W Białymstoku nie będzie segregacji odpadów i niczego nie będzie.

Białostoczanie nie doczekają się pod swoimi blokami pojemników na papier, plastik i metal. Miasto rezygnuje z pomysłu budowy gniazd do selektywnej zbiórki. Jesteśmy zmuszeni unieważnić przetarg - mówi Adam Kamiński ze spółki Lech. - Zakładaliśmy, że za odbiór odpadów z gniazd przez dwa lata zapłacimy około 400 tysięcy złotych. Po zsumowaniu ofert otrzymaliśmy kwotę 3 milionów złotych

Komentarz

Gniazda w których znajdowałby się papier i metal to doskonały prezent dla zbieraczy surowców wtórnych. Firmy, które chciały 3 miliony zapewne dołożyłyby do interesu, gdyby wywoziły jedynie odpady zmieszane i nie mogły generować dochodów ze sprzedaży posegregowanych a wyjętych przez indywidualnych zbieraczy śmieci. Miasto chciało wykiwać spółki śmieciowe śmieszną kwotą 400 tysięcy. To nawet nie wystarczyłoby na koszty paliwa do śmieciarek. Tymczasem Truskolaski został wykiwany przez Tuska. Trzeba będzie płacić kary za brak segregacji. Taka dyrektywa UE. Teraz macherzy z Platformy spróbują wykiwać unijnych komisarzy od ekologii. Truskolaski cieszy się, bo spalarnia będzie miała dostawy zapewnione. Udało się sprzedać naiwnym ludziskom z prywatnych posesji nieco pojemników na śmieci. Ale ten kto postawił na produkcję pojemników w różnych kolorkach  na odpady też został wykiwany. Na razie pozostaną te zielone.
Używamy cookies
Klikając przycisk "OK" wyrażasz zgodę na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystasz tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie danych osobowych pozostawionych w czasie korzystania z serwisu SlonecznyStok.pl.