Jak dotąd bezskutecznie prosimy białostocką prokuraturę o podjęcie działań w celu doprowadzenia do przymuszenia władz SM do zmian w statucie umożliwiających podział walnego zgromadzenia na części. Obecnie władze SM Słoneczny Stok organizują jednoczęściowe walne w sali na 400-500 miejsc, daleko poza terenem spółdzielni.
Słoneczny Stok liczy ponad 13 tysięcy członków, więc zwoływanie zebrania w sali na 500 miejsc rażąco narusza elementarne prawa mieszkańców uprawnionych do głosowania.
W demokratycznym państwie, przy tak bezprecedensowym naruszaniu zasad praworządności, prokuratura kierując się dobrem publicznym powinna z urzędu realizować obowiązek przewidziany w art. 7 kpc.
Prokurator może żądać wszczęcia postępowania w każdej sprawie, jak również wziąć udział w każdym toczącym się już postępowaniu, jeżeli według jego oceny wymaga tego ochrona praworządności, praw obywateli lub interesu społecznego. W sprawach niemajątkowych z zakresu prawa rodzinnego prokurator może wytaczać powództwa tylko w wypadkach wskazanych w ustawie.
Jednak w Białymstoku tak się nie dzieje. Póki co bliżej nam do Białorusi niż do praworządności. Miałem kiedyś okazję usłyszeć w białostockim wymiarze sprawiedliwości wprost filozoficzną myśl, że "Tu jest Białystok, a nie Warszawa" – co niejako wyjaśnia specyficzne pojmowanie praworządności przez prokuraturę.
Dyskryminowanie członków SM Słoneczny Stok wywołuje poważne skutki społeczne i ekonomiczne, ponieważ np. bez ich udziału, głosami pracowników i ich rodzin a także kontrahentów spółdzielni są np. przegłosowywane uchwały o upoważnieniu do zaciągania wielomilionowych kredytów, które następnie muszą spłacać mieszkańcy spółdzielni mający w niej prawa majątkowe.
Sprawa ta, z uwagi na społeczne znaczenie, na pewno będzie miała dalszy bieg.
Białostocka prokuratura nie uznaje prawa członków SM Słoneczny Stok do demokratycznych wyborów
- Szczegóły
- Autor: Stanisław Bartnik