Skandalicznie prowadzona akcja gaśnicza, niepowetowane straty materialne i kulturalne. Pożar kościoła św. Wojciecha przy ulicy Warszawskiej wybuchł w trakcie nabożeństwa tuż po godz. 9.00.
Byłem na mszy o godzinie 6.30, coś mi kazało iść o tej porze. Ciekawe czy media będą o tym mówić tyle co o podpaleniu wycieraczki na Leśnej Dolinie. Strażacy od początku akcji żałowali wody i piany gaśniczej. W pewnym momencie całkowicie zaprzestali gaszenia, co doprowadziło do rozprzestrzeniania się pożaru wieży i w konsekwencji do jej zawalenia.