Ordo Iuris relacjonuje, że Finlandia, Szwecja, Dania, Norwegia, Irlandia, Wielka Brytania oraz 19 stanów USA wprowadziły zakaz lub ograniczenie tranzycji.
Wierzymy w to, że już niedługo genderowa ideologia poniesie sromotną klęskę na całym świecie a w podręcznikach szkolnych nasze dzieci będą uczyć się o minionej, mrocznej epoce, w której chirurgicznie i hormonalnie okaleczano setki tysięcy dzieci... w imię dyktatu pseudonauki gender i politycznej poprawności.
Ale żeby tak się stało, musimy dzisiaj stawiać opór ideologom oraz ujawniać ich prawdziwe intencje. Przez lata nasze przestrogi przed genderowym krzywdzeniem najmniejszych były wyśmiewane przez główne media i wielu polityków. Ostatnie wydarzenia pozwalają nam ze spokojem powiedzieć „a nie mówiliśmy...” i raz jeszcze zaapelować do rządzących o jak najszybszy zakaz „tranzycyjnego” okaleczania dzieci.
W obronie dzieci zaczynają nas wyprzedzać... liberalne kraje Zachodu. W tym tygodniu angielska Sekretarz Zdrowia Victoria Atkins zapowiedziała w wystąpieniu przed Izbą Gmin w Londynie, że lekarze przepisujący dzieciom blokery dojrzewania będą traktowani jak przestępcy i mogą stracić prawo do wykonywania zawodu. Zakaz lub ograniczanie „tranzycji” nieletnich wprowadziła już między innymi Finlandia, Szwecja, Francja, Dania, Norwegia, Irlandia, Wielka Brytania oraz 19 stanów USA. Najnowsze doniesienia pozwalają mieć nadzieję na to, że takich państw będzie wkrótce jeszcze więcej!
W ubiegłym miesiącu wyciekły prywatne rozmowy członków Światowego Stowarzyszenia Profesjonalistów na Rzecz Zdrowia Transseksualistów (WPATH) – jednej z najbardziej wpływowych organizacji genderowych. To właśnie ta organizacja tworzyła przez lata wytyczne „terapii” osób z zaburzeniami tożsamości płciowej, przekonując, że najskuteczniejszą metodą ich leczenia jest... afirmacja zaburzeń i bezpowrotne okaleczanie ciała w ramach tzw. tranzycji.
Na ich pseudonaukowe zalecenia powoływała się Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) i Polskie Towarzystwo Seksuologiczne oraz genderowi aktywiści i lekarze czerpiący korzyści z okaleczania nieletnich – seksuolodzy, psychiatrzy, psychologie, endokrynolodzy. Ci ludzie mieli realny wpływ na prawo i życie setek tysięcy ludzi na całym świecie!
Dziś wyszło na jaw, że wśród osób związanych z WPATH są członkowie forów dla pedofilów, sadystów i fetyszystów. Ale ujawnione materiały potwierdziły przede wszystkim, że członkowie organizacji doskonale wiedzą, że nie ma rzetelnych dowodów naukowych na to, że tranzycja pomaga osobom z zaburzeniami tożsamości płciowej. Lekarze, którzy publicznie przekonują, że dzieci mogą podejmować decyzję o bezpowrotnym okaleczaniu własnego ciała, w prywatnych rozmowach przyznawali, że dziecko nie jest w stanie zrozumieć, co robi.
Znajdują się tam też przerażające historie dzieci, którym zaczęto „zmieniać płeć” w wieku... 4 lat! Z upublicznionych danych dowiadujemy się o przypadkach ludzi chorych na depresję, zaburzenia lękowe, chorobę afektywną dwubiegunową czy syndrom stresu pourazowego, którzy zamiast otrzymać fachową pomoc psychologiczną, zostali poddani tranzycji. Jedna z członków stowarzyszenia opowiadała o pacjencie, który miał siedem różnych osobowości (alter ego), spośród których dwie były „bezpłciowe”, a jedna żeńska. Lekarz przyznaje, że dokonał operacji, bo większość głosów w głowie pacjenta „zgodziło się na operację”...
Wyciek korespondencji genderystów jedynie uzupełnia wyniki badań prowadzonych przez najpoważniejsze ośrodki na świecie. Przyznający Nagrodę Nobla z medycyny Institut Karolinska już wcześniej napisał, że badania promujące tranzycyjne okaleczanie nie były rzetelne, uznając praktyki tranzycyjne za eksperyment medyczny. Dlatego już od kilkunastu miesięcy wzywamy polski rząd do zatrzymania tego szaleństwa.
W ubiegłym roku przygotowaliśmy projekt ustawy, zakazującej przeprowadzania wszelkich zabiegów z zakresu „zmiany płci” na nieletnich, za co zostaliśmy zaatakowani nawet przez dziennik Rzeczpospolita, który pisał o naszym projekcie na pierwszej stronie.
Liczymy na to, że ujawnione właśnie rozmowy genderowych lobbystów i pseudonaukowców przyniosą otrzeźwienie ale... zapewne nie możemy w tym względzie liczyć na przedstawicieli rządu. Jeszcze przed ubiegłorocznymi wyborami Donald Tusk deklarował, że jego partia ma gotowy projekt ustawy, który pozwoli na skrócenie i znaczne ułatwienie procedury „zmiany płci”.
W tej sytuacji musimy się skupić na pracy u podstaw – na informowaniu młodych ludzi, rodziców i nauczycieli, że „zmiana płci” jest fałszywym rozwiązaniem problemów, bezpowrotnym okaleczeniem narządów płciowych, trwałym wydaniem się na łaskę i niełaskę farmaceutycznych koncernów...
Nasi eksperci występują w mediach i na konferencjach naukowych oraz prowadzą szkolenia dla rodziców i nauczycieli, podczas których odpowiadają na ich pytania dotyczące między innymi tego, jak obronić swoje dzieci przed propagandą LGBT w szkołach.
W reakcji na liczne zapytania nauczycieli, opracowujemy poradnik prawny, w którym wskażemy, co mogą robić nauczyciele, gdy rodzice i dyrektorzy szkół usiłują ich zmusić do zwracania się do ucznia nieakceptującego własnej płci z użyciem imienia i zaimków właściwych dla płci przeciwnej. Pracujemy także nad Vademecum Transseksualizmu, w którym opiszemy mechanizm wykorzystywania przez lobby LGBT młodych ludzi z zaburzeniami własnej tożsamości.
Aby uzbroić rodziców i nauczycieli w bezcenną wiedzę na temat wdrażanej do szkół wulgarnej edukacji seksualnej, która sprzyja wzrostowi problemów z tożsamością płciową u nastolatków – przygotowaliśmy raport na temat edukacji seksualnej, w którym szczegółowo opisujemy jej korzenie, założenia oraz perwersyjne treści, które radykalni aktywiści chcą przekazywać polskim dzieciom w szkołach.
Ale żeby wszystkie te działania przyniosły odpowiedni skutek, prawda musi być jak najszerzej rozpowszechniona. A do tego będziemy potrzebowali Państwa wsparcia – zarówno finansowego wsparcia naszej działalności, jak i wsparcia w informowaniu Polaków o tym, jak wielkim zagrożeniem dla naszych dzieci jest radykalna genderowa ideologia.
Pomagamy ofiarom tranzycyjnego biznesu
Prawnicy Ordo Iuris doskonale rozumieją, jak wiele cierpień wywołują transaktywiści, którzy przekonują młodych ludzi, że płeć można „zmieniać” niczym rękawiczki. Na co dzień pomagamy bowiem rodzicom, których dzieci uległy propagandzie LGBT i chcą poddać się okaleczającym operacjom oraz osobie, które po przejściu tranzycji chcą powrócić do swojej płci biologicznej w dokumentach.
Opieką prawną otoczyliśmy ojca nastolatki, którą aktywiści LGBT przekonali do tego, że jest „mężczyzną uwięzionym w ciele kobiety”. Dziewczyna chce poddać się medycznej tranzycji pomimo tego, że choruje na genetyczną chorobę nowotworową kości, która jest poważnym przeciwwskazaniem do przyjmowania hormonów oraz poddania się operacji usunięcia piersi (mastektomii). Dwukrotnie już po interwencji naszych prawników kliniki odwoływały chirurgiczne zbiegi. Zrozpaczony ojciec złożył do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez lekarzy, którzy – pomimo wyraźnych przeciwwskazań medycznych – przepisali jego córce testosteron. Mężczyzna jest także reprezentowany przez naszych prawników w wytoczonym przez córkę procesie o „uzgodnienie płci”.
Pomocy prawnej udzielamy rodzicom innej młodej dziewczyny, która cierpi na depresję i przyjmuje hormony oraz poddała się mastektomii. Reprezentując matkę, złożyliśmy apelację od wyroku sądu pierwszej instancji, który uznał, że córka naszej beneficjentki jest... chłopakiem. W imieniu rodziców występujemy również w sprawie młodego mężczyzny, który po ukończeniu 26 lat stwierdził, że jest kobietą.
Opieką prawną objęliśmy również dorosłą kobietę, panią Magdalenę, która nie mogąc poradzić sobie w młodym wieku z traumą wynikającą z gwałtu, została zmanipulowana przez transaktywistów. Chcąc poznać doświadczenia innych osób radzących sobie z podobną sytuacją, pani Magdalena, wpisywała w wyszukiwarkę internetową frazy typu „nie chcę być traktowana jak dziewczyna”. Tak trafiła na forum transseksualistów, gdzie aktywiści wpoili jej przekonanie, że źródłem jej problemów nie jest doświadczenie przemocy seksualnej, ale bycie mężczyzną uwięzionym w ciele kobiety. Za ich namową kobieta dokonała prawnej tranzycji, poddała się okaleczającym operacjom, usuwając piersi i macicę oraz przez lata przyjmowała testosteron. Dziś zrozumiała swój błąd i pragnie powrócić do swojej płci w dokumentach, w czym pomagają jej nasi prawnicy. Proces ten zbliża się do pozytywnego zakończenia. Biegły psychiatra niedawno wydał opinię, że u pani Magdaleny wskazana jest detranzycja i że nigdy nie było podstaw do tranzycji.
Zakaz tranzycji potrzebny od zaraz!
Chcąc skutecznie ochronić młodych Polaków przed trwałym okaleczeniem, przygotowaliśmy projekt ustawy zakazującej podawania nieletnim tzw. blokerów hormonalnych i hormonów płci przeciwnej oraz poddawania ich okaleczającym operacjom. Nasz projekt przewiduje, że każdy, kto złamie zakaz, będzie zagrożony karą do 3 lat pozbawienia wolności.
Wraz z projektem ustawy przedstawiliśmy jego szczegółowe uzasadnienie, w którym przywołujemy badania naukowe przeprowadzane przez wiodące zachodnie ośrodki naukowe, które dowodzą, że rzeczywiste ryzyka wynikające z medycznej tranzycji przewyższają potencjalne korzyści oraz że działania takie mają charakter eksperymentu naukowego. Wykazujemy, że badania naukowe, które transaktywiści zwykli przedstawiać na poparcie dla „terapii afirmującej zaburzenia tożsamości płciowej”, nie spełniają kryteriów naukowych. Zostały przeprowadzone jedynie na grupie 55 osób oraz były finansowane przez koncern farmaceutyczny produkujący środek stosowany w ramach tranzycji.
Gdy opublikowaliśmy nasz projekt ustawy zakazującej „tranzycji” dzieci i młodzieży, portal wPolityce zlecił szerokie badania stanowiska opinii publicznej w tej sprawie. Okazało się, że projekt popiera 69% Polaków! Co więcej, za zakazem tranzycji są nie tylko wyborcy PiS (82%), Konfederacji (89%), ale także Koalicji Obywatelskiej (58%) i Polska 2050 (65%).
Wydawałoby się, że dla polityków nie ma silniejszego argumentu. Jednak projekt Ordo Iuris wciąż nie doczekał się prac sejmowych. Liczę na to, że kompromitacja „ekspertów” WPATH oraz decyzje kolejnych państw staną się wreszcie impulsem do podjęcia podobnych kroków także przez polski rząd.
Ujawniamy prawdę o wulgarnej edukacji seksualnej
Chcąc wyposażyć każdego polskiego rodzica w rzetelną wiedzę na temat tego, czego aktywiści LGBT chcą uczyć młodych Polaków, opublikowaliśmy cykl esejów „Prawda o edukacji seksualnej. O czym nie powiedzą edukatorzy seksualni?”. Przypominamy w nim między innymi treść niesławnych standardów Światowej Organizacji Zdrowia, w których można przeczytać np. o tym, że małym dzieciom, już wieku 0-4 lat, należy przekazywać informacje na temat czerpania przyjemności z dotykania własnego ciała i masturbacji.
Aby dobrze zrozumieć, skąd wzięły się tak szokujące pomysły, przyjrzeliśmy się dokładnie ojcom permisywnej edukacji seksualnej. Jednym z nich był Albert Kinsey – amerykański entomolog, który uważał, że nawet najmniejsze dzieci powinny być seksualizowane. Swoim poglądom Kinsey dał wyraz, organizując „eksperyment”, podczas którego dochodziło do kryminalnych nadużyć seksualnych na dzieciach (w tym na niemowlakach!).
W esejach przywołujemy przykłady wulgarnych gier, zabaw, podręczników i innych materiałów, które są wykorzystywane w ramach zajęć permisywnej edukacji seksualnej. Opisujemy nie tylko wyjątkowo wulgarne, skandaliczne materiały edukacyjne wykorzystywane do „edukacji seksualnej” w Niemczech czy w Austrii, ale też treści zamieszczane na stronach polskich „edukatorów seksualnych”.
W ramach promocji cyklu esejów opublikowaliśmy także dziesięć rozmów z ekspertami na temat edukacji seksualnej, które każdy zainteresowany może obejrzeć na profilu Ordo Iuris w serwisie YouTube.
Rzetelną wiedzę na temat manipulacji i kłamstw lobby genderowego oraz programu wulgarnej edukacji seksualnej przekazaliśmy rodzicom – chcącym bronić dzieci przed propagandą – w ramach spotkania zorganizowanego kilka tygodni temu w jednej z podwarszawskich miejscowości. Mówiliśmy między innymi o tym, jak ważna jest aktywna postawa rodziców w edukacji szkolnej ich dzieci. Podkreśliliśmy, że nauczyciele nie mają obowiązku respektować żądań ucznia dotyczących zwracania się do niego za pomocą zaimków i imienia niezgodnych z jego płcią. W najbliższym czasie poprowadzimy kolejne podobne spotkanie – tym razem na Śląsku.
Nauczyciele nie muszą ulegać presji lobby tranzycyjnego
Odpowiadając na liczne zgłoszenia nauczycieli, przymuszanych przez władze szkół do zwracania się do swoich uczniów za pomocą zaimków oraz imion płci przeciwnej, pracujemy nad specjalnym poradnikiem prawnym, w których poinformujemy nauczycieli o przysługujących im prawach i odkłamiemy genderową propagandę.
W poradniku zwrócimy między innymi uwagę na badania naukowe, z których wynika, że zdecydowania większość zaburzeń tożsamości płciowej nastolatków jest przejściowa. Jednak szansa na utrzymanie się zaburzeń wzrasta w sytuacji, w której otoczenie nastolatka afirmuje jego zmyśloną tożsamość! Co więcej, uleganie presji genderystów i afirmowanie zburzeń tożsamości płciowej ucznia może nie tylko odbić się na jego stanie zdrowia, ale również przyczynić się do powstania podobnych rozterek u innych dzieci, które zaczną zadawać sobie pytania typu „jeśli Jaś nie jest chłopcem, to może i ja nie jestem chłopcem?”.
Nauczyciele dowiedzą się z publikacji, co w świetle prawa przesądza o tym, jakie dana osoba ma imię oraz jaką posiada płeć. Przypomnimy, że nauczyciel – jak każdy inny obywatel – ma prawo do sprzeciwu sumienia oraz wykażemy że zmuszanie nauczyciela do zwracania się do ucznia za pomocą imienia i zaimków sprzecznych z jego płcią jest nie tylko sprzeczne z obowiązującymi normami prawnymi, ale także prowadzi do naruszenia swobody sumienia nauczyciela.
Przygotowujemy również Vademecum Transseksualizmu, w którym kompleksowo przeanalizujemy to zagadnienie, opisując mechanizm wykorzystywania przez lobby LGBT młodych ludzi z zaburzeniami własnej tożsamości, którzy w imię fałszywej ideologii niszczą sobie życie. W Vademecum przedstawimy wskazówki dla rodziców i nauczycieli, jak mierzyć się z sytuacją, w której dziecko zaczyna się identyfikować z nie swoją płcią.
Wspólnie obronimy młode pokolenie przed cynicznymi genderystami
Prawnicy Ordo Iuris – z pomocą naszych Darczyńców i Przyjaciół – usiłują od lat zatrzymać dyktat genderowej ideologii w Polsce. To także nasze zaangażowanie przyczyniło się do tego, że Polska do tej pory nie ulegała genderowym lobbystom.
Wraz z objęciem resortów edukacji i zdrowia przez radykalnie lewicowych polityków, Polska rozpoczęła jednak stanowczy zwrot w stronę antynaukowego i szkodliwego wsparcia dla „tranzycji” dzieci. Musimy przyjąć to wyzwanie i ocalić tysiące dzieci przed rządową propagandą gender.
Z wyrazami szacunku
Adw. Jerzy Kwaśniewski - Prezes Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris
P.S. Choć dla wielu Polaków temat „tranzycji” wydaje się odległy, to w dobie wszechobecnego dyktatu genderowej ideologii, problem może dotknąć każdej rodziny. A skutki zmanipulowania naszych dzieci przez genderystów mogą być tragiczne. W amerykańskim stanie Indiana, władze stanowe odebrały dziecko katolickiemu małżeństwu za to, że rodzice nie chcieli zgodzić na tranzycję syna. 15-latek został zabrany z domu i trafił pod opiekę rodziny zastępczej afirmującej jego zaburzenia. To otworzyło drogę do jego chemicznej i chirurgicznej kastracji. Nie możemy być bierni! Wyciągnijmy wnioski z błędów wielu innych państw oraz z nadchodzącego w wielu krajach opamiętania, by zatrzymać atak genderystów na nasz kraj – zanim jego skutki dotkną naszych rodzin.