-SM-Sloneczny-Stok-1Według publikowanych danych 10 mln Polaków jest zagrożonych biedą.
Czytaj więcej. KLIKNIJ


 

Białostoczanin pracuje na 15-stopniowym mrozie
przy śmietniku w SM Słoneczny Stok

Jak-zarobic-na-czynsz-w-SM-Sloneczny-Stok-2

Jak-zarobic-na-czynsz-w-SM-Sloneczny-Stok-3

Polska spółdzielczość mieszkaniowa to właśnie około 10 mln ludności będącej przymusową klientelą spółdzielni-molochów. Statystycznie nawet połowa populacji w monstrualnych spółdzielniach (np. 7 tys. na 14 tys. członków) ma stale problemy z płaceniem wysokiego czynszu. Dodatkowo sytuację pogarsza systematyczny odpływ ludności uzyskującej większe dochody i migrującej do domów jednorodzinnych lub wspólnot.

W pułapce pokomunistycznej spółdzielczości pozostają najbiedniejsi, gospodarstwa domowe o niskich dochodach (np. z 4-osobowej rodziny tylko matka pracuje w hipermarkecie za minimalną stawkę), rodziny patologiczne np. dotknięte alkoholizmem, przemocą itp.

Dla tej ludności wysokość czynszu ma zasadnicze znaczenie dla podtrzymania egzystencji. 200-300 zł miesięcznej oszczędności robi wielką różnicę. Pozwala np. zapewnić żywność dzieciom, przybory szkolne lub leki. Gdyby udało się odgórnie zreformować spółdzielczość (nowelizacja ustawy) to mieszkańcy molochów mogliby od razu uzyskać oszczędność rzędu 50% na kosztach zarządzania oraz wykorzystać potencjał tkwiący w majątku spółdzielni.

Władze miasta powinny zabiegać o reformę i wspierać inicjatywy służące racjonalizacji kosztów zarządzania. Zyskiem dla miasta byłoby ograniczenie zapotrzebowania na lokale socjalne. Zyskiem dla podatnika i państwa byłaby redukcja liczby wykluczonych społecznie.

Zaprezentowane fotografie ukazują ponurą rzeczywistość białostockich spółdzielni-molochów. Zbieractwo i buszowanie w śmietnikach jest normą pokomunistycznej spółdzielczości. Puszki aluminiowe są atrakcyjnym towarem, o który konkurują spółdzielczy zbieracze. Śmietniki stały się miejscem pracy zarówno dla osób w wieku produkcyjnym jak i emerytów z niskimi świadczeniami.

Po raz kolejny apeluję w tym miejscu do prezydenta Białegostoku, Tadeusza Truskolaskiego, o zmianę polityki wobec spółdzielców-białostoczan. Wszyscy w pełni zasługują na równe traktowanie i godne życie. To władze miejskie, a nie osoby prywatne i stowarzyszenia, są w pierwszej kolejności odpowiedzialne za niesienie pomocy i tworzenie systemowych rozwiązań polepszających warunki życia.


Stanisław Bartnik

 

 

Reklama: Oświetlenie biurowe. Oprawy rastrowe.


Używamy cookies
Klikając przycisk "OK" wyrażasz zgodę na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystasz tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie danych osobowych pozostawionych w czasie korzystania z serwisu SlonecznyStok.pl.