Wtłoczyli nasze dzieci i wnuki do ponad 30-osobowych klas. Podwyższyli wiek emerytalny jednocześnie posyłając 6-latki do szkół. I otworzyli operę. W czwartek 31 października już od rana dziesiątki autobusów z całego województwa zwoziły dzieci do opery. Co grano? Nieistotne, ważne, że był ruch w interesie.

 

Niezły biznes. Zarabiają przewoźnicy i dyrektor  Roberto Skolmowski. Wszystko po to aby dzieci spędzały jak najmniej czasu w szkole. wiem co mówię, byłem wychowawcą. Dzieci chętnie wydadzą 30 złotych na bilet do kina aby tylko być poza szkołą w dniu wyznaczonym do nauki. Tak dalej być nie może. Dlaczego nie likwidują etatów w kuratoriach? Tam pracownicy mają kłopoty z zabiciem czasu. I wszelkie przywileje. Opera w Białymstoku to poroniony pomysł. Jest nowością więc ściąga dzieciarnię i nauczycieli w promieniu 150 km. Opera generuje straty, za które płacimy wszyscy. To czarna dziura bez dna generująca koszty. Pod pozorem obcowania z kulturą "wysoką" zorganizowano mega szmonces absorbowania publicznych pieniędzy.

Używamy cookies
Klikając przycisk "OK" wyrażasz zgodę na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystasz tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie danych osobowych pozostawionych w czasie korzystania z serwisu SlonecznyStok.pl.