Administracja Tadeusza Truskolaskiego nie lubi polskich firm. Nie lubi też wspierać polskiego przemysłu ani nawet firm z Unii, z której wyciąga dotacje.

Prasa niemiecka zawiadamia, że trwają testy chińskiego autobusu dla białostockiej komunikacji miejskiej. Ostatnie lata pokazują, że Chińczycy mają w Białymstoku prawdziwego przedstawiciela wręcz ambasadora, który dba o chińskie interesy na Podlasiu. Całkiem niedawno szokował pomysłem ściągnięcia Chińczyków i tworzenia centrów dystrybucji chińskiego towaru. Teraz administracja Truskolaskiego dba o zapewnienie udziału w polskim rynku chińskiemu przemysłowi transportowemu - na koszt podatnika.

Bo po co zamawiać produkty polskich firm czy nawet z UE? Po co ma zarabiać polska gospodarka? Niech lepiej zarobią Chińczycy!

Przyznać trzeba, że ta polityka jest zatrważająca. To kolejne działanie (jedno z wielu) przyczyniające się osłabiania polskiej gospodarki i szkodzące dobru społecznemu.

Dla porównania filozofii gospodarczej i dbałości o interes społeczny i państwowy weźmy przykład Niemiec. Postawmy sobie pytanie: czy tamtejsza władza państwowa albo samorządowa myśli np. żeby zamknąć fabrykę Mercedesa albo Opla bo Chińczycy produkują fajne i tańsze auta? Albo czy dochodzi do wniosku, że fabryk aut w Niemczech jest za wiele i z uwagi na ekologię należy zamykać zakłady przemysłowe i otwierać salony sprzedaży chińskich samochodów??

Nie. Niemiec dba o państwowy interes gospodarczy. Takie zachowania tylko w Polsce, w Białymstoku.

Na marginesie warto wspomnieć, że koncern Mercedesa też produkuje autobusy. Może to zainteresuje administrację prezydenta. Zobacz >>

 


Zobacz publikację o chińskich autobusach na stronie poranny.pl >>

Używamy cookies
Klikając przycisk "OK" wyrażasz zgodę na przechowywanie na urządzeniu, z którego korzystasz tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie danych osobowych pozostawionych w czasie korzystania z serwisu SlonecznyStok.pl.