Przed świętami Bożego Narodzenia napłynęło pismo z Urzędu Miejskiego informujące o zmianie stawki opłaty (podatku) za wieczyste użytkowanie działki Upalna 1A o powierzchni 8632 m2
Nowa radykalnie wyższa opłata dotyczy udziału 2850/477350 w gruncie tej nieruchomości. Starą roczną kwotę wieczystego użytkowania 371,11 zł za lokal o powierzchni 28,5 m2 zastąpiono stawką 549,33 zł za rok 2018 i na kolejne lata.
Właścicielem działki Upalna 1A jest gmina Białystok a dzierżawcą spółdzielnia Słoneczny Stok w Białymstoku. Nieruchomość Upalna 1A jest zabudowana postsocrealistycznym budynkiem z lokalami użytkowymi i garażami.
Poniżej galeria zdjęć. Stan techniczny i wygląd nieruchomości Upalna 1A zarządzanej przez SM Słoneczny Stok w okresie rządów Tadeusza Truskolaskiego (lata 2006-2017):
Zobacz jak leje się woda do wnętrza budynku podczas deszczu >>
Zobacz więcej zdjęć obrazujących stan techniczny budynku >>
"Wzorcowe osiedle" zdaniem prezydenta Truskolaskiego >>
Co ciekawe działki o podobnej wielkości położone niedaleko Upalnej 1A są tańsze. Oferowane ceny sprzedaży (do negocjacji) nie przekraczają 300 złotych za metr kw.
To zaskakujące bo w przypadku Upalnej 1A ewentualny nowy nabywca musiałby ponieść koszty wyburzenia budynku oraz wykupu udziałów od nielicznej, ale jednak ekonomicznie znaczącej grupki właścicieli prawa wieczystego użytkowania - współwłaścicieli udziałów w nieruchomości razem ze spółdzielnią Słoneczny Stok. Mimo tych okoliczności (koszt zburzenia, koszty wykupu) według UM grunt jest droższy od niezabudowanych uzbrojonych działek.
W tej chwili nie wiemy jakie są pobudki podwyżki o 48 %. Czy to może forma odwetu na rodzimych przedsiębiorcach za opodatkowanie przez rząd obcych sieci podatkiem katastralnym? Czy może jakaś personalna kara za krytyczne publikacje i postulowanie reformy postkomunistycznej spółdzielczości. Przypominając: prezes SM Słoneczny Stok (były członek PZPR) oficjalnie popiera prezydenta Tadeusza Truskolaskiego zobacz listę poparcia >>
By wyjaśnić motywy i okoliczności podwyżki zwróciłem się o wykaz wszystkich nieruchomości w wieczystym użytkowaniu, wskazanie wobec których zastosowano podwyżki i jakiej wielkości. Pozwoli to miarodajnie ocenić zachowanie administracji Truskolaskiego. Liczymy też na białostocką Radę Miejską, gdyż problem wieczystego użytkowania jest wspólny dla niemal wszystkich białostockich przedsiębiorców działających dłużej niż 10 lat. Zadaniem odpowiedzialnego samorządu jest uregulowanie tej sprawy (umożliwienie uzyskania własności) by polskie firmy przestały być dyskryminowane i zyskały stabilne perspektywy rozwoju.
Przedsiębiorcy z Białegostoku zasługują na równe traktowanie i wsparcie samorządu bowiem w odróżnieniu od obcego kapitału płacą podatki do kasy miasta. Lokalni przedsiębiorcy nie mogą liczyć na administrację Truskolaskiego z uwagi na jej ideologiczną wrogość do rodzimego kapitału i firm prowadzonych przez mieszkańców miasta. Potwierdzeniem niech będzie fakt, że przez ponad 10 lat rządów Truskolaskiego w Białymstoku nie pojawiła się prezydencka inicjatywa likwidacji wieczystego użytkowania w ramach wspierania rodzimych firm będących przecież wiodącymi płatnikami podatku. Smutne i zarazem zatrważające jest także to, że żadna z dotychczasowych rad miejskich również nie zajmowała się tą sprawą.
Kto i kiedy wymyślił wieczyste użytkowanie?
Opłata (podatek) za wieczyste użytkowanie to komunistyczny twór o rodowodzie radzieckim, narzucony obywatelom w głębokim PRL, w 1961 roku (przeczytaj notę o wieczystym użytkowaniu >>). W czasach PRL wieczyste użytkowanie, podobnie jak np. własnościowe prawo do lokalu w spółdzielczości, stały się charakterystycznymi elementami budowy Polski Ludowej zastępującymi własność prywatną iluzorycznymi formami ograniczonych praw rzeczowych, tak by komunistyczne państwo (w praktyce partia) miało wyłączne prawo dysponowania nieruchomościami.
Te upiory socjalistycznej Polski nienawidzącej prywatnej własności z chęcią aportowano do III RP stworzonej przecież przez niedawnych aparatczyków PZPR. Gdy w dobie PRL wymyślono ograniczone prawa rzeczowe do walki z własnością i sprawowania totalnej kontroli nad społeczeństwem, to w czasach III RP wieczyste użytkowanie oprócz "duszenia prywaciarzy" zyskało dodatkowe zastosowania. W Białymstoku okazało się skutecznym instrumentem tłumienia rodzimej przedsiębiorczości, dławienia jej inicjatyw i utrzymywania w stagnacji.
Dziś oficjalnym propagandowym alibi grup interesów broniących wieczystego użytkowania wciąż jest argumentacja jakoby likwidacja tego podatku miała zaszkodzić dochodom samorządu. Co ciekawe: grupom interesów jednak nie przeszkadza, że wieczystego użytkowania prawie nie płaci obcy kapitał sprowadzony do Białegostoku. Grupy za wszelką cenę nie chcą dopuścić by rodzimi przedsiębiorcy, po ewentualnej likwidacji wieczystego, zyskali równiejsze szanse rozwoju w starciu z zewnętrznym agresywnym kapitałem.
Białystok pod rządami PO-Truskolaski stał się areną bezprecedensowej ekspansji obcego kapitału. Białostocki handel zdominowali Portugalczycy, Francuzi i Niemcy. Jednak sklepy obcego kapitału nie są lokowane na gruntach będących w wieczystym użytkowaniu. Jak dowiadujemy się, handlowi koloniści zdecydowanie wybierają własność by płacić jednie podatek od nieruchomości. Słusznie zakładają, że wieczyste użytkowanie będące w praktyce odmianą podatku katastralnego zagraża bezpieczeństwu i stabilności ich biznesu, bowiem to od widzimisię samorządu zależy wysokość tego podatku, gdyż właściciel gruntu (gmina) ustala operatem wartość nieruchomości i na tej podstawie nakłada opłatę - 3 % wartości. Dlatego ograniczone prawo rzeczowe w konsekwencji odstrasza od inwestycji w nieruchomość, gdyż podniesienie jej wartości paradoksalnie skutkuje wzrostem obciążenia podatkowego.
W realiach III RP nieruchomości pozostające w wieczystym użytkowaniu nie mają więc szans na poważniejsze inwestycje o charakterze infrastrukturalnym czy produkcyjnym. Wydaje się, że o to właśnie chodzi grupom interesów. Zapewnić lepsze warunki do kolonizacji rynku obcemu kapitałowi i jednocześnie dławić rodzimych "prywaciarzy" trzymając ich w wieczystym użytkowaniu. Takie rozwiązanie daje gwarancję, że nie będą inwestować i rozwijać się i w perspektywie mają ułatwioną ścieżkę do zniknięcia z rynku.
W mojej ocenie agresywna instalacja obcego kapitału wynikająca z dostrzeżenia znakomitego położenia geograficznego Białegostoku i totalna eksploatacja gospodarki była częścią większego nieformalnego planu dla Białegostoku. Ekspansywne przejęcie handlu detalicznego i lokalnych mediów, miało pójść w parze ze zmianami demograficznymi (niedawno deklarowane przez Truskolaskiego sprowadzanie obcych kulturowo uchodźców) by w perspektywie zmienić strukturę etniczną miasta stopniowo rugując żywioł polski i za 20-30 lat zbliżyć Białystok do formy międzywojennej, w której ludność polska stanowiła mniejszość. Plan ten jednak, na nasze szczęście, został pokrzyżowany wskutek odsunięcia PO od władzy.