Działając w interesie publicznym publikujemy apel Fundacji Pro - prawo do życia.

 

Szanowni Państwo,

w ostatnim czasie doszło do szeregu makabrycznych znalezisk w całej Polsce.

W Poddębicach niedaleko Łodzi pracownik wodociągów znalazł w ściekach ciało maleńkiego chłopczyka. Śledztwo wykazało, że zwłoki prawdopodobnie przypłynęły kanalizacją z czyjegoś domu.

Do podobnego koszmaru doszło w Piechowicach na Śląsku. Podczas kontroli urządzeń w oczyszczalni ścieków znaleziono ciało dziecka. Horror przeżyli również pracownicy oczyszczalni w Nowym Targu. W trakcie pracy odkryli, że zwłoki dziecka zatkały jedno z sit, przez które przepływają ścieki.

Ciało maleńkiej dziewczynki odnalazł także pracownik wodociągów z warszawskiej Pragi. Jej zwłoki zatkały kratę filtracyjną w przepompowni ścieków. Dramat miał miejsce też w Złotowie, gdzie pracownik kanalizacji znalazł ciało dziecka podczas sprzątania.

Oczyszczalnia

„Makabra”, „masakra”, „horror”, „tragedia”, „koszmar” - takimi słowami relacjonują te wydarzenia media. Inaczej nie da się tego opisać. Za każdym razem w szoku są również służby wzywane na miejsce – policja, pogotowie i prokuratura. Ja również jestem tym przerażona.

Czy wie Pan skąd biorą się ciała dzieci w ściekach?

To ofiary aborcjonistek, które w internecie doradzają kobietom jak dokonać aborcji w domu za pomocą pigułek poronnych. Częścią każdej takiej zbrodni jest pozbycie się zwłok. Ciała dzieci po aborcji najczęściej spłukiwane są w toalecie. Takie rozwiązanie sugerują zarządzające tym biznesem feministki:

„- Uff :) Co zrobisz z płodem? Do kibelka się raczej nie zmieści.
- Zmieścił się i wszystko spłukałam”

To tylko fragment jednej z wielu dyskusji, jakie toczą się na stronie internetowej aborcjonistek. Takich przypadków są setki. Za każdym razem gdy znajdywano zwłoki dziecka w ściekach, w stan najwyższej gotowości stawiano służby ratunkowe, policję oraz media. Nikt nigdy nie interesował się jednak sprawcami tego koszmaru, którzy pozostawali bezkarni.

Aż do dziś!

Dzięki wsparciu naszych Darczyńców, udało nam się nagłośnić pigułkowe morderstwa i zainteresować sprawą media oraz instytucje państwowe. Dzięki wytworzonej przez nas presji oraz złożeniu zawiadomień o przestępstwach, prokuratura wszczęła śledztwo przeciwko aborcjonistkom. Na kolejne kroki służb nie musieliśmy długo czekać.

Już w czwartek 7 czerwca rozpoczęły się pierwsze przesłuchania członków aborcyjnej mafii!

Aborcjonistki zeznawały na komendzie policji w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstw nakłaniania kobiet do aborcji. Grozi za to do trzech lat więzienia. W tym samym czasie morderczynie przyznały, że w wyniku działalności naszej Fundacji spadło zainteresowanie ich stroną internetową, która notuje teraz mniejszy ruch!

To kolejne dobre owoce naszej kampanii „Stop biznesowi śmierci”, w ramach której robimy wszystko aby zamknąć aborcyjne strony internetowe i postawić przed sądem tych, którzy namówili setki kobiet do zabicia swoich dzieci. Nie możemy jednak na tym poprzestać. Dlaczego?

Aborcjoniści, pomimo nacisków, przesłuchań i śledztw, wciąż manipulują kobietami i domagają się pieniędzy za pomoc w następnych morderstwach. Ich kłamstwa są coraz bardziej bezczelne. Niech Pan tylko spojrzy. Na ich profilu Facebookowym właśnie pojawił się kolejny propagandowy wpis:

„Jedno z uczuć jakie towarzyszy aborcji to ulga. Ma ona wiele wymiarów bo dotyczy nie tylko tego, że problemu z niechcianą ciążą już nie ma ale tego też ze przebiegła ona bez problemów lub że na przykład ból już minął. Co czułaś po aborcji jest normalne, pamiętaj o tym!”

W tym samym czasie na jednej z ich stron internetowych, za pomocą której można zamówić pigułki aborcyjne, można przeczytać coś zupełnie innego. Są tam świadectwa i opinie „klientek”, które kupiły pigułki i dokonały aborcji. Na przykład takie:

„Mam stany depresyjne, nie mogę spać. Kiedy tylko zostaję sama ze sobą, zaczynam płakać. Wszystko do mnie wraca, nie potrafię przestać o tym myśleć. Nie mogę się na niczym skupić, zawalam wszystkie sprawy, które są w tym momencie ważne. Myślę o sobie jak o potworze, który nie zasługuje na nic dobrego.”

Czy to jest ulga? Czy to są normalne uczucia? Nie! To okropny stan, w którym znalazła się ciężko skrzywdzona kobieta. Zamiast ulgi – koszmarne zranienia i ból sumienia, który szybko nie minie. Na tej samej stronie są jeszcze bardziej dramatyczne opinie „klientek”, które dokonały pigułkowych aborcji:

„ujrzałam maleńka istotkę, wielkości polowy mojego kciuka, mającą złożone maleńkie rączki, maleńkie nóżki, główkę i dobrze widoczne oko. I serduszko, które biło. Powiedzieli, że nie możliwe, żeby serce takiego płodu bilo poza łonem matki, ale ja jestem pewna, że to co widziałam to było bicie małego serduszka.”

napisała zrozpaczona kobieta. Aborcjonistki nakłamały jej aby tylko kupiła od nich pigułki. Co się działo z nią później?

"obsesyjnie przez pól dnia wchodziłam dziś w Google, wpisując 9 tydz. ciąży i wybierając obrazek płodu z tego okresu ciąży - tak, właśnie tak samo wyglądało moje maleństwo. Jak leżało na podpasce, chciałam je przytulic."

Aborcyjna mafia wmówiła jej, że dziecko przed narodzeniem nie jest człowiekiem tylko „zlepkiem komórek”, który można szybko usunąć. Na to kłamstwo nabrały się również inne "klientki":

"Wzięłam tabletki i już po sekundzie tego żałowałam. Ból fizyczny pojawił się po ok. godzinie, ale ustąpił po paru dniach zupełnie. Natomiast ból psychiczny pozostał. W nocy po wzięciu tabletek poszłam do łazienki. Na podpasce leżało moje dziecko. Tak, dziecko, a nie zlepek komórek czy zarodek. Nikt mi nie powiedział że w 8 tygodniu ciąży dziecko ma głowę, oczka, ręce, paluszki. Trzymałam je w ręce i płakałam. Nic już nie mogłam zrobić. Oddałabym wszystko żeby to cofnąć."

Panie Stanisławie, właśnie dlatego musimy mówić prawdę o aborcji i pokazywać ją na masową skalę! Tak aby dotarła na czas do wszystkich kobiet. Aby wiedziały czym jest i jak wygląda ten proceder zanim zmanipulują je aborcjonistki!

Skutecznym sposobem pokazywania prawdy są billboardy i plakaty na antyaborcyjnych samochodach, które widzi tysiące ludzi dziennie. O ich skuteczności wiedzą zwolennicy aborcji.

Zniszczone auta

W ostatnim czasie po raz kolejny zdewastowali nasze auta, które pokazują prawdę pod szpitalami i szkołami. W dwóch samochodach znów wybito szyby i po raz kolejny przebito opony. Plakaty na jednym z aut zostały zniszczone i zamalowane farbą. Jeśli chcemy ochronić kobiety przed aborcyjną propagandą, musimy szybko naprawić samochody bo w takim stanie zostaną odholowane z ulicy.

Nie możemy jednak dokonać jedynie zwykłych napraw. W dwóch samochodach chcemy wstawić wzmocnione szyby z poliwęglanu (ok. 3100 zł) oraz specjalne antyprzebiciowe opony (ok. 4200 zł). Na wzmocnienie i opancerzenie obu aut potrzebujemy w sumie ok. 7300 zł. Jeśli chcemy dalej odkłamywać kłamstwa aborcjonistów, musimy zebrać tę kwotę aby samochody dalej pokazywały prawdę tysiącom kobiet.

Dlatego zwracam się do Pana z prośbą o przekazanie 30 zł, 60 zł, 120 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby naprawić antyaborcyjne samochody i za ich pomocą pokazać prawdę o aborcji kobietom, które wystawione są na propagandę i kłamstwa aborcjonistów. W ten sposób uratujemy kolejne dzieci!

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro - Prawo do życia
pl. Dąbrowskiego 2/4 lok. 32, 00-055 Warszawa
Dla przelewów zagranicznych - Kod BIC Swift: INGBPLPW

Aborcjonistki nie interesują się dziećmi, których zwłoki zapychają kanalizacje. Nie obchodzi ich los kobiet, którym widok zabitego dziecka śni się po nocach.

Nas interesuje każdy człowiek. Pomożemy każdej kobiecie skrzywdzonej przez aborcjonistki. W pierwszej kolejności zadbajmy jednak o to, aby ofiar było jak najmniej. Dlatego raz jeszcze proszę Pana o wsparcie naszych działań!

Serdecznie pozdrawiam,

Kinga Małecka-Prybyło

 

Używamy cookies
Klikając przycisk "OK" wyrażasz zgodę na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystasz tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie danych osobowych pozostawionych w czasie korzystania z serwisu SlonecznyStok.pl.