Oddzielili się od Rodziny Kolejowej w 2003 roku i nie żałowali tego ani razu. To jedyna mała spółdzielnia w mieście, która oderwała się od giganta

Kiedy postanowili pożegnać się z Rodzina Kolejową, wiedzieli, że wyjdą z tego rozwodu jak, arabska żona – w tym, co mają na sobie. Teraz mieszkańcy kilku bloków przy ulicy Młynowej administrowanych przez spółdzielnię Malutką cieszą się z tej decyzji.

Przez te lata zdążyliśmy uregulować sprawy prawne, bo wcześniej bloki leżały na kilkunastu działkach. Czynsze zostały na tym samym poziomie, a nawet nieznacznie się obniżyły. Radzimy też sobie z remontami, pieniędzy wystarcza na wszystkie potrzeby – mówi Andrzej Drozdowski, prezes Malutkiej.

Pracy im nie brakuje
– Jeśli są jakieś zmiany, to tylko na dobre – mówi mieszkanka bloku przy Młynowej 82. – W tym roku na przykład wyłożono nam nowy chodnik, a na święta przed blokiem pojawiły się lampki, bardzo miły akcent.
– W takiej spółdzielni ludzie czują się jak na swoim. Myślę, że nawet ci, którzy nie byli przekonani do odejścia z Rodziny Kolejowej, teraz się do tego przekonali – mówi Andrzej Drozdowski. – Taki mały organizm łatwiej jest prowadzić, nie marnuje się pieniędzy na kilkadziesiąt etatów, a każdyczłonek spółdzielni może przejrzeć fakturę po fakturze i nas sprawdzić.
Do spółdzielni należą 424 osoby. Fundusz remontowy Malutkiej to 86 tysięcy złotych rocznie. W tym roku z tych pieniędzy położono kolorowy polbruk i wylano nowe schody przed wejściem do klatek schodowych. Bloki mają nowe domofony, drzwi wejściowe i pokrycie dachu. Są pojemniki do segregacji śmieci.
W ubiegłym roku spółdzielnia uporządkowała sprawy związane ze stanem geodezyjnym gruntów. Wszystkie działki zostały wykupione od miasta za 99-procentowa bonifikatą.

Poradzili sobie ze wszystkim
– Tylko jeden członek zarządu pobiera nieznaczne wynagrodzenie za pracę papierkową, załatwianie spraw i chodzenie do urzędów – mówi Drozdowski. – Ja i drugi wiceprezes pracujemy społecznie.
Na etacie pracuje sprzątaczka, pani Małgosia i pan Jarek, który zajmuje się odśnieżaniem i innymi pracami porządkowymi. Malutka kupiła nawet specjalną maszynę odśnieżającą. Księgowa pracuje na niecałym etacie, w razie potrzeby do pomocy wzywa się hydraulika lub innego fachowca, który wystawia spółdzielni fakturę.
Pojawiały się tez decyzje kontrowersyjne dla niektórych mieszkańców.
– Zrezygnowaliśmy ze zwracania części kosztów wymiany okien, ale przegłosowali to mieszkańcy. W Rodzinie Kolejowej specjalna komisja sprawdzała stan okien, a potem czekało się na to trzy lata. W rezultacie i tak korzystali z tego tylko najbogatsi, więc postanowiliśmy nie dopłacać do okien, a obniżyć składkę remontową. Nie musimy też utrzymywać żadnej komisji

Nie sukces?
A jak samodzielność Malutkiej ocenia Rodzina Kolejowa?
– A cóż to za sukces. Cena czynszu jest taka sama, część pieniędzy dostali od nas, a takim blokiem mogłaby zarządzać nawet jedna sprzątaczka – ocenia Andrzej Rojek, prezes spółdzielni Rodzina Kolejowa. – Remontów jak na lekarstwo, mieszkańcy się skarżą, że muszą sami okna wymieniać i że prezes jest nerwowy.


autor / źródło:

Monika Kosz-Koszewska
www.poranny.pl
23.01.2006
Używamy cookies
Klikając przycisk "OK" wyrażasz zgodę na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystasz tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie danych osobowych pozostawionych w czasie korzystania z serwisu SlonecznyStok.pl.