Rządzona przez lobbystów socjalistyczna UE pod pozorem ochrony środowiska nakłada na firmy kolejne biurokratyczne obowiązki blokując oddolną przedsiębiorczość, a w szczególności inicjatywy produkcyjne.
Polski GIOŚ (Główny Inspektorat Ochrony Środowiska) to jedno z wielu narzędzi administracyjnego dławienia aktywności gospodarczej. Czynienia jej nieatrakcyjną i nieopłacalną szczególnie w początkowej fazie istnienia.
Zmieniane i zaostrzane przepisy o GIOŚ-BDO wymagają od polskich przedsiębiorców szerokiego zakresu bezsensownej sprawozdawczości. Przykładowy katalog obowiązków jest wymieniony w załączonym powyżej protokole z kontroli. Kontrolowany musiał m.in.:
– prowadzić sprawozdawczość w zakresie wprowadzania produktów i gospodarki odpadami;
– umieszczać numer rejestrowy na dokumentach sprzedaży;
– informować kupujących o zakazie wyrzucania zużytych produktów do odpadów komunalnych;
– umieszczać wymagane przepisami oznakowania;
– prowadzić "publiczne kampanie edukacyjne";
– opracować informacje nt. ponownego użycia i przetwarzania sprzętu;
– zorganizować i sfinansować obowiązek odbierania zużytego sprzętu;
– wypełnić obowiązek minimalnych rocznych poziomów zbierania;
– prowadzić odrębną ewidencję o masie wprowadzonego sprzętu;
– składać sprawozdania do GIOŚ o wprowadzonych i zebranych produktach;
– złożyć sprawozdanie o wysokości opłaty produktowej;
– poinformować GIOŚ o zakładach przetwarzania;
– złożyć sprawozdanie o wysokości środków "na kampanie publiczne";
– nieodpłatnie przyjmować zużyty sprzęt;
– wydzielić miejsce na przechowywanie zbieranego zużytego sprzętu;
– sporządzić roczne zestawienie o "korzystaniu ze środowiska";
– obliczyć roczne opłaty za wprowadzenie gazów (np. auta, ogrzewanie).
Obywatel zakładający firmę w Polsce jeszcze przed zarobieniem pierwszej złotówki musi ponieść wysokie wydatki na liczne irracjonalne obowiązki biurokratyczne. Jednym z wielu jest rejestracja w systemie: dawniej GIOŚ, obecnie w tzw. BDO (Baza Danych o Produktach i Opakowaniach oraz o Gospodarce Odpadami) i składanie sprawozdań kwartalnych, rocznych nt. wprowadzanych do obrotu produktów (rodzaj i ilości) wprowadzanych opakowań (rodzaj i ilości) oraz wytworzonych, zebranych i przekazanych odpadach.
Dodatkowym absurdalnym obowiązkiem jest prowadzenie ewidencji i zliczanie ilości oraz rodzaju zużytego paliwa w firmowych samochodach (i innych urządzeniach wytwarzających CO2, pyły – np. piece) i określanie przy pomocy specjalnych wzorów i tabel wysokości należnej opłaty za "korzystanie ze środowiska".
Prowadzący firmy by sprostać matni przepisów wynajmują wyspecjalizowane podmioty do obsługi zawiłej zmieniającej się w czasie dokumentacji. Dla mikrofirm to wydatek od kilkuset złotych wzwyż rocznie plus obowiązek sporządzania tzw. samodzielnych sprawozdań.
Choć według narzuconego siłą prawa obowiązek rejestracji i przymusowej absurdalnej sprawozdawczości mają niemal wszyscy prowadzący działalność gospodarczą, bowiem praktycznie każda firma posiada samochody (czyli wymagana ewidencja i rozliczenie zużycia paliwa), albo np. komputery (sprawozdawczość dot. tonerów do drukarek) to nietrudno się domyślić się, że zdecydowana większość przedsiębiorców omija z daleka GIOŚ-BDO.
Zobacz kryteria obowiązku rejestracji w BDO:
https://bdo.mos.gov.pl/home/obowiazek_rejestracji/
Przykładowo w województwie podlaskim według informacji lokalnego WIOŚ na około 51,4 tysiąca firm (dane z ZUS na 30.09.2019 r.) zaledwie 3 tys. jest zarejestrowanych w wojewódzkiej bazie BDO – czyli około 6 % ogółu zobowiązanych. Przed zmianą przepisów funkcjonował centralny krajowy rejestr GIOŚ, ale nowelizacja przepisów wymusiła ponowną rejestrację – lokalną. Sprawozdania płynące od zarejestrowanych w dużej mierze nie pokrywają się z rzeczywistym obrotem produktami i odpadami bo praktyczne przestrzeganie wszystkich wymagań z powodu kosztów i pracochłonności jest prawie nierealne. Co ciekawe ustawodawca nałożył na terenowe oddziały WIOŚ obowiązek dostarczania do centrali danych (czerpanych m.in ze sprawozdawczości) o stanie środowiska. Nietrudno więc o wniosek, że przy zaledwie 6 % podmiotów uczestniczących w tej pseudosprawozdawczości zebrane dane nie mają praktycznie żadnej wartości użytkowej ani nie służą żadnemu uzasadnionemu celowi poza utrzymywaniem nikomu niepotrzebnych (poza urzędnikami) stanowisk pracy i generowaniem kosztów.
W odniesieniu do pseudosprawozdawczości GIOŚ warto nadmienić, że w Polsce rocznie produkuje się ponad 10 mln ton odpadów z czego aż 87 % odpadów to odpady komunalne. W strumieniu śmieci komunalnych znajdują się odpady wytwarzane przez firmy niezarejestrowane w GIOŚ-BDO. W konsekwencji urzędnicy BDO nie mają absolutnie żadnych możliwości ustalenia prawdziwej ilości i struktury odpadów pochodzących od firm!
Pokolenia Polaków nauczone przetrwania w zaborach, podczas wojen światowych, a później w dobie komunizmu, starają się funkcjonować poza represyjnym absurdalnym prawem. Przykładem może być pan Tadzik z Białegostoku. Od wielu lat prowadzi jednoosobową firmę, zatrudnia kilka osób. GIOŚ i BDO konsekwentnie omija. Dlaczego? Jak wyjaśnił: nie miałby czasu na pracę i nie wystarczyłoby mu pieniędzy, gdyby musiał sporządzać te wszystkie sprawozdania GIOŚ-BDO oraz wiele, wiele innych (np. do KOBIZE, czy ostatnio dokumentacja RODO).
Pan Tadzik w rozumieniu urzędników popełnia niemal zbrodnię! Choć regularnie importuje towar z zagranicy to nie sporządza sprawozdań jako tzw. wprowadzający (o produktach i opakowaniach)! O zgrozo!!! Nie raportuje też o wytworzonych odpadach, mimo że świadczy usługi montażowe i serwisowe! Oficjalnie nie przekazuje zebranych odpadów ani nie prowadzi wymaganej dokumentacji o odpadach (odpady z działalności wyrzuca do śmieci komunalnych)! Posiada w firmie samochody, ale nie oblicza ilości wytworzonego CO2 i nie raportuje do KOBIZE! I chyba najgorsze: w tajemnicy przed GIOŚ i z ominięciem innych urzędów okazyjnie produkuje nowe wyroby wprowadzając je na rynek poza systemem!!!
W praktyce narzucona Polsce sprawozdawczość GIOŚ-BDO jest fikcją – bardzo kosztowną i toksyczną dla gospodarki! Nie tylko w sensie wyrzucania w błoto pieniędzy publicznych na utrzymanie hordy niepotrzebnych urzędników i wykonywania nikomu niepotrzebnej pracy, ale przed wszystkim jako duża bariera ekonomiczno-biurokratyczna blokująca przedsiębiorczość, odstraszająca i zniechęcająca szczególnie młodych utalentowanych ludzi do pozostania i zakładania firm w Polsce.
Komu na tym zależy? Jeśli chcemy naprawdę dbać o środowisko, to pozwólmy zainteresowanym podmiotom przetwarzać odpady i pozwólmy na selektywną zbiórkę. Dofinansujmy technologie utylizacji i odzysku surowców wtórnych. Sprawozdawczość..? Tak, ale dla tych, którzy zawodowo zajmują się zbieraniem i przetwarzaniem odpadów. To jakieś kuriozum by od 2020 roku w BDO była zarejestrowana kosmetyczka, fryzjer, czy osoba wykonująca remonty wnętrz, albo sprawozdania o odpadach składał architekt, bo zużywa tonery do drukarki. TUTAJ WIĘCEJ INFORMACJI >>> A urzędnicy GIOŚ i WIOŚ...? Czy aby nie bardziej przydadzą się np. w lasach przy zbiórce śmieci?? Czy warto marnować tysiące ton papieru rocznie na nikomu niepotrzebną pseudosprawozdawczość kosztem wyrębu lasu na papier do sprawozdań...?
Publikacje:
https://turystyka.wp.pl/nasze-smieci-w-diecie-zwierzat-6448797193357441a
http://niezalezna.pl/207949-zmiana-przepisow-dotyczacych-odpadow-rzad-przyjal-nowelizacje
GIOŚ – akty prawne:
Ustawa o Inspekcji Ochrony Środowiska
Statut Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska
Regulamin Organizacyjny Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska