Roman Giertych uważa za uzasadnione ( u Olejnik) zakupy garniturów dla polityków, a nawet sukienek ich żon z pieniędzy partyjnych. Twierdzi, że należy podnieść pensje polityków, aby sami byli w stanie finansować te zakupy. Nie miał takich rozterek wprowadzając mundurki szkolne. Te rodzice musieli zakupić sami. I nie było wówczas dylematu niskich zarobków rodziców, którym przybył dodatkowy wydatek ze względu na widzimisię ministra edukacji. Cena mundurka była jednakowa dla zamożnego i ubogiego rodzica. A wręcz pokrętnie twierdzono, że to w interesie uboższych, aby zniwelować różnice w ubiorze. Zapamiętajmy to Giertychowi.