Jak mocno przegniłe musi być nasze państwo, skoro wielką spółdzielnią mieszkaniową od 18 lat trzęsie człowiek skazany przez sąd prawomocnym wyrokiem?
"...Dotarliśmy do nowych wstrząsających szczegółów na jego temat. Kazimierz Okińczyc, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Przylesie” w Koszalinie, jest też na oku Centralnego Biura Antykorupcyjnego i prokuratury. I co? I nic! – On trzęsie całym miastem. Trzyma się ze wszystkich sił tego stołka – mówi koszalińska radna i przewodnicząca oddziału Krajowego Związku Lokatorów i Spółdzielców Danuta Janus.
Kazimierz Okińczyc został skazany za poświadczenie nieprawdy i znieważenie Stanisława Stefanowskiego (50 l.), byłego pracownika spółdzielni. Wyrok zapadł 14 lutego 2007 roku, a 31 maja potwierdził go jeszcze koszaliński sąd okręgowy. Od tego czasu prezes w świetle prawa jest osobą skazaną, a więc zwykłym przestępcą. Lokatorzy liczyli, że po tym wyroku prezes ustąpi ze stanowiska. Ale on nie ma takiego zamiaru.
Przed sądem prezes Okińczyc odpowiadał za zarzucanie kradzieży Stanisławowi Stefanowskiemu. – Wystarczyło, że zacząłem zadawać prezesowi trudne pytania dotyczące wydawania spółdzielczych pieniędzy – opowiada nam pan Stanisław. – W oficjalnym piśmie do lokalnej prasy zasugerował, że zwolnił mnie ze spółdzielni za kradzież. I za te pomówienia został skazany – mówi z satysfakcją Stefanowski. Prezes musiał mu zapłacić 5 tys. zł odszkodowania.
– Zastanawiamy się, czy z pieniędzy spółdzielczych. Same koszty wszystkich przegranych przez spółdzielnię procesów wynoszą jakieś kilkadziesiąt tysięcy złotych. To pewnie nasze pieniądze – podejrzewają lokatorzy. Większość z nich boi się występować pod nazwiskiem – czekają na wyniki śledztw prokuratury i Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Kiedy chcieliśmy o to zapytać samego prezesa, wyrzucił nas z biura. – Prezes zamiast pomagać, utrudnia życie lokatorom. Stąd ma tyle procesów – mówi Stanisław Stefanowski. – Sam radca prawny „Przylesia” poinformował na jednej ze spraw, że przeciwko spółdzielni, którą kieruje Okińczyc, prowadzonych jest około 150 spraw w sądach i prokuraturze – dodaje Danuta Janus.
Lokatorzy występują przeciw prezesowi do sądów. Zarzucają mu, że łamie prawo, utrudniając im wykup mieszkań, wbrew przepisom domaga się dodatkowych opłat i wyklucza niepokornych lokatorów ze spółdzielni. CBA bada aż 18 wątków dotyczących funkcjonowania spółdzielni. Jeden z nich dotyczy przyznawania poza kolejnością mieszkań członkom rodzin rad nadzorczych i pracownikom spółdzielni. Niedawno agenci CBA przekazali je prokuraturze. Tylko czy doczekamy się efektów?
Prokuratorzy krajowi prześwietlą prezesa
Prokuratura Krajowa, czyli najważniejsza prokuratura w kraju, zajmiesię Kazimierzem Okińczycem, prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej „Przylesie” w Koszalinie. – Wystąpiłam do Prokuratury Krajowej, by nadzorowała sprawy przeciwko prezesowi – mówi Faktowi posłanka PO Lidia Staroń (48 l.). W śledztwie ma znów pomagać CBA.
A chodzi o grube pieniądze – prawie dwa miliony złotych. Prokuratura sprawdzi, czy zostały wydane prawidłowo. Śledczy odpowiedzą także na pytanie, czy ludzie z otoczenia prezesa Okińczyca i ich rodziny otrzymywały poza kolejnością mieszkania.
Do tej pory prezes miał sporo szczęścia – śledczy z Koszalina umorzyli kilka spraw przeciwko niemu. Ale spółdzielcy zastanawiają się, czy nie miały na to wpływu macki prezesa. – Prokuratura powinna jeszcze raz zająć się nimi. Tym razem pod nadzorem Prokuratury Krajowej. Nikt nie może stać ponad prawem. Prezesom spółdzielni także to udowodnimy – mówi Faktowi Lidia Staroń..."
autor / źródło:
http://www.efakt.pl/politycy/artykul.asp?artykul=40691