Rozwiązanie Obozu Wielkiej Polski

1 marca 1932 w Brańsku wywieszono 2 plakaty z wezwaniem: „Ludu polski. Chwyć za broń, zbudź się ze swego snu i zrzuć ze swych rąk kajdany”1. Apele te nie były w skierowane do przekonanych już do rewolucji żydów brańskich lecz do ludności polskiej. Według szacunków władz tylko liczba bezrobotnych wiejskich na terenie województwa białostockiego wynosiła co najmniej 9 tysięcy osób. Dniówka robotnika była w 1932 bardzo niska. Zatrudnieni przy budowie szosy w powiecie bielskim nie otrzymywali nawet 3 zł. Co światlejsze jednostki polskie zdawały sobie sprawę, że w owej rewolucji mają być jedynie narzędziem, a nie jej beneficjentem2. Polacy więc postanowili organizować się sami. Już w roku 1932 placówki Obozu Wielkiej Polski podczas ferii świątecznych wykorzystując obecność przybyłych do rodzin studentów usiłowały przeprowadzić akcję bojkotową sklepów żydowskich. Sprawę organizacji społeczności katolickiej na Białostocczyźnie komplikował fakt, że na terenie województwa przebiegało rozgraniczenie 3 diecezji: wileńskiej, łomżyńskiej i pińskiej. Wydatnego wsparcia biskupowi łomżyńskiemu Stanisławowi Kostce Łukomskiemu w organizacji Akcji Katolickiej udzielał biskup sufragan Bernard Dembek. Z racji obojętnego ustosunkowania się inteligencji do Akcji Katolickiej zapowiadano oparcie rozwoju organizacji na działaczach wiejskich. Także Obóz Wielkiej Polski postanowił rozwijać działalność na terenach Dotychczasową działalność redaktora łomżyńskiego tygodnika „Życie i Praca” Bronisława Bronowicza uznano za zbyt umiarkowaną i na jego miejsce wysunięto kandydaturę Józefa Przybyszewskiego redaktora pisma „obwiepolskiego” „Młodzi”. Przybyszewskiemu przyznano pensję 800 zł miesięcznie i wyposażono go w mechaniczne środki lokomocji. W powiecie bielskim OWP organizowali akademicy studenci Władysław i Paweł Dąbrowscy oraz Emil Koszade.

Jesienią 1932 tygodnik „Życie i Praca” zauważał przeludnienie wsi, nawoływano do poświęcenia się rzemiosłu, które jest zaniedbane i opanowane przez żydów. Wskazywano, że ludność polska nie powinna czynić zakupów w żydowskich sklepach i nie powinna wspierać żydowskiego rzemiosła, lecz rozwijać handel i rzemiosło własne.

W listopadzie 1932 dwutygodnik „Młodzi” stwierdzał, że na płaszczyźnie ruchu narodowego ścierają się dwie orientacje: pokolenie starsze wychowane w duchu niewolnictwa i kompromisów nie jest zdolne do przeprowadzenia radykalnej walki z systemem rządów pomajowych, przeto ustąpić musi pokoleniu młodszemu, które tę walkę poprowadzi w sposób zdecydowany.

Koleejne projekty sanacji zmian ustawodawczych dążyły w kierunku autorytaryzmu. Opozycja nazwała projekt tzw. scaleniowej ustawy o samorządzie nagrobkiem samorządu, projekt ustawy o szkołach akademickich „przepisem policyjnym”. Natomiast wchodząca w życie reforma szkolnictwa tzw. „jędrzejowiczowska” wydatnie utrudniała dzieciom wiejskim zdobycie wykształcenia.

Rozwiązanie OWP w województwach zachodnich skłaniało działaczy łomżyńskich i mazowieckich do przechodzenia do konspiracji. Stale rosły też daniny nakładane na ludność, szarwarki, podatki wojskowe i inne daniny Niezwykle krzywdzącą była opinia władz bezpieczeństwa jakoby ludność wiejska uchylała się od opłacania podatków dla „snobizmu”. Pomimo zapewnień składanych Ministerstwu Spraw Wewnętrznych, iż udało się przełamać opór ludności w wystąpieniach przeciw egzekucyjnych, w ciągu całego roku 1933 takich wystąpień przeciwko sekwestratorom i sołtysom w województwie białostockim było sporo. Wiece organizowane w terenie przez posłankę Ewelinę Pepłowską, posłów Witolda Staniszkisa i Jana Choromańskiego dawały ludności nieocenzurowaną wiedzę o poczynaniach rządu. Władze uniemożliwiały odbywanie spotkań działaczom OWP Janowi Mosdorfowi i Jerzemu Kurcjuszowi (juniorowi)3.

1 stycznia 1933 w mieszkaniu księdza Kazimierza Szepietowskiego w Sokołach odbyło się zebranie miejscowej placówki OWP. (na ogólną liczbę 43 członków w tej miejscowości, w zebraniu uczestniczyło 12 osób). Zebrań OWP pilnowały zazwyczaj uzbrojone w laski straże porządkowe.

Funkcjonująca od początku roku nowa ustawa o komisjach rozjemczych dla dłużników rolnych do 50 ha w praktyce nie przynosiła ulg zadłużonym u żydowskich lichwiarzy chłopom. W związku ze spodziewaną radykalizacją nastrojów ludności, która w wyniku lichwy i licytacji utraciła dobytek i policja wdrożyła nowe metody, istnieją podstawy do przypuszczeń, że policja była korumpowana przez kahały żydowskie. Otwarcie pisze o opłacaniu policjantów z Brańska Alter Turs w swoich wspominkach Szerokim echem wśród społeczności odbiły się wydarzenia z dnia 23 marca 1933 w Radziłowie. Sytuacja w oddalonym od ośrodków przemysłowych powiecie szczuczyńskim była wyjątkowo trudna. Policja zastosowała areszt prewencyjny wobec kilku mieszkańców. W tym dniu w areszcie zatrzymano w Radziłowie 9 członków OWP, co było jawną niesprawiedliwością. Zgromadzona licznie ludność domagała się wypuszczenia aresztowanych. Policja oddała strzały do zgromadzonych na jarmarku chłopów. Zabici zostali: członek OWP Piotr Gardocki z Karwowa, Antoni Hermanowski z Mścichów, Antoni Kiersznowski oraz Feliks Skrodzki4.

Bezpośrednio po tych wydarzeniach aresztowano Józefa Przybyszewskiego oraz Stefana Lniskiego, który od połowy marca zastąpił na stanowisku kierownika Wydziału Okręgowego OWP w Łomży Bronisława Bronowicza.

Wypadki te w „oficjalnej” literaturze nazywane są pogromem ludności żydowskiej w Radziłowie. Znamienne, że dla udowodnienia fałszywej tezy jakoby Polacy - katolicy wzniecali pogromy, kilkanaście rozbitych, zabrudzonych przez muchy szyb w żydowskich sklepach więcej znaczyło dla niektórych autorów niż 4 zamordowanych z premedytacją przez policję państwową Polaków. Krzywda ofiar i bezkarność sprawców oraz kreowanie ofiar zastępczych spośród żydów uważana była przez ludność za taką niegodziwość i niesprawiedliwość, która moim zdaniem mogła mieć wpływ na wypadki w tej miejscowości 8 lat później (lipiec 1941).

Jeszcze przed rozwiązaniem OWP woj. białostockim udalo się zorganizować spotkanie w Płonce Kościelnej z nowo przybyłym proboszczem Józefem Choromańskim, który deklarował współpracę z młodymi narodowcami. Kierownikiem placówki OWP w Płonce był podówczas Jan Pogorzelski. 3 kwietnia 1933 na wiecu w Wysokiem Mazowieckiem zgromadziło się 500 osób. Przemawiali też księża prefekt Bolesław Cieciuchowski z Czyżewa i ks. Leon Ostalczyk, ostrzegając przed groźbą komunizmu. 30 kwietnia w Sokołach odbył się wiec sprawozdawczy na 700 osób posłów Zygmunta Berezowskiego i Jana Milika. Wydaje się że na terenach zamieszkałych przez drobną szlachtę w istocie sumiennie odbywały się iście staropolskie sejmiki sprawozdawcze posłów. Milik profetycznie przewidział, że już w niedalekiej przyszłości Polska będzie albo narodowa albo komunistyczna. Starano się też osłabiać wpływy ludowców, zachęcano do zapisywania się na członków Stronnictwa Narodowego, tym bardziej, że składka członkowska w SN była nieobowiązkowa i wynosiła 5 groszy miesięcznie.

W czerwcu 1933 Sąd Okręgowy w Łomży skazał redaktora rozwiązanego dwutygodnika „Młodzi” Józefa Przybyszewskiego na 2 lata więzienia za wywołanie rzekomych rozruchów w Radziłowie, został on jednak uniewinniony przez Sąd Apelacyjny w Warszawie.

Stronnictwo Narodowe „młodzi” kontra „starzy”

Władze administracyjne rozwiązały męski i żeński oddziały Stowarzyszenia Młodzieży Katolickiej w Sokołach. W drugiej połowie października 1933 zorganizowano koło SN w miejscowości Wąsosz. Ideowym kierownikiem koła został ksiądz Ignacy Krysiak. Władze rozpoczęły represje wobec duchowieństwa, Księdza Bolesława Sadowskiego z Tykocina w drodze administracyjnej skazano na 50 zł grzywny, zaś księdza Staniewicza z Sokół oskarżono o obrazę sądu i policji. W lutym 1934 skazano na karę grzywny ks. Stanisława Skrodzkiego z Przytuł, a ks. Mariana Szumowskiego z Jedwabnego na 2 tygodnie aresztu z zawieszeniem. Wierni próbowali protestować w obronie duszpasterzy lecz protesty były pacyfikowane przez policję na polecenie starostów.

Rozczarowanie wyborami samorządowymi, tragiczna sytuacja rolnictwa, zagrożenie ze strony Niemiec powodowały beznadziejność i apatię.

Na początku 1934 roku władze bezpieczeństwa zauważyły, że SN rozszerza swoją działalność na powiat bielski „znajdując posłuch głównie wśród ludności szlacheckiej po wsiach”5. Istotnie na podział etniczny i religijny nakładał się tutaj jeszcze silny podział na wsie szlacheckie i włościańskie. Z perspektywy wydaje się, że działalność Stronnictwa ów antagonizm „klasowy” niwelowała, a pozycja w ruchu nie zależała od posiadanego „szlachectwa”.

Powstanie Obozu Narodowo-Radykalnego działacze SN uznali jako dywersję ze strony obozu rządowego. SN zintensyfikowało działalność po przybyciu wiosną 1934 na teren województwa białostockiego z Zawiercia instruktora Leona Mireckiego.

10 maja 1934 odbył się w Wysokiem Mazowieckiem zjazd powiatowy Sekcji Młodych SN. Przemawiali delegaci Zarządu Głównego stronnictwa przybyli z Warszawy: student Aleksander Górecki i Ludwik Chaberski. Nawoływali do bojkotu sklepów żydowskich, podkreślając, że żaden z członków SN nie powinien kupować u żydów. Wzywali aby podczas targów i jarmarków tworzyć przed sklepami żydowskimi tzw. „zapory”, aby nie dopuszczać chrześcijan do wejścia do takich sklepów. Udekorowano najczynniejszych działaczy „mieczykami Chrobrego”. Przemawiał też proboszcz kanonik Rogiński, wzywając aby członkowie świecili przykładem dla wszystkich6.

W Tykocinie w czerwcu 1934 ponownie sporządzono wniosek o ukaranie ks. kanonika Sadowskiego oraz ks. Stanisława Chmielewskiego. W tym W tym czasie w kraju Stronnictwo Narodowe liczyło 8 milionów członków. W czerwcu nastąpiły zatrzymania działaczy SN. Utworzenie Miejsca Odosobnienia w Berezie Kartuskiej i umieszczenie tam kilku działaczy SN z woj. białostockiego jak podkreślały władze bezpieczeństwa, wywołało w środowisku konsternację.

Józef Przybyszewski nawoływał do zintensyfikowania działań, stwierdzał że nie należy się bać policyjnych gumowych pałek, zapowiadał, że wśród działaczy padną kolejne ofiary. Nieprzemyślanym posunięciem co zauważyły nawet władze bezpieczeństwa było mianowanie przez inspektorat szkolny nauczycieli żydów w szkołach powszechnych na terenach o przewadze ludności katolickiej. Doprowadził to do strajków szkolnych popieranych przez duchowieństwo. W niektórych miejscowościach strajki trwały w różnych okresach po rozpoczęciu roku szkolnego do końca roku 1934.

Zakładaniu nowych kół SN przeszkadzały władze policyjne. Kiedy działacz przybywał do nieznanej miejscowości i zwoływał zebranie jej mieszkańców którzy nie posiadali siłą rzeczy legitymacji członkowskich, ani nie byli mu znani z nazwiska narażał się na pociągnięcie do odpowiedzialności, gdyż władze takie zebranie uważały za nielegalne. W istotny sposób ograniczało to możliwości rozwoju organizacyjnego. Wypracowano więc taktykę, że mąż zaufania w danej miejscowości otrzymywał potrzebną liczbę blankietów legitymacji i po podpisaniu deklaracji członkowskich przez zainteresowanych rozdawał im legitymacje. Dopiero po takim przygotowaniu przybywał instruktor SN i zwoływał zebranie w danej miejscowości. Istotne było też tworzenie grup młodzieżowych dających ochronę zebraniom i nie zezwalającym prowokatorom na dostanie się na zebrania. Po kursach dla organizacji młodzieżowej otrzymywali oni „mieczyki Chrobrego” stanowiące też znak rozpoznawczy. Mieczyki te były konsekwentnie odbierane młodzieży przez policję, często brutalnie zrywane z klapy marynarki. W związku z tym jak wspomina Hipolit Kaliszewski od spodu klapy wpinano ostrza7. Najbardziej radykalne metody wobec członków SN stosowała policja w Białymstoku. We wspomnianym nagraniu Kaliszewski wspomina, że przy ul. Warszawskiej przed odesłaniem aresztowanego narodowca do Berezy stosowano tortury, w tym podtapianie.

Na zebraniach podkreślano, że ludność żydowska powinna emigrować do Palestyny. Niejako „przypadkiem” podczas odbywających się w sierpniu 1934 w Sokołach spotkań misyjnych w tej miejscowości pojawił się cyrk objazdowy. Ksiądz Szepietowski poprosił policję o zabronienie występów kolidujących z podniosłym charakterem uroczystości, lecz władze ten apel zignorowały. Cyrk odjechał dopiero po wpłaceniu przez księdza 30 złotych jako rzekomego zadośćuczynienia8.

Niezwykle profetyczny artykuł zamieszczono w „Życiu i Pracy” dotyczącym strajku szkolnego pt. „Nie możemy ustąpić”. Przydzielanie do szkół nauczycieli żydów i nauka w dzieci polskich katolików i żydowskich przyniesie niepowetowane straty młodemu pokoleniu, wychowując ludzi „bez charakteru, ludzi nijakich, którym obcy będzie wyraz „Ojczyzna” i którzy pójdą za tym kto im lepiej zapłaci”9. Pismo podkreślało, że takie wychowanie jest na rękę żydom, którzy dążą właśnie do usuwania różnic pomiędzy narodami, skasowania granic państw i stworzenia w Europie jakichś Stanów Zjednoczonych by łatwiej móc zapanować nad nimi.

We wrześniu 1934 odbywały się zebrania SN w Płonce Kościelnej i Dąbrówce Kościelnej. Komendantem sekcji młodych był wówczas Jan Pogorzelski. Społeczeństwo wiejskie zdawało sobie sprawę z przyczyn kryzysu. „Życie i Praca” konstatowało, że dawniej gospodarz stać było na kształcenie dzieci, obecnie (reforma Janusza Jędrzejewicza) hamowany jest odpływ ludności ze wsi, gospodarstwa są dzielone i karłowacieją. Chłop widząc, ze stanowiska lekarzy, nauczycieli prawników są dla nich zamknięte zacznie nienawidzić inteligencję. Zaś inteligencja rekrutująca się z ludności miejskiej w tym żydów przestanie rozumieć potrzeby wsi.

Represje wobec księży katolickich

Władze kościelne poleciły aby sprawy Stowarzyszenia Młodzieży Katolickiej przekazać organistom, którym zorganizowano w tym celu kursy w diecezjach.

Na zwołanym do Wysokiego Mazowieckiego zjeździe powiatowym kierowników placówek wezwano młodzież aby była zorganizowana i czekała na hasło z Warszawy do objęcia władzy przez Stronnictwo Narodowe.

Na początku 1935 dały się szczególnie zauważyć skutki kryzysu. Za ten stan rzeczy winny był łańcuch pośredników, który skupował płody rolne za bezcen, tak samo artykuły przemysłu sprzedawano z ogromnymi marżami. W związku z żałobą po śmierci Piłsudskiego biskup Łukomski wydał zarządzenie na teren swojej diecezji „żadnych mów i panegiryków”. W więzieniu osadzono wikariusza parafii w Tykocinie ks. Antoniego Kochańskiego. Drugi z wikariuszy ks. Stanisław Chmielewski wezwał wiernych do ujęcia się za aresztowanym. Demonstracje trwały od 19 do 21 maja. Podburzona przez władze ludność włamywała się na tereny kościelne próbując samodzielnie bić w dzwony z powodu śmierci Marszałka. Ks, Marcin Szumowski w Jedwabnem miał w związku z tym zapobiec obcinając liny od dzwonów10. Takie sytuacje należało nagłaśniać na cały kraj. Powoływano powiatowe Komisje Prasowe, które z jednej strony zajmować się miały kolportażem wydawnictw narodowych, („Orędownik”, „Gazeta Warszawska” „Sztafeta”), z drugiej nadsyłaniem artykułów i korespondencji z terenu drukowanych w prasie centralnej obozu.

W niedzielę 23 czerwca 1935 do Hodyszewa przybyło 5 straganiarzy żydów, którym parafianie poprzewracali stragany. 18 lipca w Sokołach Antoni Pogorzelski i Czesław Roszkowski pobili posterunkowego Lipskiego w odwecie za umieszczenie w Berezie kierownika koła SN Jana Pogorzelskiego.

25 sierpnia 1935 w Sokołach Stanisław Kobyliński kierownik Sekcji Młodych SN podczas kursu dla działaczy mówił: „Proszę Panów, patrzcie jakie mamy dzisiaj rządy, co z nami robią, musimy być silni, zorganizowani, musimy taki rząd siłą, czyli pięściami i kijami usunąć i przyjść do władzy, pięściami i kijami zrobić władzę narodową katolicką, żeby nie było żydów. Policja bije nas pałkami gumowymi, strzela do nas, wysyła do Berezy, ale to nic nie pomoże. Niech sadzają, my musimy pięściami i kijami zwyciężyć”11. Po przemówieniu wokół miejscowego cmentarza odbyła się bitwa z policją. Akcją kierował komendant powiatowy policji podkomisarz Paprocki. Policja, według której terminologii mieszkańcy Sokół stanowili jedynie tłum oddała salwę do ludności. Na stopniach kościoła policja postrzeliła studenta z Warszawy Władysława Górskiego, który zmarł 30 sierpnia w szpitalu w Białymstoku. Wydarzenia w Sokołach odbiły się w całej Polsce olbrzymim echem. Społeczność katolicka była zszokowana stosunkiem policji utożsamianej z władzą do duchowych przewodników narodu – księży katolickich.

Wśród ludności szeroko kolportowano okolicznościowy wiersz pt. „Sokoły”:

„Czternastego września to się zdarzyło

coś okropnego w Sokołach było

Że wszystek naród był w strasznej nędzy

Bo policjanci chcieli zabrać księży

Wszyscy ludzie do kościoła biegli

Mało ze strachu trupami nie legli

Bo wszyscy ludzie tak się bronili

A policjanci jednego zabili

On walczył za wiarę i na przyszłe lata

A go pies kijowski zgładził z tego świata

Jesteś policjantem i naszym bratem

Dla miłości żyda stałeś się katem

Oj biada, biada jeśli tak będzie

To po całej Polsce rozgłoszono będzie

Że policjanci w kościół strzelali

I na świątynię wcale nie zważali

Byli u nas niemcy byli i moskale

Lecz do kościołów nie strzelali wcale

Nie strzelali w bitwy, nie strzelali w wojny

A sanacja każe strzelać w czas spokojny

Hej polska policjo! Czy nie wstyd wam tego

Dla miłości żydów zabić brata swego

Za kieliszek wódki, za kawałek chały

Zabili Górskiego o tym wie świat cały”12.

Liczba zajść w powiecie była tak duża, że wydarzenia z 1935 roku można określać terminem powstania w powiecie wysokomazowieckim. Nic dziwnego, że mieszały się daty kolejnych niezliczonych bitew z policją.

We wrześniu 1935 rzekomo miało dojść w całym kraju do wystąpień młodzieży narodowej w związku z czym władze prewencyjnie aresztowały wielu członków. W sprawie wyborów biskup Łukomski wydał zalecenia aby jeśli większość parafian będzie głosowała, mogą glosować i księża, jeśli w wyborach będzie głosować mniejszość parafian to i księża nie powinni głosować. „Wyjątkowa aktywność okazał proboszcz z Piekut ks. Roch Modzelewski. Duchowny ten uczestniczył w zebraniu Str. Narodowego w dniu 24 sierpnia w Łubieniach-Jeżach, na którym nawoływano do bojkotu wyborów. W czasie kazań wygłaszanych 15 sierpnia w Hodyszewie oraz w dniach 18, 25 sierpnia i 1 września br w Piekutach ks. Modzelewski wzywał ludność aby pamiętała, że 8 września jest odpust w Hodyszewie i porzuciwszy myśl o innych sprawach wzięła udział w uroczystościach odpustowych13. Urząd Wojewódzki zwrócił się do ordynariuszy diecezji wileńskiej, łomżyńskiej i pińskiej o przełożenie uroczystości odpustowych (Święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny), co spotkało się z uprzejmą odmową ordynariuszy Romualda Jałbrzykowskiego i Zygmunta Łozińskiego. O odpowiedzi biskupa Stanisława Kostki Łukomskiego władze wyraziły się: „można powiedzieć jedynie że była odmowna”14. Księża w Tykocinie prefekt Stanisław Chmielewski oraz wikariusz Antoni Kochański zorganizowali 15 sierpnia 1935 w sali parafialnej zebranie SN nawołując do bojkotu wyborów. Podobne zebranie odbył w tym dniu w Klukowie ks. Kazimierz Staniszewski. Kazimierz Szepietowski prefekt w Sokołach zorganizował 21 sierpnia w sali parafialnej zebranie SN, nawołując do bojkotu wyborów. Podobnie uczynił ks. Ludwik Wiśniewski proboszcz w Czyżewie. Przeciw wyborom w takim kształcie protestował ks. Jan Śliwowski misjonarz pozostający bez przydziału zamieszkały w Osipach-Wydziorach.

W dniu wyborów miały miejsce zajścia w Kobylinie. Nie wiadomo w jakim celu policja wysłała z Kobylina do wsi Piszczaty-Piotrowięta do tamtejszej komisji wyborczej konnego łącznika w osobie posterunkowego Leona Tumiela. Prawdopodobnie chciano sprowokować rozruchy, co byłoby na rękę władzom sanacyjnym. Władze bezpieczeństwa wykryły w pobliżu Kobylina 60-osobową uzbrojoną grupę, której przypisywano zamiar rozpędzenia obwodowej komisji wyborczej w Kobylinie. W tej sprawie na kary więzienia skazano Włodzimierza Zdrodowskiego i Tomasza Mężyńskiego.

„Policja strzelała i strzelać będzie”

Wybory 1935 stanowiły dla obozu sanacyjnego pyrrusowe zwycięstwo. Zajścia w Sokołach we wrześniu 1935 doprowadziły do aresztowań wysokomazowieckich członków SN.

Pod koniec 1935 roku akcję na rzecz SN rozpoczął dziekan drohiczyński proboszcz w Siemiatyczach ks. dr Józef Moniuszko, w parafii Wyszki ks. Izydor Niedroszlański, a w Strabli ks. Jan Klemens Duda-Dziewierz.

Duchowieństwo a za num i władze stronnictwa potępiały akty przemocy wobec żydów, propagując jednocześnie bojkot handlu i zakładanie własnych sklepów. Po odbyciu kary w Miejscu Odosobnienia w Berezie działacze okręgowi jak Czesław Serwatko z Białegostoku wracali do pracy w stronnictwie. 8 stycznia 1936 nowym prezesem okręgowym SN został ks. Jan Ostrowski ze Złotorii, wiceprezesem Antoni Zieliński, sekretarzem Wincenty Kejne, skarbnikiem Witold Butkiewicz, kierownikiem organizacyjnym okręgu Bolesław Horodko.

Władze bezpieczeństwa odnotowały przypadki prowokacyjnego zachowania się żydów wobec ludności polskiej.

SN widziało konieczność pozyskiwania wpływów także wśród robotników. 2 lutego 1936 w Ciechanowcu z inicjatywy księdza dziekana Nikodema Kowalewskiego odbyło się zebranie organizacyjne związku Robotników Chrześcijan. Obecnych ok. 60 osób. Przewodniczył ks. Kowalewski, w prezydium znaleźli się Antoni Zimny elektromonter, Władysław Wojtkowski i Władysław Bachorek.

W wysokomazowieckiem aktywnie działał Leonard Jankowski ze wsi Kostry. Niezwykle silna była Akcja Katolicka w Kobylinie pod przewodnictwem ks. Apoloniusza Glińskiego. Władze bezpieczeństwa podkreślały, że to „doły” organizacyjne wzywają kierownictwo do aktywniejszych wystąpień, ludność była zniecierpliwiona marazmem natomiast kierownicy placówek i kół zdawali sobie sprawę, że władze będą stosować wobec nich bezwzględne represje w postaci aresztowań, a nawet rozwiązania organizacji. Odczytany w marcu z ambon list kardynała Augusta Hlonda potępiający przemoc wobec żydów uspokoił sytuację. Wydaje się, że w powiatach gdzie stronnictwo powstało najwcześniej nastąpiło swego rodzaju rozprężenie i tymczasowe zniechęcenie do pracy. Tymczasem w powiecie wysokomazowieckim, a zwłaszcza bielskim idee te były nowe i dawały ludności możliwość autentycznej samoorganizacji. Wzmożenie akcji komunistycznej nakazywało ludności polskiej tych powiatów stałą czujność. Także władze zdały sobie sprawę, że radykalizacja nastrojów proletariatu może spowodować wydarzenia podobne do hiszpańskich, a religia i prywatna własność są naturalnymi przeciwnikami rewolucji.

Nawet na zebraniu działaczy dawnego BBWR w Bielsku 10 maja 1936 Stanisław Korzeniewski (brat wójta gminy Boćki) zarzucał posłom i czynnikom rządowym, że nie popierają spółdzielczości rolniczej i nie dbają o oddłużenie wsi. Kierownik agencji pocztowej w Boćkach Siedczyński zarzucał, że chłop za mało jest otoczony opieką rządu, skutkiem czego wyzyskiwany jest przez żydów, którzy na każdym kroku narzucają mu swe pośrednictwo. Włodzimierz Pereboj zauważył, że w szkołach wiejskich obniżono ilość etatów nauczycielskich, „a założono w ich miejsce sklepy z wódką”15.

W maju 1936 założono 6 nowych kół SN w gminie Brańsk. We wsiach Samółki Małe i Łapcie gm. Wyszki przy wjazdach do wsi umieszczono tabliczki z napisami „Baczność, do wsi wstęp żydom wzbroniony”16. Wkrótce podobne tabliczki pojawią się w innych miejscowościach tej gminy (Szmurły, Brzeźnica). Należy w tym miejscu zauważyć, że niektóre koncesje wydawane na handel umożliwiały żydom prowadzenie handlu obwoźnego. W większości wypadków objazdowi handlarze takich pozwoleń jednak nie posiadali i w wypadku stwierdzenia ich braku byli karani administracyjnie.

Zwolniony z więzienia Stanisław Skrzeszewski kierownik obwodu Sekcji Młodych SN w powiecie wysokomazowieckim nie tylko nie zaprzestał działalności, lecz pobyt w więzieniu w Łomży wzmógł jego aktywność na polu werbowania nowych członków wśród młodzieży szkolnej.

W czerwcu 1936 w Wyszonkach Kościelnych wzmożono akcję przeciw żydom. W Brańsku ks. Bolesław Czarkowski oznajmił iż na potrzeby stronnictwa użyczy Dom parafialny. Instruowano na zebraniach iż zdarzają się przypadki utrudniania przez nauczycielstwo księżom-prefektom nauki religii. W takich przypadkach polecano rodzicom aby natychmiast interweniowali na zebraniach rodzicielskich oraz wobec władz szkolnych. W sierpniu 1936 wystąpienia przeciw żydom odnotowano w Jabłonce Kościelnej, Sokołach, Rutkach i Długosidle, Wydarzenia te władze bezpieczeństwa łączyły z rosnącą w powiatach zachodnich województwa popularnością „watażki [Stanisława] Skrzeszewskiego, organizatora licznych ekscesów antyżydowskich w pow.[iecie] wysoko-mazowieckim i powiatach sąsiednich”17.

Młodzi narodowcy nie tylko stawiali czynny opór policji, ale jak zauważyły władze zbierano dane o policjantach i dyslokacji policji. Policja miejscowa nie podołała nałożonym na nią nowym obowiązkom represjonowania politycznego swoich sąsiadów. W związku z tym pod koniec roku rozmieszczono w powiecie wysokomazowieckim pododdziały przybyłe ze szkoły policyjnej w Golędzinowie. Jesienią 1936 ponownie spadły ceny płodów rolnych, a ceny produktów przemysłowych wzrosły. Jednocześnie ysokie ceny art. przemysłowych nie powodowały wzrostu dobrobytu mieszkańców miast. Na apele organizacji żydowskich do społeczności międzynarodowej płynęła pomoc z USA. 4 czerwca 1936 podczas sejmowego expose premier Składkowski: „Mój rząd nie zawróci również do skrajnej prawicy, kóra lokował kiedyś swoje narodowe ideały w cieniu kolosa carskiej Rosji, która po rozpadnięciu się tego kolosa nie znalazła bardzie współczesnego i bardziej realnego w tej chwili symbolu jak piękny kiedyś i groźny Szczerbiec Chrobrego, sama jednak ten Szczerbiec Chrobrego zmniejszyła do pojęcia mieczyka noszonego w klapie marynarki, a urealnieniem tego symbolu uczynił bicie Żydów. W tym kierunku mój rząd również nie pójdzie. Mój rząd uważa, że w Polsce krzywdzić nikogo nie można, podobnie jak uczciwy gospodarz nie pozwala krzywdzić nikogo w swoim domu. Walka ekonomiczna – i owszem, ale krzywdy żadnej”18.

5 sierpnia 1936 kpt. w stanie spoczynku Michał Rząs zorganizował wybijanie szyb w domostwach żydowskich w Długosidle.

W nocy z 21 na 22 sierpnia w Wyszonkach Kościelnych Stanisław Skrzeszewski zorganizował 50-osobową grupę, która wybijała szyby w domostwach żydowskich oraz domach modlitwy, zniszczono skład wódek u katolickiego handlarza Wojny19.

Kolejne wystąpienia chłopskie w październiku 1936 odnotowano w Zambrowie, Śniadowie i Czyżewie. Podczas targów przed sklepami i straganami żydowskimi wystawano pikiety. Miały one za zadanie powstrzymywać klientów od zakupów.

1 września 1936 wywracano żydowskie stargany i wozy z towarem w Zambrowie. 14 września podobne zajścia miały miejsce podczas jarmarku w Wysokiem Mazowieckiem. 27 października ponownie w Zambrowie doszło do niepokojów.

29 listopada w miejscowości Kiewłaki koło Hodyszewa 30-osobowa grupa osób wywróciła wiatrak Motela Wróbla, podcinając piłami i siekierami słupy wewnętrzne. Gdy nadbiegła miejscowa ludność z pomocą, napastnicy oddali kilka strzałów20.

Nie można przyznać, że bójki z kupcami żydowskimi ustały, trwała nadal akcja bojkotowa. Chociaż Administracja wojewódzka przyznawała, że „drogą bezpośrednich represji jak i za pośrednictwem skaptowanego duchowieństwa potrafiła zmienić dotychczasowe nastawienie w tym kierunku śród członków Str.[onnictwa Narodowego]. Przeprowadzona zaś pod koniec listopada inspekcja powiatów zachodnich przez Pana Premiera i wydane w czasie tej inspekcji zarządzenia, stanowić będą poważne memento dla bardziej ognistych i nieopanowanych kierowników poprzednich bójek i awantur.”21. Jednym z takich „skaptowanych” mógł być w istocie ksiądz Roch Modzelewski, który potępił zdecydowanie akcje bojkotową, a parafianie wystąpili nawet do biskupa Łukomskiego z wnioskiem o jego odwołanie. Podobnie przeciw akcji bojkotowej wystąpił nowo mianowany dziekan w Wysokiem Mazowieckiem ks dr Kazimierz Grunwald. Z Zambrowa, gdzie niedawno wizytację odbył premier przybyła do Starosty Łomżyńskiego delegacja z księdzem Wacławem Majewskim, z gwarancją, że w tej miejscowości ekscesy się nie powtórzą. Natomiast podczas wspomnianej inspekcji generał Składkowski polecił umieścić w Berezie adwokata Mariana Jursza. Jednak przewidywania władz w tym zakresie nie spełniły się. Po odbyciu kary w miejscu odosobnienia narodowcy z powiatu wysokomazowieckiego nie tylko nie zaprzestali swej działalności lecz nawet ją wzmocnili. Władze bezpieczeństwa we wspomnianym raporcie zauważyły, iż żydzi w niektórych miasteczkach (Rutki, Śniadowo Ostrów Mazowiecka) powołują komitety antybojkotowe, zwracają się do centrali CKW PPS, aby zajął się organizowaniem akcji i bojówek antybojkotowych. Bojówki żydowskie rekrutujące się spośród bezrobotnych mają być opłacane przez kupców i przemysłowców żydowskich ze składek specjalnie wpłacanych na ten cel.

10 grudnia 1936 w mieście Ciechanowcu (powiat bielski) przybyło 100 członków SN z osady Ciechanowiec na drugim brzegu Nurca (powiat wysokomazowiecki). Na znak dany gwizdkiem przez kierownika akcji bojkotowej Stanisława Zawistowskiego ze wsi Usza Mała, rozpoczęto przewracać stragany żydowskie. Zawistowskiego aresztowano, gdyż w dniu 21 grudnia odbyła się identyczna akcja, którą kierowali mieszkaniec wsi Kuczyn Kotos oraz Julian Skowroński, zastępca sołtysa wsi Łuniewo w gm. Klukowo. Praktyką było, że pikieta przed przystąpieniem do akcji meldowała się na miejscowym posterunku policji, maszerując tam i do miejsca akcji w szyku czwórkowym. Akcje miały więc charakter jawny.

Ponieważ stanowisko zarządu powiatowego w Bielsku wobec akcji było chwiejne i niezdecydowane, komórki Stronnictwa z gminy Ciechanowiec włączono do bardziej prężnych struktur wysokomazowieckich.

Premier Składkowski powołał się na przykład miejscowości Wysokie Mazowieckie, gdzie nie ukarano wywodzących się z niższych warstw społeczeństwa uczestników ekscesów antyżydowskich, będących jedynie wykonawcami, w Berezie natomiast osadzono inspiratora rozbijania straganów żydowskich, miejscowego adwokata Mariana Jursza, przywódcę lokalnej komórki Stronnictwa Narodowego22. Składkowski mijał się z prawdą, otrzymywał wszak comiesięczne sprawozdania ze stanu bezpieczeństwa w województwie wraz z wykazem osób represjonowanych. Adwokata Jursza oraz referenta organizacyjnego SN w powiecie Albina Organińskiego aresztowano w nocy z 19 na 20 grudnia. Młodzież narodowa wystąpiła w obronie aresztowanych, doszło do najścia na posterunek policji w Czyzewie. Władze zmuszone były do rozmieszczenia na terenie powiatu oddziałów zwartych policji z Golędzinowa. Czy wpływy z podatków z handlu żydowskiego równoważyły koszty stacjonowania tychże oddziałów? W Berezie przebywali też Kaczyński Witold (22 czerwca-16 października 1935 r.), Kobyliński Stanisław (9 września - 9 listopada 1935), Pogorzelski Jan (od 22 czerwca 1935 -17 stycznia 1936 r.) Pogorzelski Józef (22 września 1935 - 14 grudnia 1935)   Roszkowski Jan (22 czerwca 1935 -12 grudnia 1935) przybywali inni, niektórzy jak Stanisław Kraszewski w Berezie byli dwukrotnie

W 1936 roku rozgłośnia radiowa w Mińsku jakoby wyemitowała pozdrowienia dla chłopów i robotników z powiatu wysoko-mazowieckiego „walczących dzielnie z faszyzmem”23. Wydarzenie to wykorzystała propagandowo prorządowa prasa polska w celu skompromitowania akcji Stronnictwa Narodowego. Sławoj z trybuny sejmowej o zajściach chłopskich powiedział: „Policja strzelała i strzelać będzie”.

Kolejny rok powstania

Władze powiatowe SN w wysokomazowieckim nie zaprzestały działalności. Kierownictwo prac powierzono byłemu więźniowi Berezy Janowi Pogorzelskiemu, stanowisko p.o. sekretarza powiatowego Stanisławowi Żukowskiemu. Do pracy przystąpił ukrywający się od czasu zajść w Wyszonkach Kościelnych Stanisław Skrzeszewski kierownik obwodu Dąbrówka Kościelna.

Powiekszał się rozdźwięk między SN a ONR. W grudniu 1936 w Łomży Józef Przybyszewski referent propagandowo-polityczny zarządu Głównego twierdził, że ONR należy zwalczać na równi z komunistami24. Zwolniony z Berezy Stanisław Dyspolski przystąpił do organizacji Straży Porządkowej, do kórej mieli być werbowani ludzie młodzi, zdrowi, nie nadużywający alkoholu i po odbytym przeszkoleniu wojskowym.. W tej sytuacji na polecenie władz „zielona” policja z Golędzinowa przeprowadziła akcję pacyfikacyjną na terenie powiatów wysoko-mazowieckiego i ostrowsko-mazowieckiego. Oddziały policji rozmieszczono w Wysokiem Mazowieckiem, Czyżewie, Tykocinie, Sokołach, Piekutach, Jabłonce Kościelnej, Dąbrówce i Ciechanowcu. Mimo to, do poważniejszych zajść doszło 5 stycznia 1937 w Czyżewie, gdzie podczas jarmarku pobito żydów, którzy odmówili przerwania handlu. Zatrzymano 41 osób, a od policyjnej kuli zmarła w szpitalu żona kowala z Czyżewa Józefa Gwardiakowa25. Sprawę oświetliły zeznania świadków podczas późniejszego procesu, co relacjonowała „Gazeta Świąteczna”: Świadek ksiądz Chmielewski zeznał, że widział jak policja wyrzuca ludzi ze sklepów chrześcijańskich. Na pytanie księdza komisarz policji oświadczył, że nakazał to st\arosta Świątkowski. Komisarz zażądał od księdza aby ten nakazał ludności opuszczenie cmentarza. Ksiądz odmówił, gdyż ludzie nie mieli kijów, kamieni ani kłonic, i były tam przeważnie kobiety z dziećmi. Świadek ksiądz Zaremba zeznał, że oskarżonego Ołdakowskiego policja biła w sposób nieludzki leżącego na ziemi. Policja rozpędzała Polaków, a gromad żydów mnie rozpędzała. Przy wypędzaniu ludzi ze sklepów bito tak, że aż lufa karabinu odpadła. Świadek przodownik policji Bandurski zeznał, że narodowcy „okazali najlepszą wolę”. Oskarżony Czyżewski prosił Bandurskiego aby narodowcy mogli utworzyć narodową straż porządkową, lecz nie zgodził się na to starosta i sprowadził oddziały z Golędzinowa26.

W szpitalu zmarł jeden z poturbowanych żydów znany w okolicy siłacz Zelik Jeleń.

10 stycznia w Piekutach i 11 stycznia w Wysokim Mazowieckiem doszło do kolejnych zajść. W Piekutach 50-osobowa grupa narodowców demolowała lokale żydowskie. W drugim przypadku mimo odwołania targu do miasta próbowała wjechać większa grupa ludności polskiej, jednak policja uniemożliwła to27.

Jak relacjonowała prasa akcja przynosiła skutek. Np. w Tykocinie z 40 sklepów żydowskich zamknięto 16, a 20 „już się kończy”. Przybyło za to 14 sklepów chrześcijańskich.28. Po starciach w Czyżewie zatrzymano m. in. byłego więźnia Berezy (przebywał tam 45 dni, Bereza mogła pomieścić jedynie 1000 osób) 28-letniego Stefana Kraszewskiego zamieszkałego w Siennicy-Pietraszach przywódcę lokalnego koła Sekcji Młodych i ponownie umieszczono go w Berezie. W sumie na przełomie 1936/1937 w Berezie Kartuskiej osadzono 10 członków SN z powiatu wysokomazowieckiego, a 50 w więzieniu w Łomży.

Proces relacjonował poznański „Orędownik”, który nazwał Łomżę miastem „nieustających procesów narodowców”. Na ławie oskarżonych zasiadło 35 osób (w tym kilku nieletnich): Antoni Cymer, Stefan Kraszewski, Kazimierz Grodzki, Stefan Jaźwiński, Stefan Netter, Edward Krystosiak, Jan Ołdakowski, Marian Gwardiak, Aleksander Tymiński, Kazimierz Magielski, Mieczysław Białous, Julian Włostowski, Jóżef Koc, Bolesław Gąsiewski, Czesław Kietliński, Tadeusz Zawistowski, Józef Bieliński, Piotr Pietrzak, Kazimierz Murawski syn Antoniego, Konstanty Netter, Henryk Dąbrowski, Józef Bieńkowski, Wacław Kacprzuk, Jan Jasionek, Kazimierz Murawski syn Walentego, Antoni Żyłowski, Jan Zaręba, Kazimierz Godlewski, Wacław Godlewski, Leopold Wyszyński, Józef Suchnicki, Stefan Kuropatwa, Mieczysław Godlewski, Stanisław Godlewski, Lucjan Obrębski. 29 Spośród 34 oskarżonych polaków 18 uwolnił, a 16 skazał na kary więzienia od 6 do 10 miesięcy. Tę największą kare otrzymał Kazimierz Grodzki. Po 8 miesięcy były więzień Berezy Kartuskiej Stefan Kraszewski oraz Stefan Jaźwiński i Stefan Netter.30

2 stycznia 1937 wybrano władze koła SN w Ciechanowcu31. W zebraniu uczestniczyło ok. 40 osób (w tym prezes koła z osady Ciechanowiec leżącej już w powiecie wysokomazowieckim) Członkowie SN z okolic Ciechanowca ciążyli w kierunku oderwania bielskiej struktury od okręgu białostockiego i przyłączenia jej do okręgu warszawskiego partii.

Także 9 kwietnia 1937 zorganizowało się 40-osobowe koło SN mieszkańców wsi Bogusze Stare z zarządem w składzie: Zalewski Stanisław prezes i komendant akcji bojkotowej, Spiżewski Kazimierz wiceprezes, Boguszewski Franciszek sekretarz, Zalewska Julia skarbnik, Radziszewski Bronisław i Zalewski Franciszek – członkowie.

Starosta bielski raportował: „Sympatie ludności polskiej na wsiach do SN są duże. Instruktorzy stronnictwa są honorowani i odwożeni furmankami od wioski do wioski bez jakiegokolwiek przymusu. Zgłaszają się przedstawiciele z Siemiatycz z prośbą o zorganizowanie kół w m.[ieście] Siemiatyczach i na terenie gminy. Antysemityzm na terenach objętych akcją SN jest bardzo silny. Chłopi mówią, że bojkot gospodarczy nie złamie żydów, że trzeba ich pozbawić praw; jeżeli rząd tego nie zrobi to chłopi sami wypędzą ich z Polski”32.

W kwietniu 1937 włądze odnotowały. Na terenie województwa białostockiego istniały 2 zarządy Okręgowe SN (Białystok, Łomża), 12 zarządów powiatowych z siedzibami w miastach powiatowych, 1 zarząd Grodzki z siedzibą w Białymstoku, 58 obwodów (Bielsk Podlaski -5, Łomża – 14, Ostrołęka – 10, Ostrów Mazowiecka 6, Grajewo 10, Wołkowysk -1, Wys.[okie] Mazowieckie – 12; 597 kół (Augustów – 9, Białystok m.[iasto] -3, Białystok pow.[iat] – 49, Bielsk Podlaski – 90, Grodno -5, Łomża – 160, Ostrołęka – 66, Ostrów Maz.[owiecka] – 49, Sokółka – 4, Suwałki – 29, Grajewo – 47, Wołkowysk – 25, Wysokie Mazow.[ieckie] -61; 95 placówek (Bielsk Podl.[aski] – 4, Łomża – 20, Ostrołęka – 14, Wysokie Maz.[owieckie] – 57; 6 ogniw, wszystkie na terenie powiatu augustowskiego..33

W dniu 11 lipca na bielskim zjeździe powiatowym SN zebrało się 700 delegatów z kilkudziesięciu miejscowości.

Pod koniec roku 1937 SN liczyło w powiecie bielskim już 1634 członków. Władze starostwa bielskiego były zaniepokojone wzrostem nastrojów antyrządowych i pod pretekstem walki z ekscesami antysemickimi zawiesiły pod w październiku 1937 roku na 2 miesiące funkcjonowanie powiatowego Zarządu SN w Bielsku Podlaskim. Ze względów prestiżowych Zarząd Okręgowy SN w Białymstoku nie chciał dopuścić do utraty stanu posiadania w powiecie i podjęto decyzję o rozwiązaniu Zarządu Powiatowego SN w Bielsku Podlaskim. Sekretariat Okręgowy SN w Białymstoku na czele z Sylwestrem Drylem podjął starania o odzyskanie wpływów w powiecie, co doprowadziło do dalszego rozwoju liczebnego partii34. Działalność zintensyfikowano poprzez zaangażowanie proboszcza parafii Przemienienia Pańskiego w Perlejewie księdza Józefa Madalińskiego, który z ambony zakazywał parafianom wstępowania do Związku Młodej Polski.

W południowej części powiatu silnymi wpływami cieszył się Obóz Narodowo-Radykalny, kierowany w Drohiczynie przez Albina Stolewskiego, a w Brańsku przez Kazimierza Usakiewicza (w roku 1938 opuścił SN). Próbowano rekrutować działaczy spośród sympatyków SN, oferując im działalność etatową i miesięczne dochody w wysokości 40 zł. Miejscowym kołem Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży opiekował się wikariusz parafii Trójcy Przenajświętszej w Drohiczynie ks. Władysław Wierzbicki. Zarząd Powiatowy SN w Bielsku pozostający w konflikcie z organizacją okręgową nękany był zatrzymaniami przez władze bezpieczeństwa. Oskarżeni o kierowanie akcją bojkotową w roku 1938 w Brańsku zmuszeni byli ukrywać się przed władzami bezpieczeństwa Józef Biały oraz Józef Czapski z Brzeźnicy35. W związku z powyższym w maju 1938 powołane zostają nowe zarządy obwodów. W Brańsku, prezesem obwodu SN został Franciszek Popławski z Popław. Komendantem akcji bojkotowej wyznaczono Stanisława Pietraszkę ze wsi Pietraszki, a jego zastępcą był 23 sierpnia 1937 wybijano szyby w żydowskich domostwach w Brańsku. Władysław Krasowski z Kadłubówki36.

Zamach na Stanisława Kraszewskiego

W sierpniu 1937 roku 1000-osobowa grupa członków Stronnictwa Narodowego z powiatu Wysokie Mazowieckie udała się do Warszawy na uroczystości rocznicowe "Cudu nad Wisłą". Iwelu podróżowało wozami, była też 200-osobowa grupa kolarzy, wśród których znajdował się Kraszewski. W drodze powrotnej narodowcy na szosie w pobliżu Zambrowa urządzili sobie odpoczynek. W grupę wjechał samochód ciężarowy kierowany przez kierowcę narodowości żydowskiej. samochód uderzył w drzewo i wywrócił się przygniatając zastępcę prezesa koła Stronnictwa Narodowego obwodu Czyżew Stanisława Kraszewskiego. Kraszewski został niedawno zwolniony z obozu w Berezie Kartuskiej. W ciężkim stanie ofiara została przewieziona do szpitala, gdzie w dniu 20 sierpnia zmarła.

Sprawę tak relacjonował naoczny świadek:(...) w poniedziałek 16-go sierpnia około godziny 10-tej, kiedyśmy powracali z Warszawy. Kolarze z całego powiatu wysoko-mazowieckiego i części ostrowskiego, którzy należą do obwodu czyżewskiego podążali z Wyszkowa do Ostrowi w liczbie około dwustu. Jechali wolno w dwóch szeregach, aż dopędzili wszystkie wozy z różnych obwodów i powiatów, których jechało bardzo dużo. Dopędzili je we wsi Dybkach leżących przy samej drodze bitej z Ostrowi do Wyszkowa. Na dwunastym kilometrze od Ostrowi. W tej wsi były siedziby, sklepy, a nawet gospodarstwa żydowskie. Ci co jechali wozami częściowo zniszczyli domostwa żydowskie. Gdyśmy dojechali na rowerach było już po wszystkim. Wozy szły przodem prawą stroną drogi, my zaś powspieraliśmy rowery po dwa, jeden o drugi również po prawej stronie i odpoczywaliśmy. Gdy wozy zdążył oddalić się od nas o jakie 200 metrów, ukazał się żydowski samochód towarowy z nabiałem podążający z Ostrowi do Wyszkowa. Gdy nadjechał naprzeciw fur skręciił z prawej strony w lewo jakby chciał zaczepić za fury, lecz woźnice spostrzegli się i w mgnieniu oka wozy skierowali na skrawek rowu, tak, że samochód nie zdołał nic uszkodzić. My widząc to wszystko co prędzej cofnęliśmy rowery jeszcze w stronę rowu i złapaliśmy kamienie leżące do naprawy drogi i rzuciliśmy je w stronę nadjeżdżającego samochodu. Kierowca samochodu nie dostał, ani nie zamroczyło go, bo miał więcej przytomności niż my wszyscy, nagle skierował samochód na rowery i chciał zawrócić z powrotem na szosę i uciec, (a tyłem samochodu zgarnąć rowery), lecz stały mu na przeszkodzie metry kamieni, kóre dostyały się pod prawe koła, a obok wierzba i słup telegraficzny. Żyd widząc, że nie zdoła samochodem tak raptem skierować, w tej chwili wyskoczył z samochodu z lewej strony w las olszowy a samochód stoczył się do rowu wprost na Stefana Kraszewskiego. Nie było ochotnika, który by dał odwet żydowi, rzuciliśmy się ratować ludzi, bo i drugiego S. Stańczuka też samochód potłukł, ale tylko po plecach i nieszkodliwie. Kraszewski w owej chwili rower smarował w rowie i nie zdołał uskoczyć, bo się niczego nie spodziewał. Samochód zaś odbił się od wierzby, zsunął się do rowu i przewrócił na bok”37.

Pogrzeb Stanisława Kraszewskiego był potężną manifestacją patriotyczną. W tym dniu zgromadziło się na cmentarzu w Czyżewie 7000 osób, w tym 2000 umundurowanych członków Stronnictwa Narodowego38. Podczas ceremonii przemawiał m.in. miejscowy adwokat Marian Jursz również więzień Berezy, umieszczony tam na osobiste polecenie premiera Sławoja Felicjana Składkowskiego. Na ulicach nie było widać ani jednego żyda. Jak donosiła prasa lokalna handel żydowski w powiecie zamarł. Żydzi utrzymywali się z pomocy płynącej z Ameryki. Liczbę uczestników pogrzebu podwoiło „Słowo Pomorskie”, uzupełniając, listę mówców o przedstawiciela „Młodzieży Wszechpolskiej” Czoja z Warszawy, oraz prezesów zarządów SN powiatowego w okręgowego39.

Podsumowanie

Jak starostowie szykanowali niepokornych księży? Obowiązek dostarczania wojsku pojazdów starosta bielski w roku 1935 nałożył na 27 mieszkańców, w tym 4 księży. Obowiązkowi temu podlegali: ks. Kazimierz Dymitrowicz z Winnej gm Ciechanowiec - jeden samochód osobowy; ks. Jan Koper z Osmoli gm. Boćki - jeden samochód osobowy; ks. Antoni Mioduszewski z Mielnika -jeden samochód osobowy;, ks. Jóżef Moniuszko z Siemiatycz – jeden motocykl z wózkiem40.

W kolejnym roku na 48 pozycji na liście osób prywatnych i instytucji zobowiązanych do użyczenia wojsku pojazdów znaleźli się: Poz. 4. ks. Kazimierz Dymitrowicz wieś Winna - jeden samochód osobowy; poz 12. ksiądz Józef Moniuszko Siemiatycze ul 3 Maja 2 – jeden samochód osobowy oraz poz. 36 ten sam ksiądz Józef Moniuszko Siemiatycze ul 3 Maja 2 – jeden motocykl z wózkiem41.

W powiecie wysoko-mazowieckim na analogicznej liście w roku 1935 liczącej 20 pozycje znalazł się na poz. 1 ks dr Kazimierz Grunwald z probostwa Wysokie Mazowieckie – jeden samochód osobowy42.

Także w roku następnym na księdza Grunwalda nałożono podobny obowiązek43. Wydaje się, że zachodzi koincydencja pomiędzy zaangażowaniem poszczególnych duchownych w działalność polityczną, a nakładanym na nich serwitutem na rzecz wojska. Starosta mógł zająć samochód np. podczas okresu kolędowania czy nasilenia prac polowych aby utrudnić niepokornemu księdzu wykonywanie posługi religijnej. Stawki wynosiły od 2,50 zł za samochód osobowy użyty do 6 h do 10 zł za użycie do 36 h plus 25 gr za każdy kilometr. Przy motocyklach były identyczne z obniżoną stawką kilometrówki do 13 gr za motocykl z wózkiem i 8 gr motocykl dwuosobowy.

11 października 1937 na targu w Brańsku policja zatrzymała jednego z uczestników ekscesów przeciw żydom. 150-osobowa grupa mieszkańców okolicznych wsi próbowała bezskutecznie uwolnić zatrzymanego. Do Brańska przybyli żydzi z Sokół, gdzie ich handel praktycznie zamarł.

13 października 1937 ponownie dokonano napadu na odbudowany wiatrak Wróbla w Kiewłakach.

16 października 1937 policjanci zastrzelili jednego z uczestników zajść antyżydowskich w Wyszonkach Kościelnych44. Jednym z zatrzymanych w tej sprawie był Józef Wojno ze wsi Wojny-Piecki, którego mieszkańcy wsi odbili z rąk policji i począł on ukrywać się.

W związku z zaognieniem sytuacji starostowie bielski i wysokomazowiecki postanowili rozwiązać struktury SN w tych powiatach.

30 listopada w Czyżewie policja próbowała zatrzymać jednego z członków SN Władysława Laskowskiego, co uniemożliwili inni mieszkańcy osady. Na wzmożenie nastrojów wpływała celna i wyrazista publicystyka księdza Stanisława Trzeciaka.Także w 1938 roku zdarzały się akcje bojkotowe. Paradoksalnie żydowski handel złapał oddech dopiero między marcem a sierpniem 1939 w wyniku posunięć Hitlera. Ogłoszona w marcu powszechna mobilizacja spowodowała skoszarowanie tysięcy młodych mężczyzn z obu powiatów. Latem 1939 mieszkańcy zaczęli masowo magazynować artykuły spożywcze i wykupować artykuły pierwszej potrzeby jak sól, naftę, zapałki. Po kolejnych zawieruchach wojennych w 1914, 1915, 1920 roku zdawano sobie sprawę z nowej sytuacji. Bojkot handlu żydowskiego przestał odgrywać znaczenie.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

1 APB, UWB, sygn. 67, Sytuacyjne sprawozdanie miesięczne nr 3 za miesiąc luty 1932, s. 13v.

2 W lutym 1932 zatrzymano komunistycznego działacza z Rutek w pow. łomżyńskim Bolesława Falkowskiego. Śpiewał on w autobusie pieśń rewolucyjną „Burzyć kościoły już nadszedł czas”. Tamże, s. 15.

3 O wzajemnych stosunkach OWP i SN zob. Szymon Rudnicki, Obóz Wielkiej Polski w okresie kryzysu gospodarczego, [w:] „Przegląd Historyczny” 1971, nr 82, ss. 251-272.

4 APB, UWB, sygn. 71, Sytuacyjne sprawozdanie miesięczne nr 4 za miesiąc marzec 1933, s. 66.

5 APB, UWB, sygn. 76, Sytuacyjne sprawozdanie miesięczne nr 4 za miesiąc marzec 1934, s. 46.

6 APB, UWB, sygn. 76, Sytuacyjne sprawozdanie miesięczne nr 6 za miesiąc maj 1934, s. 85.

7 AHM, Relacja Hipolit Kaliszewski.

8 APB, UWB, sygn. 76, Sytuacyjne sprawozdanie miesięczne nr 9 za miesiąc sierpień 1934, s. 142.

9 „Życie i Praca” 1934, nr, 38, s. 2.

10 APB, UWB, sygn. 82, Sytuacyjne sprawozdanie miesięczne nr 8 za miesiąc sierpień 1935, s. 46.

11 APB, UWB, sygn. 85, Sytuacyjne sprawozdanie miesięczne nr 8 za miesiąc sierpień 1935, s. 75v.

12 APB, UWB, sygn. 4/47/0/3/110, Sytuacyjne sprawozdanie społeczno polityczne Starostwa Powiatowego w Bielsku Podlaskim za maj 1937, ss. 5-6.

13 APB, UWB, sygn. 82, Sytuacyjne sprawozdanie miesięczne nr 9 za miesiąc maj 1935, s. 42.

14 APB, UWB, sygn. 82, Sytuacyjne sprawozdanie miesięczne nr 9 za miesiąc wrzesień 1935, s. 75v.

15 APB, UWB, sygn. 93, Sytuacyjne sprawozdanie miesięczne nr 5 za miesiąc maj 1936, s. 49.

16 APB, UWB, sygn. 93, Sytuacyjne sprawozdanie miesięczne nr 5 za miesiąc maj 1936, s. 50v.

17 APB, UWB, sygn. 93, Miesięczne sprawozdanie sytuacyjne nr 9 za miesiąc wrzesień 1936, s. 97.

18 Biblioteka Sejmowa, Sprawozdanie stenograficzne z obrad Sejmu w dniu 4 czerwca 1936, łam 7.

19 APB, UWB, sygn. 94, Sytuacyjne sprawozdanie miesięczne nr 8 za miesiąc sierpień 1936, s. 119v.

20 APB, UWB, sygn. 94, Sytuacyjne sprawozdanie miesięczne nr 11 za miesiąc listopad 1936, s. 162v.

21 APB, UWB, sygn. 93, Miesięczne sprawozdanie sytuacyjne miesięczne nr 11 za miesiąc listopad 1936, s. 117.

22 „Ład i spokój musi panować w Polsce” [w:] „Na posterunku” 1937, nr 7, ss. 146-147.

23 APB, UWB, sygn. 97, Miesięczne sprawozdanie sytuacyjne miesięczne nr 1/37, s 2.

24 APB, UWB, sygn. 93, Miesięczne sprawozdanie sytuacyjne miesięczne nr 12 za miesiąc grudzień 1936, s. 136v.

25„Gazeta Świąteczna” 1937, nr 2920, s. 2.

26 „Jak to było w Czyżewie?” [w:] „Gazeta Świąteczna' 1937, nr 2936, s. 1.

27 APB, UWB, sygn. 99, Miesięczne sprawozdanie sytuacyjne miesięczne nr 1/37, s. 11v.

28 „Gazeta Świąteczna” 1937, nr 2922, s. 2.

29 „Orędownik” 1937, nr 99, wydanie Ł(ódzkie), s. 1.

30 „Gazeta Świąteczna” 1937, nr 2937, s. 2.

31 W pracy staram się umieścić jak najwięcej nazwisk przedwojennych działaczy politycznych, gdyż spośród nich rekrutowała się konspiracyjna struktura wojskowa, a wiele pseudonimów z okresu wojny nie zostało do dzisiaj rozszyfrowanych. Na prezesa koła został wybrany były burmistrz Ciechanowca Jan Tchórzewski (lat 67), który po zebraniu zrzekł się prezesury), ponadto w skład władz weszli: Jan Porzeziński, Józef Borysiewicz i Konobrodzki – rolnicy oraz Bronisław Sawicki – rymarz. Zob. Archiwum Państwowe w Białymstoku [dalej APB], zespół Urząd Wojewódzki Białostocki [dalej UWB], sygn. 4/47/0/3/110, Sytuacyjne sprawozdanie społeczno-polityczne Starostwa Powiatowego w Bielsku Podlaskim za styczeń 1937, s. 3.

32 APB, UWB, sygn. 4/47/0/3/110, Sytuacyjne sprawozdanie społeczno polityczne Starostwa Powiatowego w Bielsku Podlaskim za kwiecień 1937, s. 5.

33 APB, UWB, sygn. 99, Miesięczne sprawozdanie sytuacyjne miesięczne nr 4/37, s. 55.

34 Pod koniec 1938 roku w powiecie bielskim było już 117 kół obwodowych SN i 3,5 tysiąca członków. H. Majecki, Narodowa Demokracja we wschodniej części województwa białostockiego w latach 1919-1939, [w:] „Studia Podlaskie” 1997, t. VII, s. 82.

35 „The leaders, two Brezhnietzer Christians show the scumbags which homes are Jewish, that they need to rob. They work undisturbed. The policemen did nothing to stop the pogrom because they had not been instructed to stop the work”. A. Trus, J. Cohen, A Book of Remebrance Brańsk, New York 1948, s. 236.

36 Pietraszkę i Krasowskiego wybrano „ponieważ Biały i Czapski oficjalnie w bojkocie udziału brać nie mogą, gdyż muszą się jeszcze ukrywać”. Archiwum Państwowe w Białymstoku [dalej APB] Urząd Wojewódzki Białostocki [dalej UWB], sygn. 4/47/0/3/111, Sytuacyjne sprawozdanie społeczno-polityczne Starosty Powiatowego Bielsko-Podlaskiego za miesiąc luty 1938, s. 5

37 „Gazeta Świąteczna” 1937, nr 2959, ss. 3-4.

38 „Głos Mazowiecki” 1937, nr 198, s. 3.

39 „15 000 osób na pogrzebie narodowca” [w:] „Słowo Pomorskie” 1937, nr 195, s. 2.

40 Ogłoszenie Starosty Powiatowego Bielskiego-Podlaskiego o ustaleniu list kolejności osób obowiązanych w roku 1936 do dostarczania na rzecz wojska w czasie pokoju samochodów oraz motocykli dwuosobowych i z wózkiem doczepnym [w:] „Białostocki Dziennik Wojewódzki” 1935 nr 22, poz. 94

41 Ogłoszenie Starosty Powiatowego Bielskiego-Podlaskiego o ustaleniu list kolejności osób obowiązanych w roku 1937 do dostarczania na rzecz wojska w czasie pokoju samochodów oraz motocykli dwuosobowych i z wózkiem doczepnym [w:] „Białostocki Dziennik Wojewódzki” 1936 nr 19, poz. 111.

42 Ogłoszenie Starosty Powiatowego Wysokomazowieckiego o ustaleniu list kolejności osób obowiązanych w roku 1936 do dostarczania na rzecz wojska w czasie pokoju samochodów oraz motocykli dwuosobowych i z wózkiem doczepnym [w:] „Białostocki Dziennik Wojewódzki” 1935 nr 22, poz. 103.

43 Ogłoszenie Starosty Powiatowego Wysokomazowieckiego o ustaleniu list kolejności osób obowiązanych w roku 1937 do dostarczania na rzecz wojska w czasie pokoju samochodów oraz motocykli dwuosobowych i z wózkiem doczepnym [w:] „Białostocki Dziennik Wojewódzki” 1936, nr 19, poz. 120.

44 APB, UWB, sygn. 99, Miesięczne sprawozdanie sytuacyjne miesięczne nr 10/37, s. 161.

Używamy cookies
Klikając przycisk "OK" wyrażasz zgodę na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystasz tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie danych osobowych pozostawionych w czasie korzystania z serwisu SlonecznyStok.pl.