Zabierz babci kluczyk od skrzynki
Przemysł manipulacji i propagandy w mediach prorządowych doprowadzi do ogromnego wypaczenia wyniku wyborczego. Ale wcześniej złamana zostanie jedna z pięciu zasad demokratycznych wyborów, zasada tajności. Obowiązek składania oświadczenia wraz z numerem pesel o osobistym oddaniu głosu przyniesie w efekcie jawność, kto daną kartę wyborczą wypełniał. Na szczególne niebezpieczeństwo narażeni są jak zwykle seniorzy, którym nikt nie zagwarantuje, że za kilka tygodni nie zgłosi się do nich jakiś "wnuczek' z propozycją spłacania kredytu, który rzekomo podżyrowali. Ale narażeni jesteśmy wszyscy. Zarówno, ci, którzy tego typu "akt wyborczy" zbojkotują - władza będzie miała pełną wiedzę o ludziach, którzy karty nie zwrócili. Osoby weryfikujące tak oddany "głos" uzyskają wiedzę na kogo oddał głos konkretny obywatel Kowalski, a na kogo jego żona. Wiedza, że pani Kowalska głosuje inaczej niż mąż Pan Kowalski też wbrew pozorom może być przydatna i wykorzystana w stosownym czasie przez speców od polit-marketingu. Bez organizowania exit-pools sondażownie i think-thanki sporządzające analizy socjologiczne dla rządzących uzyskają pełny obraz preferencji politycznych w poszczególnych grupach wiekowych. Przy pomocy innych baz danych niż baza Pesel będzie można uzyskać dodatkowe dane o poszczególnych "wyborcach" jak: miejsce zatrudnienia głosujących, czy korzystają ze świadczeń socjalnych i z jakich, itd. Już sama świadomość tego może skłonić tysiące niezdecydowanych wyborców do oddania głosu w celu uniknięcia jakiejkolwiek stygmatyzacji. Wielu zaś wyborców o sympatiach opozycyjnych ta jawność z pewnością skłoni do oddania głosu na kandydata władzy. Taka stygmatyzacja może być straszliwa zwłaszcza w małych społecznościach. Np. wynik wyborczy w zakładach karnych może zdecydowanie odbiegać od dotychczasowego, tradycyjnego oddawania głosu przez więźniów przeciwko kandydatom PIS.Także rządzący powinni obawiać się wypaczenia wyniku. Na razie nikt nie spekuluje jak zachowa się społeczeństwo po kilku tygodniach przymusowej izolacji. Na wypaczenie wyniku istotny wpływ będzie miał fakt, iż karty wyborcze otrzymają niemal obligatoryjnie wszyscy uprawnieni, a nie wszyscy chętni jak dotychczas. Karty do głosowania otrzyma ta 40-procentowa część społeczeństwa, która nigdy w wyborach nie uczestniczy. Socjologowie oddaliby wiele, aby sprawdzić jak zachowają się ci, dotychczas bierni. Problemów i pytań jest znacznie więcej, i nie sposób wymienić wszystkich, jakie się nasuwają.
Najważniejsze wszak, że od tych wyborów nic nie zależy. Nie będą one miały absolutnie żadnego wpływu na nasze bezpieczeństwo oraz jakość życia. Ta zależeć będzie w najbliższych tygodniach, a może i miesiącach od innych politycznych i pozapolitycznych czynników.
To nie żadne wybory a plebiscyt. Podczas plebiscytu istnieje tylko najprostszy wybór. Jak sprzeciwić się w obecnej sytuacji systemowi? Tę moją kopertę z pewnością ktoś otworzy. Napiszę do tej osoby list...