Kilkukrotnie już pisaliśmy o spalarni śmieci – szkodliwej dla lokalnej gospodarki i mieszkańców inwestycji wymuszonej przez grupę interesów, ekspresowo zrealizowanej przez Truskolaskiego.
Unia Europejska wymaga by w 2020 roku recyklingowi podlegało 50 % wytwarzanych odpadów, a po 2030 roku ma to być 70 %. UE grozi karami wszystkim niewywiązującym się z przyjętych wymogów.
Tymczasem w Białymstoku zamiast odzyskiwać i przetwarzać odpady wybudowano spalarnię, mimo że w Europie Zachodniej ta technologia jest traktowana jako przestarzała, droga i nieracjonalna ekonomicznie. Przykładowo Niemcy – jako "państwo poważne", dbające o swoje interesy – stawiają na odzysk i zagospodarowanie odpadów. Wiedzą bowiem, że spalanie oprócz szkód ekologicznych jest barbarzyńskim marnotrawstwem.
Jak na ironię głośno ostatnio o unikalnym wynalazku Polaków, którzy opatentowali zaawansowaną technologię recyklingu odpadów. Polski pomysł chcą wdrożyć właśnie Niemcy oraz Arabowie. Autorem jest firma Bioelektra, która otworzyła swój pierwszy zakład w Różankach w woj. warmińsko-mazurskim już w 2012 roku.
Tadeusz Truskolaski i Robert Tyszkiewicz planując spalarnię nie mogli o niej nie wiedzieć, tak samo jak o innych formach odzysku proponowanych np. przez Andrzeja Bartoszkiewicza. Mimo to forsowano spalarnię, zadłużono Białystok i zafundowano podwyżkę cen. Spalarnię wybudowano na siłę nie licząc się z mieszkańcami, wymaganiami UE ani zdrowym rozsądkiem.
Dlaczego? W mojej ocenie na nowych przepisach o gospodarowaniu odpadami i narzuceniu spalarni zależało grupom interesów oraz wpisywała się ona w ogólny tuskowy plan dla III RP. Plan silniejszego uzależnienia gospodarczego i politycznego poprzez wygaszanie polskiej gospodarki, zadłużanie państwa i stymulowanie emigracji zarobkowej. A w wymiarze lokalnym plan pseudoinwestycji niekonkurencyjnych dla niemieckiego sąsiada.
Tuskowa PO nie mogła popierać rozwoju innowacyjnych technologii bo odzysk i przetwarzanie odpadów w Polsce na dużą skalę powodowałoby wprowadzanie na rynek tańszego niż np. z Niemiec, polskiego surowca.
Przeczytaj więcej o odzysku i przetwarzaniu odpadów przez Bioelektra >>
W tym kontekście w przypadku Białegostoku nie było więc innej możliwości niż spalarnia, bo ewentualne zdecydowanie się przez Truskolaskiego na odzysk i zaawansowane przetwarzanie odpadów groziłoby stworzeniem tysięcy miejsc pracy w systemie i firmach kooperujących. Skutkowałoby rozwojem technologii i wzrostem kapitałowym tego sektora, a więc oprócz podatków, mogłoby dać stabilne, poważne miejsca pracy – a więc spowalniać emigrację zarobkową. A to psułoby tuskowy plan dla Polski.
Przeczytaj o śmieciowej rewolucji Polaków:
http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/bioelektra-the-circulars-2017-michal-solowow,188,0,2230716.html