Od kilku dni w blokowisku Zielonych Wzgórz krążą pogłoski o rzekomej upadłości sklepu spożywczego polskiej sieci Prim, zlokalizowanego przy ul. Słonecznikowej 9.
Wszystko przez kontrowersyjne ogłoszenie na ogrodzeniu zawierające informację o nieruchomości na sprzedaż.
Pracownicy sklepu Prim zaprzeczyli informacjom o zamknięciu sklepu. Wyjaśniono, że ogłoszenie dotyczy zbycia lokalu mieszczącego na parterze tego budynku.
W blokowisku Zielonych Wzgórz trwa ofensywa obcego kapitału i zaciekła wojna o klienta. Po drugiej stronie ulicy, niemal naprzeciw polskiego supermarketu Prim, Niemcy otworzyli Lidla. Niedaleko zainstalowały się portugalskie Biedronki: na Wrocławskiej, w sąsiedztwie polskiego PSS Zodiak oraz na Upalnej 3.
Markety Portugalczyków i Niemców w niedługim czasie wymiotły większość funkcjonujących od dziesięcioleci małych osiedlowych sklepików.
Monopolizacja handlu i odcięcie małych rodzimych firm produkcyjnych od kanałów dystrybucji wydało zatruty białostocki owoc: wzrost cen żywności, bezrobocie i emigrację zarobkową.
Ekspansja obcego kapitału i przejęcie handlu detalicznego nie byłoby możliwe na tak niespotykaną skalę bez przychylności administracji Truskolaskiego i lokalnej PO zarządzanej przez Roberta Tyszkiewicza. To w okresie ich rządów doszło do handlowego skolonizowania Białegostoku przez obcy kapitał.
Portugalczycy i Niemcy mają w Białymstoku przychody i rynek zbytu a my mamy Tadeusza i Roberta – i to musi nam wystarczyć, a jak się nie podoba to na emigrację!