W czasach PRL- u wyroki sądowe szokowały obywateli swoją surowością. Za błahe wykroczenia można było trafić za kratki, nawet na 10 lat.

Czasy PRL- u były epoką absurdów, które dotyczyły także sądownictwa. Wyroki więzienia były niewspółmiernie wysokie względem popełnionych przestępstw. Za błahe, z pozoru, przestępstwa można było trafić za kratki, nawet na 10 lat.

Szczególnie surowo karano złodziei żywności. Za wyniesienie kawałka słoniny z zakładu pracy czy kilku cukierków, można było spodziewać się kilku lat odsiadki. Za kradzież mięsa groziła nawet kara śmierci. Drobne kradzieże zdarzały się nagminnie. Życie było w tych czasach bardzo trudne, brakowało podstawowych artykułów spożywczych i higienicznych, a sklepowe półki zawsze świeciły pustkami.

Konstytucja PRL- u, która nakazywała karać za te „ciężkie” przewinienia wobec Polski Ludowej, opierała się na koncepcji prawnej, zaproponowanej przez samego Józefa Stalina. Wprowadził on w swoim kraju państwo terroru. Tego typu reżim starano się wprowadzić także na terytorium ówczesnej Polski.

Za kradzież kilku koszul czy kalesonów oraz 18 kur, dwóch mężczyzn usłyszało wyroki po 7 lat więzienia. Bezlitośnie karano także osoby młodociane, które otrzymywały nawet wieloletnie wyroki więzienia, w zakładach karnych o najostrzejszym rygorze.

Najbardziej surowo karano za przywłaszczanie sobie wyrobów mięsnych. W głośnej w tamtych czasach aferze mięsnej, na śmierć skazano wiele osób. Część z nich była zupełnie niewinna lub przypadkowa znalazła się na liście oskarżonych. Wyroki więzienia za błahe przestępstwa, to tragiczny element rzeczywistości epoki PRL-u, który dowodził absurdalności polskiego prawa, wzorowanego na stalinizmie.

 

Reklama: Styl biedermeier

 

Używamy cookies
Klikając przycisk "OK" wyrażasz zgodę na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystasz tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie danych osobowych pozostawionych w czasie korzystania z serwisu SlonecznyStok.pl.